Obraz autorstwa Racool_studio na Freepik

Żadne z zamieszkałych domostw nie może obejść się bez najniezbędniejszych narzędzi pracy. Tak było w czasach biblijnych, kiedy w szczególny sposób ceniono “rzemieślnika i artysty, który noce i dnie na pracy przepędza” (Syr 38,27). Jak relacjonują Ewangelie, samego Jezusa nazywano “cieślą” (por. Mk 6,3), a Jego przypowieści wykorzystują porównania związane z codziennymi zajęciami i pracami. 

Wierzący w Chrystusa w pierwszych wiekach historii Kościoła zdawali sobie sprawę, jak ważne było kojarzenie formy niektórych znanych i powszechnie używanych narzędzi pracy z głębszymi treściami. Przekonuje się o tym każdy, kto odwiedza lapidaria i muzea posiadające kolekcje starożytnych nagrobków. Wtedy trudno nie dziwić się, że w I i II wieku po Chrystusie do elementów symbolicznych włączono pospolite narzędzia pracy, jak siekiery, młoty, kilofy, sierpy i motyki. Motywy te umieszczano zarówno na nagrobkach chrześcijańskich, jak i pogańskich. Nie brak również przypadków, kiedy to narzędzia rzemieślników i rolników pojawiają się nad miejscami pochówku Żydów, obok menory (siedmioramiennego świecznika) i gwiazdy Dawida. Nie chodziło z pewnością o artystyczną manierę i oznaczenie zawodu zmarłego. Przedstawianie narzędzi pracy miało określony cel i szczególną wymowę. Preferowano przedmioty codziennego użytku, które Rzymianie określali ogólnym mianem “ascia”, czyli narzędzia stanowiące połączenie metalowego elementu z drewnianym trzonkiem. Architekt i inżynier rzymski Witruwiusz (I wiek przed Chrystusem) wylicza szczegółowo narzędzia określane jedną, ogólną nazwą, bez znaczenia czy chodziło o siekierę do wyrębu i obróbki drewna, narzędzia rolnicze czy przyrządy służące do ciosania kamieni i budowy. Poszczególne narzędzia różniły się kształtem i wykończeniem części metalowej oraz długością drewnianego trzonka, co starożytni rzeźbiarze utrwalili wiernie w kamieniu. Szczególną popularnością cieszyło się narzędzie zwana po łacinie “ascia lapidaria” czyli rodzaj małego kilofa służącego do robót kamieniarskich. Wiele nagrobków i sarkofagów nazwano “sub ascia” czyli “pod kilofem”. Poganie poprzez wyobrażenie siekiery lub kilofa starali się odstraszyć ewentualnych profanatorów, a także informowali, że grobowiec był świeżo wykuty. Wyznawcom Chrystusa taki znak przypominał, że ich Pana złożono “w grobie wykutym w skale, w którym jeszcze nikt nie był pochowany” (Łk 23,53). 

Znane przez wszystkich narzędzia w epoce chrześcijańskiej łączono z symbolami i napisami, przede wszystkim powołując się ich formy przywołujące krzyż lub jego elementy. Justyn męczennik (ok. 100 – ok. 165) szeroko mówił o krzyżu, którego kształt można dostrzec w naturze i w formie powszechnie używanych narzędzi (por. Dialog z Żydem Tryfonem 86). Natomiast w swej Apologii wyjaśnia: “Spójrzcie na to wszystko, co istnieje na świecie… Uznajcie czy jest coś, co bez tej formy [krzyża] może istnieć na świecie lub być razem złączone. Nie można orać ziemi bez tego symbolu, a kopiący nie wykonają swojej pracy. Podobnie rzemieślnicy nie mogą obejść się bez narzędzi sporządzonych w tej formie” (I Apologia 55). 

Według Ireneusza z Lyonu (ok. 140 – ok. 202) “Słowo Boże głoszone przez apostołów na całej ziemi… wywołało dokonanie się tak wielkiej zmiany: przekuto miecze i włócznie żołnierskie na pługi, które On sam [Chrystus] uczynił i na sierpy, które ofiarował, aby zebrać zboże… To jest nasz Pan, w którym wszystko się wypełniło, gdyż uczynił pług i przyniósł sierp, to jest pierwszy posiew człowieka czyli ulepienie Adama z gliny i zbiór plonów na końcu czasów… Będąc Panem początku i końca, ukazał drewno złączone z żelazem czyli pług, i w ten sposób oczyszcza ziemię… Na początku przez Abla przepowiedział sierp, ukazując zbiór sprawiedliwego pokolenia ludzkiego… To samo dokonuje się w nas, gdyż ciało [Kościół] naśladuje swoją Głowę [Chrystusa]” (Odparcie fałszywej nauki IV,34). 

Gdy wśród chrześcijan pojawili się ludzie poszukujący dróg doskonałości (mnisi), nie przerwała się bynajmniej zażyłość z wszelkiego rodzaju narzędziami pracy. Hasło inicjatora ruchu monastycznego w Europie świętego Benedykta (zm. w 547 r.) brzmiało: „Módl się i pracuj”. Mnisi z ochotą oddawali się pracom fizycznym, gdyż w ten sposób ich myśli były wolne i swobodnie mogły ulatywać ku Bogu. Nie zastanawiali się jednak szczególnie nad symboliką narzędzi, których używali. Święty Benedykt powtórzył jednak cud odnalezienia siekiery, dokonany przez proroka Elizeusza (por. 2 Krl 6,1-7). Podobnie jak mąż Boży z czasów biblijnych, święty z Nursji sprawił, że z głębokiej wody wypłynęła na powierzchnię metalowa część narzędzia należącego do ubogiego rzemieślnika gockiego (por. Grzegorz Wielki, Dialogi o życiu i cudach Ojców italskich 6). Wyczulenie na konkretne potrzeby nie zgasiło bynajmniej w szeregach pierwszych mnichów prymatu ducha nad materią. Jeden z Ojców pustyni o imieniu Pojmen mawiał, że „rozsądek jest jak siekiera” w ręku biegłego drwala (Apoftegmat 626 z serii I). 

Jednak nie tylko wśród mnichów mówiono o symbolice topora. W późniejszym okresie to narzędzie pracy i walki zajęło poczesne miejsce wśród symboli. Być może była to pozostałość faktu, że w wielu cywilizacjach topór uchodził za atrybut władzy i autorytetu. Pogańskie ludy barbarzyńskie przedstawiały wiele bóstw z toporem w ręku, a był on również nieodłącznym atrybutem wodzów plemiennych. W Nowym Testamencie topór jest synonimem sądu i gniewu Bożego. Przywoływano często słowa: “Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Mt 3,10).