Dziękujemy dziś Bogu za dar świątyni, miejsca w którym można czcić i uwielbiać Boga. Jakiemu Bogu wzniesiona została nasza parafialna świątynia? Kościół zbudowany Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu jest swoiście duży: nie ma nim żadnej bariery ani muru: przeciwnie, prezbiterium jest starannie oświetlone, podczas nabożeństwa przy wystawionym Najświętszym Sakramencie możemy patrzeć na Jezusa Eucharystycznego. Jakie zatem przesłanie niesie ze sobą dziś każda chrześcijańska świątynia?
Każde odwiedziny w kościele są dla mnie arcyważną katechezą o mojej godności i wielkości. Idę do Domu Boga, który myśli o mnie życzliwie, serdeczne i ciepło. Bóg – Wszechmocny i Nieogarniony, uznaje mnie i każdego człowieka za kogoś na tyle istotnego i ważnego, by chcieć się z nim przebywać, wśród takich ludzi przebywać. Człowiek jest dla Jezusa tak ważnym że gotów jest On znieść obojętność, samotność, a nawet świętokradztwo, byleby być z człowiekiem i dla człowieka. I tak sobie myślę, że kościołów może jest jeszcze za mało. I to nie tylko w naszej umiłowanej Ojczyźnie. Bo tam, gdzie kościół przeszkadza, gdzie szkoda na kościół budulca, tam będą powstawały jakże często już nie pojedyncze ośrodki taniej i grzesznej rozrywki, ale wręcz całe dzielnice! I tak się przecież dzieje w niejednym kraju, niegdyś żywego Chrześcijaństwa.
Jest jakiś wielki sens w składaniu ofiar na budowę oraz na utrzymanie kościoła w jego sprzątaniu, w trosce o piękno i czystość jego wnętrza. Dbam przecież o miejsce, w którym stale utwierdzam się w przekonaniu, że nie jestem nikim, zerem, że to nieprawda, że nic nie mogę i że się nie liczę. Jestem naprawdę kimś, skoro sam Bóg zaprasza mnie do siebie. Budynek kościoła, to już może ostatni szaniec walki o godność człowieka i o szacunek do wszystkich ludzi. Wymowny szczegół: miejscami szczególnie chętnie wybieranymi na azyle dla Np. nielegalnych imigrantów, przybywających do Europy Zachodniej, albo do przeprowadzania strajków godowych w ich obronie są właśnie kościoły. Jakby nawet wyznawcy innych religii czuli podświadomie, że kościół chrześcijański to miejsce szczególnie sprzyjające afirmacji ich praw.
drżącego z leku, świadomego swojej nicości niewolnika. Każda wizyta w kościele odtwarza w moim życiu stan sprzed grzechu pierworodnego: kiedy to Bóg przechadzał się po ogrodzie, oddanym człowiekowi do dyspozycji w porze, kiedy wieje wieczorny wiatr. Kiedy Bóg spacerował z człowiekiem ręka w rękę wtedy człowiek był naprawdę wielki. I gdy się modlę, wtedy jestem naprawdę wielki.
Chciejmy jak najczęściej słuchać Boga, mówiącego do nas w kościele parafialnym, w sanktuarium Maryjnym, czy gdziekolwiek indziej. Niech każdy udział we Mszy św. lub nabożeństwie będzie dla nas umocnieniem w naszej własnej godności i w promocji godności i szacunku, przysługującym każdemu innemu człowiekowi.