Medytacja X: O miłości do Kościoła

Święty Franciszek urodził się i wychował w rodzinie katolickiej. O jego matce, pani Pice, pisze Celano: Przyjaciółka wszystkiego, co godziwe, w obyczajach odznaczała się cnotą i cieszyła się przywilejem pewnego podobieństwa do św. Elżbiety (2 Cel 3). Franciszek spotkał się ze wspólnotą benedyktynów, przez co jeszcze bardziej odkrył wagę życia zakonnego w Kościele. Niezwykłym miejscem związania Biedaczyny z Kościołem było Fonte Colombo, miejsce zredagowania Reguły. Nawrócenie Franciszka to także proces ponownego i głębszego odkrywania Kościoła. W przeciwieństwie do katarów, próbujących reformować życie duchowe na drodze walki z Kościołem, Franciszek coraz bardziej odkrywa obecność Jezusa w Kościele. Droga ta jednak wiodła przez wiele prób. Doświadczał ich nie tylko w związku z różnymi wewnętrznymi stanami duchowymi, ale także ze strony samego Kościoła. Pisze Celano: W tym czasie, kiedy Franciszek razem ze swoimi towarzyszami stanął przed papieżem Innocentym, by prosić o regułę życia, papież widział, że jego projekt życia jest ponad siły ludzkie (2 Cel 11). Kościół w czasach Franciszka miał wielkie znaczenie, ale z drugiej strony jego wewnętrzna kondycja była złożona, by nie powiedzieć: słaba. 

W myśli Franciszka dominują posłuszeństwo i pochwała wobec Kościoła. Biedaczyna podejmuje modlitwę Liturgii godzin: Oficjum odmawialiśmy my, klerycy, jak inni duchowni; nieklerycy odmawiali: Ojcze nasz; i bardzo chętnie przebywaliśmy w kościołach (T). I na innym miejscu pisze również w „Testamencie”: Potem dał mi Pan i daje tak wielkie zaufanie do kapłanów, którzy żyją według zasad świętego Kościoła rzymskiego ze względu na ich godność kapłańską, że chociaż prześladowaliby mnie, chcę się do nich zwracać. I chociaż miałbym tak wielką mądrość jak Salomon, a spotkałbym bardzo biednych kapłanów tego świata, nie chcę wbrew ich woli nauczać w parafiach, w których oni przebywają. I tych, i wszystkich innych chcę się bać, kochać i szanować jako moich panów. I nie chcę dopatrywać się w nich grzechu, ponieważ rozpoznaję w nich Syna Bożego i są moimi panami. I postępuję tak, ponieważ na tym świecie nie widzę niczego wzrokiem cielesnym z Najwyższego Syna Bożego, tylko Jego Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew, które oni przyjmują i oni tylko innym udzielają. Oraz: I gdy Pan zlecił mi troskę o braci, nikt mi nie wskazywał, co mam czynić, lecz sam Najwyższy objawił mi, że powinienem żyć według Ewangelii świętej. I ja kazałem to spisać w niewielu prostych słowach, i Ojciec św. potwierdził mi. Natomiast Celano pisał: We wszystkim i ponad wszystko uważał, że trzeba strzec, czcić i zachowywać wiarę świętego Kościoła rzymskiego, bo tylko na niej zasadza się zbawienie wszystkich, co mają się zbawić. Czcił kapłanów i z wielką serdecznością odnosił się do całej hierarchii kościelnej (1 Cel 22). „Relacja trzech towarzyszy” tak opisuje zatwierdzenie Reguły: Po otrzymaniu tego błogosławieństwa Franciszek składał dzięki Bogu, a uklęknąwszy, przyrzekł pokornie i pobożnie posłuszeństwo i szacunek papieżowi (3T XII,52). Posłuszeństwo to zostało również skodyfikowane w ustawodawstwie zakonnym: Brat Franciszek i każdy, kto będzie zwierzchnikiem tego zakonu, ma przyrzec posłuszeństwo i szacunek papieżowi Innocentemu i jego następcom (1 Reg, wstęp); Brat Franciszek przyrzeka posłuszeństwo i uszanowanie papieżowi Honoriuszowi i jego prawnym następcom, i Kościołowi Rzymskiemu (2 Reg I,2). Dwie postawy chrześcijanina, wzajemnie się uzupełniające, są owocem żywej wiary i wewnętrznego uporządkowania. W „Liście do wiernych” Franciszek pisze: Powinniśmy również nawiedzać często kościoły oraz szanować i czcić duchownych, nie tyle dla nich samych, bo mogą być grzesznikami, ile dla ich urzędu i posługi wobec Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, które oni konsekrują na ołtarzu, sami przyjmują i innym udzielają. Posłuszeństwo wobec Kościoła wyraża się w zachowaniu jego przykazań i zaleceń z pełnym przekonaniem i mocą. „Regułę zatwierdzoną” kończy następująca uwaga zawarta w buli zatwierdzającej: Żadnemu więc człowiekowi nie wolno w ogóle naruszać tego dokumentu naszego potwierdzenia albo zuchwałym postępowaniem sprzeciwiać się mu. Posłuszeństwo według Franciszka przemienia subiektywne patrzenie w obiektywne widzenie. Posłuszeństwo nas uszlachetnia. Subiektywne patrzenie przemienia w obiektywne widzenie i rozumienie. Człowiek nieposłuszny degraduje się, natomiast człowiek posłuszny – rozwija się. Według Franciszka człowiek nieposłuszny żyje w przekleństwie: I wszyscy bracia, ilekroć odstąpiliby od przykazań Pańskich i wałęsaliby się poza posłuszeństwem, niech wiedzą, że według słów proroka (Ps 118,21) będą przeklęci, póki świadomie pozostaną w tym grzechu, poza posłuszeństwem. I jeśli wytrwają w przykazaniach Pana, jak przyrzekli, zachowując Ewangelię i swój sposób życia, niech wiedzą, że żyją w prawdziwym posłuszeństwie, i niech będą błogosławieni przez Pana (1 Reg V,16-17). Posłuszeństwo pozwala przejść od „ja” do „my”. Franciszek mówi: „odmawialiśmy”, „powinniśmy”. 

