Obraz autorstwa Freepik
Fragment z książki „Jezus pyta – Ewangelia wg. św. Mateusza”.
Autor: o. Bonawentura Smolka OFM
(Mt 19, 3 – 12) –„I przystąpili do Niego faryzeusze, i wystawiając na próbę zapytali: ‘Czy godzi się człowiekowi oddalić żonę dla jakiegokolwiek powodu?’ On zaś, odpowiadając, rzekł: ‘Czy nie czytaliście, Stwórca od początku stworzył mężczyznę i niewiastę? I powiedział: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, złączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tak, że nie są już dwoje, ale jedno ciało. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela’. Odpowiedzieli Mu: Dlaczego więc Mojżesz polecił dać list rozwodowy i oddalić?’ Mówi im: ‘Z powodu zatwardziałości serc waszych Mojżesz pozwolił wam oddalić żonę. Na początku jednak tak nie było. Mówię wam, ktokolwiek oddaliłby żonę swoją, z wyjątkiem nierządu i pojąłby inną, cudzołoży”.
Spokojnie mija droga Jezusa do Jerozolimy. Pomimo iż naucza, uzdrawia, czyni cuda. jednak unika rozgłosu, a tym samym unika konfrontacji i polemiki z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie. Niemniej, jeden raz dochodzi do spotkania, a tym samym do wymiany poglądów na temat zasadności otrzymywania rozwodów małżeńskich.
Cała polemika zaczyna się od pytania wprost „Czy godzi się człowiekowi oddalić żonę z jakiegokolwiek powodu?” W ten sposób chcą go wystawić na próbę. Jezus odpowiadając po raz pierwszy, kategorycznie odrzuca jakąkolwiek możliwość otrzymania zgody na rozejście się. Odpowiadając jednak po raz drugi, sięga do argumentów z dziedziny praktykowanej tradycji prawa.
Fundamentalnym jednak argumentem nie dopuszczającym rozwodów jest prawda zaczerpnięta z teologii stworzenia, przedstawionej w Księdze Rodzaju. Zauważamy, że Jezus w zadanym pytaniu, demaskuje również swych rozmówców jako ludzi, którym nie zależy na dochodzeniu do prawdy, jaka jest wola Boża, lecz na udowodnieniu mu nieznajomości Tory. Tymczasem było zupełnie odwrotnie, a mianowicie samo zadanie tego rodzaju pytania dowodzi według Jezusa ich nieznajomości treści pism: „Czy nie czytaliście…”.
Wolą Boga jest jedność mężczyzny i kobiety, zapoczątkowana w akcie stworzenia. W tym zdecydowanie sprzeciwia się również, całkowitej dominacji mężczyzny nad kobietą. Poglądowi który reprezentują faryzeusze. W ten sposób, Jezus jest za trwałością związku małżeńskiego, opartego na zasadach równości mężczyzny i kobiety.
Faryzeusze odnoszą się jednak do autorytetu Mojżesza, który w pozytywny sposób odnosił się do instytucji rozwodu (Pwt 24, 1-4). Wydany zaś przez niego list, był uważany jako dokument urzędowy świadczący o dokonaniu rozwodu. Różnica Jezusa w odróżnieniu do faryzeuszy polega na tym, że Jezus zaś neguje jego istnienie instytucji rozwodu, mówiąc jedynie o dopuszczeniu takiego zezwolenia, ze względu na zatwardziałość ich serc. W ten sposób oddalali się również od Boga i Jego zbawczej woli, którą ostatecznie nie przyjęli. Jezus sprzeciwia się również judaistycznemu wykładowi Tory, według którego rozwód był usankcjonowanym prawem.
Dodatkowym przypieczętowaniem interpretacji Jezusa było jeszcze raz, odwołanie się do Pisma mówiącego, że „na początku tak nie było”. Podobnie interpretuje ostatnią część, zwracając się do słuchaczy, że oddalenie żony co prawda jest możliwe w wypadku nie dotrzymania wierności małżeńskiej. Natomiast nie jest możliwe powtórne zawarcie związku małżeńskiego. Można się skłaniać więc ku temu, że nie wolno oddalić żony i wziąć innej. Oddalenie jest jedynie możliwe w wypadku nierządu. Lecz nie można się związać przez to z inną. Jest to bowiem cudzołóstwo, które w istocie sprzeciwia się, stwórczej woli wiernego i suwerennego Boga.