Medytacja V: O pracy, zwłaszcza fizycznej
W rodzinie mojego kolegi zawodowo pracował tylko tato. Pewnego razu zapytałem Henryka, czy jego mama kiedyś pracowała. Odpowiedział, że tak: jego mama pracowała w tartaku. Ale nie przy maszynach – zastrzegł natychmiast – tylko przy biurku. Historia ta, która utkwiła mi w pamięci, to świadectwo (czy tylko obecnego u zbiegu lat 70. i 80., czyli w czasach mojego dzieciństwa?) pewnego powszechnego rozumienia pracy. Nobilitowała tylko praca umysłowa. Z kolei praca fizyczna, wprawdzie wykonywana być musiała, ale też splendoru z niej było niewiele, choć potrafiła być lepiej płatna niż ta przy biurku. Święty Franciszek powie w Testamencie: „I ja pracowałem własnymi rękami i pragnę pracować” (T). Praca jest dla niego łaską Bożą: „Ci bracia, którym Pan dał łaskę, że mogą pracować, niech pracują wiernie i pobożnie, tak żeby uniknąwszy lenistwa, nieprzyjaciela duszy, nie gasili ducha świętej modlitwy i pobożności, któremu powinny służyć wszystkie sprawy doczesne” (2 Reg V). Opowiada Celano, jak Franciszek trudził się przy kościółku św. Damiana: „Albowiem kiedy pocił się przy remoncie tego kościoła, zgodnie z rozkazem, jaki otrzymał od Chrystusa, stał się z delikatnego paniczyka twardym mężczyzną, zaprawionym do trudu” (2 Cel 14). Konieczność wykonywania pracy fizycznej funkcjonowała (chyba również i obecnie) jako argument w powywiadówkowych rozmowach rodziców z nie najlepiej radzącymi sobie w szkole pociechami. Moją uczennicę matka wysyłała na studia ze słowami: „Żeby tobą ludzie nie poniewierali”. Jako posiadaczka wykształcenia średniego mama Ewy bywała traktowana z wyższością przez panie i panów magistrów. Zdaniem wielu, praca łopatą czy miotłą nie wymaga myślowego wysiłku i dlatego właśnie jest gorsza. Wielu z nas może mieć w pamięci obraz z jednej z komedii Charliego Chaplina. Genialny komik grał w niej stojącego przy taśmie robotnika, którego jedynym zajęciem było dokręcanie tym samym ruchem dwóch ślub przesuwającego się na taśmie mechanizmu. Ten Chaplinowski obraz był protestem przeciwko ciężkim warunkom pracy, w których nie przewidywano zmiany stanowisk czy należytego wypoczynku. W Księdze Wyjścia znajdujemy wymowny tekst, mówiący o pracy rzemieślniczej. Bóg nakazuje wykonanie arki przymierza – materialnego znaku swojej obecności wśród ludu. I oto sam Bóg wymienia z imienia przedstawicieli różnych dziedzin rzemiosła. Ich wiedza i fachowość będą niezbędne dla wykonania arki. Są to złotnicy, odlewnicy. Bóg ich zna i to On dał im mądrość niezbędną do wykonywania ich pracy: „I rzekł Pan do Mojżesza: «Oto wybrałem Besaleela, syna Uriego, syna Chura z pokolenia Judy. I napełniłem go duchem Bożym, mądrością i rozumem, i umiejętnością wykonywania wszelkiego rodzaju prac, pomysłowością w pracach w złocie, w srebrze, w brązie i w rzeźbieniu kamieni do oprawy, i w rzeźbieniu drzewa oraz wykonaniu różnych dzieł. A dodam mu Oholiaba, syna Achisamaka z pokolenia Dana. Napełniłem umysł wszystkich rękodzielników mądrością, aby mogli wykonać to, co ci rozkazałem: Namiot Spotkania, Arkę Świadectwa, przebłagalnię, która jest na niej, i wszystkie sprzęty przybytku, i stół oraz wszystkie jego naczynia, świecznik z najczystszego złota i wszystkie przyrządy należące do niego, ołtarz kadzenia, ołtarz całopalenia i wszystkie przyrządy należące do niego, kadź i jego podstawę, święte szaty z drogocennej tkaniny dla Aarona kapłana i szaty dla jego synów, do sprawowania czynności kapłańskich, i olej do namaszczenia, i kadzidło wonne do przybytku. Wszystko to winni uczynić według rozkazu, jaki otrzymałeś ode Mnie»” (Wj 31,1-11).
Bardzo to wymowne świadectwo, że Bóg potrzebuje każdego człowieka, każdej ludzkiej pracy. Innym świadectwem Boskiego szacunku dla niej jest opis stworzenia człowieka: „Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła – bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby – wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,4-7). Bogu jest potrzebny człowiek. Bogu jest niezbędna praca człowieka.
Boski Zbawiciel, zgodnie ze zwyczajami swojego ludu, którym pozostawał wierny, opanował zawód swojego ziemskiego Opiekuna. Jednak pracy cieśli nie wykonywał. W słowach Jezusa, w Jego naukach i przypowieściach odbija się świat rolnictwa, rybołówstwa, pasterstwa. Jezus wykonywał może najtrudniejszą ówcześnie i niespecjalnie dobrze płatną pracę najemnego robotnika rolnego. Za całodzienną pracę otrzymywał 1 denara. Pozwalało to na dzienne utrzymanie jednej osoby. W gronie uczniów, zwolenników i przyjaciół Jezusa widzimy ludzi z nizin społecznych: rybaków znad Jeziora Galilejskiego, pogardzanego celnika. Nauczyciel miał także przyjaciół bardzo dobrze sytuowanych: do grona Jego uczniów należał Józef z Arymatei, który ofiarował Mu pochówek godny króla: grób wykuty w skale. Na taki grób stać było tylko najbogatszych. Obrony Jezusa podejmie się przyjaciel Józefa z sanhedrynu: Nikodem. Obaj należą do powszechnie szanowanej religijnej i politycznej elity swojego narodu.
Jezus często i chętnie gościł w domu bardzo dobrze materialnie sytuowanego rodzeństwa z Betanii: Marty, Marii i Łazarza. Przyjął również gościnę nawróconego zwierzchnika celników z Jerycha – Zacheusza, wystarczająco majętnego, aby w czwórnasób wynagrodzić każdą nieuczciwość. Bywał także w domach duchowych przewodników i nauczycieli narodu: przyjmował zaproszenie każdego, kto cierpiał lub szczerym sercem szukał prawdy i nie miało znaczenia posiadane wykształcenie czy wykonywany zawód. Każdy powinien postawić to pytanie, które niegdyś zadał Chrystusowi św. Franciszek: „Panie, co chcesz, abym uczynił?”. Każdy również, bez względu na aktualną sytuację życiową, może i powinien pytać, modląc się: co dotąd dla Chrystusa i Jego Kościoła uczyniłem? Co czynię obecnie? Co uczynię w przyszłości? Tak rozumiana ludzka działalność, jaka by nie była, stanie się za łaską Bożą przestrzenią budowania Królestwa Chrystusowego na ziemi.