Innym elementem jest pochwała Kościoła i jego różnych czynności. Posłuszeństwo prowadzi do jeszcze większego obdarowania wychwalania Boga i jeszcze większej wdzięczności wobec Niego. 

Szczególnie ważnymi czynnościami Kościoła są dla Franciszka spowiedź i komunia św. Istotna jest także modlitwa, zwłaszcza w kościołach. Biedaczyna pisze w „Testamencie”: I bardzo chętnie przebywaliśmy w kościołach. Posłuszny Kościołowi, podejmuje modlitwę Liturgii godzin. Opowiada Celano: Godziny kanoniczne odprawiał z równą bojaźnią, co i pobożnością. Chociaż cierpiał na chorobę oczu, żołądka, śledziony i wątroby, to jednak podczas odmawiania psalmów nie chciał opierać się o mur czy o ścianę, ale zawsze modlitwę godzin odprawiał wyprostowany i bez kaptura na głowie, bez błądzenia oczyma i bez jakichkolwiek opuszczeń. Kiedy wędrował przez świat, zawsze zatrzymywał się dla odmówienia swej modlitwy, a kiedy jechał konno, to schodził na ziemię (2 Cel 96). 

Franciszek otacza czcią Matkę Najświętszą: Bądź pozdrowiona, Pani, święta Królowo,/ święta Boża Rodzicielko, Maryjo,/ która jesteś Dziewicą, uczynioną Kościołem/ i wybraną przez najświętszego Ojca z nieba,/ Ciebie On uświęcił z najświętszym,/ umiłowanym Synem swoim/ i Duchem Świętym, Pocieszycielem,/ w Tobie była i jest/ wszelka pełnia łaski i wszelkie dobro./ Bądź pozdrowiona, Pałacu Jego,/ Bądź pozdrowiona, Przybytku Jego,/ Bądź pozdrowiona, Domu jego./ Bądź pozdrowiona, Szato Jego,/ Bądź pozdrowiona, Służebnico Jego,/ Bądź pozdrowiona, Matko Jego./ I wy, wszystkie święte cnoty, które Duch Święty/ swą łaską i oświeceniem/ wlewa w serca wiernych,/ abyście z niewiernych,/ uczyniły wiernych Bogu./ Amen. Ma także nabożeństwo do aniołów i świętych, zwłaszcza św. Michała Archanioła: Gdy według swego zwyczaju rozpoczął czterdziestodniowy post na cześć św. Michała Archanioła… (1 B 13, I,5). 

