foto. Freepik
Nieco inaczej o Wielkim Piątku
Wielki Piątek jest to dzień śmierci Jezusa. Skupiamy się wtedy wokół krzyża, na którym Jezus umarł za nasze grzechy. Śmierć Jezusa można rozpatrywać z różnych stron. W świecie propagującym mechanizmy śmierci ludzi starszych, niepotrzebnych już, a co jeszcze gorzej uśmiercanie dzieci w łonie matki przed ich narodzeniem przypomnijmy sobie pełną treść piątego przykazania. Wiemy też, że na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci toczy się w Polsce – w katolickiej Polsce, spór o prawo do życia nienarodzonych ludzi.
A więc, gwoli przypomnienia wyjaśniona zostanie istota przykazania, które z woli Stwórcy ma absolutną moc obowiązującą od czasów jego proklamacji i trwać będzie wiecznie, czyli do nieskończoności! Bezpośrednim odbiorcom tego orędzia wydawało się czymś oczywistym, że jeśli ktoś świadomie narusza „boską godność” bliźniego, to zasługuje na karę śmierci! Nader wyraźnie mówi o tym następujący tekst: „Jeśli kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boży” (Rdz 9,6). Te słowa nie wymagają komentarza, ponieważ bardzo jednoznacznie przeciwstawiają się unicestwianiu ludzkiego życia i należy je nieustannie przypominać w kontekście obrony życia ludzkiego.
Wydaje się oczywistością, że przykazanie „nie zabijaj” obejmuje także zakaz aborcji! Sankcja ta dotyczy też wszelkiej przemocy, o czym czytamy: „Jeśli kto tak uderzy kogoś, że uderzony umrze, sam winien być ukarany śmiercią” (Wj 21,12; Lb 35,16-21).
Najwyższy prawodawca w dwóch słowach: „Nie zabijaj!” ogłosił wiecznie obowiązujące prawo gwarantujące wolność i zakaz zabijania człowieka!
Piąte przykazanie wyraża kategoryczny zakaz zabójstwa. Forma, w jakiej zostało ono ogłoszone, nosi nazwę apodyktyczna, czyli posiada ono jednoznaczną treść. W języku hebrajskim brzmi ono: lo tirsah, czyli nie zabijaj i odnosi się nie tylko do czynności jednorazowej, lecz zachowuje swoją ważność bezwzględną, czyli niczym i przez nikogo nie ograniczoną!
Sformułowane w ten sposób przykazanie żąda uznania absolutnego autorytetu Twórcy tego zakazu, którym jest Bóg. O nadzwyczajnym charakterze tego aktu prawnego świadczy również fakt, że nigdy w historii królowie izraelscy nie posługiwali się tą formą prawną.
A zatem skierujmy uwagę po raz wtóry na treść zawartą w słowie „rasah”, które odnosi się do zabijania ludzi a nie zwierząt! To stwierdzenie jest bardzo ważne, ponieważ nigdy nie można tego przykazania używać do argumentacji przeciwko uśmiercaniu zwierząt, jak to czynią coraz częściej „fanatyczni obrońcy praw zwierząt”. Bije się w alarm, jak listek z drzewa spadnie już w sierpniu a nie dopiero w listopadzie ale gdy dziecko morduje się w łonie matki – takowa krzyczy: „brzuch jest mój”. Gdyby jej matka ją zabiła, nie mogłaby tak krzyczeć.
Warto zapamiętać także to, że sformułowanie „nie zabijaj” odnosi się zawsze do zabijania drugiego człowieka, a nie siebie samego i nie może być ono używane jako argument przeciw samobójstwu.
Bezdyskusyjnie należy zapamiętać, że treść przykazania odnosi się do każdego człowieka i obejmuje zakazem wszystkie formy uśmiercania drugiej osoby, począwszy od manipulacji in vitro poprzez aborcję i kończąc na eutanazji, czyli na współcześnie wyrafinowanych sposobach walki z życiem ludzkim.
Powszechną opinią współczesnych egzegetów słowo „rasah” (zabijanie) oznacza pośrednio także walkę przeciw godności osoby ludzkiej.
Sądzę, że to syntetyczne opracowanie pozwoli każdemu zrozumieć, że żaden człowiek dotychczas nie otrzymał od Stwórcy prawa do współdecydowania o życiu drugiego człowieka. Wszelkie formy deprecjonowania tego zakazu są ogromnym sprzeniewierzeniem się Stwórcy. Biblijne teksty jednoznacznie oceniają taką postawę jako negatywną i w świetle Słowa Bożego, rozpatrując konkretne przypadki, przewidują surowe sankcje (Wj 21,12-32; Lb 35,9ns; Pwt 19,1-13).
Warto zapamiętać, że od zarania dziejów ludzkości sam Stwórca ogłasza się „mścicielem” krwi ludzkiej, Bóg wprawdzie zabronił zabić Kaina – mordercę Rdz 4,15), ale nałożył na niego bardzo surowe kary: „Bądź więc teraz wyklęty z tej ziemi…” (Rdz 4,11-12). Co oznacza owo „wyklęcie z ziemi”? Oznacza izolację od wspólnoty, od własnej rodziny, plemienia… oznacza bezdomność, bycie tułaczem nieakceptowanym przez spotykanych ludzi!
Te bezwzględne słowa nie służą zastraszeniu mordercy, ale opisują faktyczny stan jego egzystencji, polegający na odizolowaniu się od wspólnoty.
W tym kontekście stają się też jasne słowa św. Piotra, pierwszego papieża Kościoła Chrystusowego, który w swoich „kazaniach pasyjnych” głoszonych po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa uśmiercenie Jezusa na krzyżu podciąga pod piąte przykazanie.
„Wyście Go zabili – ale Bóg wskrzesił Go z martwych”. Śmierć Jezusa była zabójstwem. Zabójcą jednak nie był setnik, poganin stojący pod krzyżem, który włócznią otworzył bok Chrystusa. On stwierdził zgon Jezusa.
Z jego słów, poganina, płynie jednak wielka nauka dla każdego z nas. Setnik pogański wyznaje: „Prawdziwie ten jest Synem Bożym”. Jedni bluźnią, mordują, drudzy czerpią z krzyża naukę. „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka… Kto krzyż ogarnia, ten nie upadnie – gdy grom się zbliża, pośpiesz do krzyża – On Ciebie wesprze, ocali”.
Mordercy są gorsi niż zwierzęta. Utracili bowiem rozum. Jest to stwierdzenie samego Jezusa wypowiedziane z krzyża: „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”. Kto nie wie co czyni – nie ma rozumu.
Jakie z tych słów ukrzyżowanego Jezusa płyną konsekwencje? Kto morduje nie może rządzić, bo nas pozabija (Hitler, Stalin, Pol Pot i wielu, wielu innych). Kto wspiera, współrządzi, faworyzuje, wybiera takiego tyrana na władcę, niech sam odpowie jaką spełnia rolę.
My zaś, uznającymi przed Bogiem nasze przewinienia módlmy się identycznie jak przed każdą inscenizacją liturgiczną męki Jezusa czyli Mszą świętą: „Okaż nam, Panie, miłosierdzie swoje – I daj nam swoje zbawienie”. Uzdrów także nasze chore dusze, gdy Cię przyjmujemy do naszych grzesznych serc.
Msza św. przecież jest urealnioną jakkolwiek bezkrwawą męką i śmiercią zbawczą Jezusa na krzyżu: „To czyńcie na moją pamiątkę”.