Franciszek zaleca wielką roztropność w mówieniu o błędach i grzechach zwierzchników Kościoła. Zaleca: Błogosławiony sługa, który ma zaufanie do duchownych uczciwie żyjących według zasad Kościoła rzymskiego. A biada tym, którzy nimi gardzą; choćby bowiem byli oni grzesznikami, jednak nikt nie powinien ich sądzić, bo Pan sam zastrzega sobie prawo sądu nad nimi. O ile bowiem większa jest ich posługa wobec Najświętszego Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, które oni sami przyjmują i sami tylko innym udzielają, o tyle większy grzech mają ci, którzy grzeszą przeciwko nim niż przeciwko wszystkim innym ludziom na tym świecie (Np. 26). Oraz: Powinniśmy również nawiedzać często kościoły oraz szanować i czcić duchownych, nie tyle dla nich samych, bo mogą być grzesznikami, ile dla ich urzędu i posługi wobec Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, które oni konsekrują na ołtarzu, sami przyjmują i innym udzielają (2 LW VI,32). Należy tu uwzględnić kontekst kulturowy: czas krytyki i oburzenia wobec Kościoła i jego przedstawicieli. Możemy być kuszeni do czynienia rzekomego dobra, krytykując publicznie Kościół, co zawsze czyni ogromne spustoszenie w sercach ludzi prostych. 

Franciszek, choć sam nazywa siebie człowiekiem niewykształconym, jednak pochwala teologię i dociekania naukowe. Pisze do brata Antoniego: Bratu Antoniemu, biskupowi memu, brat Franciszek [przesyła] pozdrowienie. Uważam to za dobre, że wykładasz świętą teologię barciom, bylebyś tylko podczas tego studium nie gasił ducha modlitwy i pobożności, jak mówi reguła. Opowiada Celano: Chciał takich ministrów Słowa Bożego, którzy by oddawali się zajęciom duchowym, w których nie przeszkadzałyby im inne obowiązki. Powiadał, że pewien wielki król wybrał ich do ogłaszania ludowi wyroków, wziętych z jego ust. Mawiał: Kaznodzieja wpierw powinien naczerpać w sekretnych modlitwach tego, co potem wyleje w świętych mowach. Najpierw rozgrzać się wewnętrznie, a nie rzucać na zewnątrz zimnych słów. Dodawał, że to czcigodny obowiązek i że wszyscy powinni szanować tych, którzy go wypełniają. Mówił: Oni są życiem ciała, oni są zwycięzcami szatanów, oni są lampą świata. Uważał też, że doktorzy świętej teologii są godni jeszcze większej czci. Kiedyś bowiem kazał napisać ogólnie: Wszystkich teologów i tych, którzy nam podają Słowo Boże, powinniśmy szanować i czcić jako tych, co dają nam ducha i życie. A gdy raz pisał do świętego Antoniego, kazał umieścić taki nagłówek na liście: Bratu Antoniemu, mojemu biskupowi (2 Cel 163). 

Franciszek jest bardzo ostrożny w mówieniu o zbawieniu i potępieniu i zaleca takąż roztropność swoim braciom. W głoszeniu nie poleca poruszania skomplikowanych zagadnień, bo zamiast pomóc ludziom, można im zaszkodzić. Biedaczyna sławi bojaźń Bożą: Gdzie jest bojaźń Pańska, która strzeże domu swego (por. Łk 11,21), tam nieprzyjaciel nie ma możliwości wejścia (Np. 27,5). Przed swoją śmiercią zaleca swym braciom: Żegnajcie, wszyscy synowie, w bojaźni Pańskiej i trwajcie w niej zawsze! (2 Cel 216). 

Wiara w Boskie pochodzenie i posłannictwo Kościoła, miłość w pełni dziecięca i wierna względem niego jako Matki, odpowiedzialność za losy Kościoła na ziemi, niezachwiana ufność w jego kierownictwo, a przy tym niezwykły zmysł rzeczywistości i poczucie konkretu, roztropne wyczulenie na to, co stosowne i niestosowne, zależnie od okoliczności miejsca, czasu i osób, to wszystkie i nieprzemijające wartości duchowości św. Ojca Franciszka w odniesieniu do Kościoła. Zwraca uwagę w jego myśli brak zacietrzewienia i doktrynerstwa, spokojna równowaga ducha, potrafiąca uniknąć krańcowości w sprawach szczególnie trudnych i delikatnych, poszanowanie władzy i autorytetu, przy równoczesnej trosce o wolność i inicjatywę, zmierzającą w kierunku dobra. Franciszek staje przed nami jako wierny Sługa Chrystusa w Jego świętym i hierarchicznym Kościele. 

Biedaczyna całym swym życiem zachęca do praktykowania roztropności. Owoce osobistych medytacji przedkłada rozeznaniu Kościoła hierarchicznego: Pewnego dnia w tymże kościele [u św. Damiana] czytano Ewangelię o tym, jak Pan rozesłał swoich uczniów na przepowiadanie. Święty Boży, obecny tam, po ukończeniu obrzędów Mszy św. pokornie poprosił kapłana o wyłożenie mu tej Ewangelii (1 Cel IX,1). Podobnie postępuje w odniesieniu do ułożonej przez siebie Reguły: Podówczas przewodził Kościołowi Bożemu pan papież Innocenty III, mąż pełen chwały, a także bogaty w wiedzę, słynący wymową, gorliwy w trosce o sprawiedliwość w tym, czego wymagało pielęgnowanie wiary chrześcijańskiej. Gdy zapoznał się ze zdaniem mężów Bożych, po uprzednim rozważeniu sprawy, wyraził zgodę na ich prośbę i następnie zatwierdził. Udzielił im wiele zachęt i napomnień, po czym pobłogosławił św. Franciszkowi i jego braciom, mówiąc: Bracia, idźcie z Bogiem i jak was On raczy natchnąć, tak głoście wszystkim pokutę (1 Cel XIII,5-7). Dla Franciszka rozwiązaniem dla trudnych problemów nie jest milczenie, ale roztropne mówienie. Biedaczyna stara się zaradzać, zapobiegać złu lub jego rozwojowi i tego samego domaga się od swych braci. Do mieszkańców nawiedzanego przez demony Arezzo mówi: Mówię do was jako do niewolników demonów, gdyż wskutek waszej nędzy sami siebie związaliście i sprzedaliście siebie jak zwierzęta na targu, i wydaliście siebie w ręce demonów, mianowicie wówczas, gdy oddajecie się upodobaniu tych, którzy zniszczyli i niszczą samych siebie, i chcą zniszczyć was i całe miasto. Lecz wy jesteście ludźmi nędznymi i nierozumnymi, gdyż jesteście niewdzięczni za dobrodziejstwa Boga, który – chociaż niektórzy z was o tym nie wiedzą – w pewnej godzinie uwolnił to miasto przez zasługi jednego bardzo świętego brata Sylwestra (ZA, 108,33-34). Franciszek unika postawy zakazywania jako pomocy w unikaniu błędów. Zamiast tego uczy mądrości wyjaśniania i rozeznawania. Ważne miejsce w życiu Biedaczyny odgrywa także bojaźń Boża. Ze strony człowieka postawą niewłaściwą wobec Boga jest lęk i strach. Wiara oparta na lęku jest niebiblijna i niechrześcijańska. Natomiast jak najbardziej właściwą jest postawa bojaźni. To szacunek, uznanie Jego wielkości, majestatu, połączone z ukochaniem Boga. Dlatego w Biblii rzadko pojawia się termin „kochać Boga”, natomiast częściej pojawia się określenie „bojaźń Boża, zawierające w sobie także postawę ukochania Boga.