Obraz autorstwa mdjaff na Freepik
Nasz stosunek do cierpienia, śmierci, życia pozagrobowego, zmarłych został w dużej mierze ukształtowany przez religię żydowską i chrześcijańską, filozofię starożytną i tradycje ludowe. W tekstach biblijnych niejednokrotnie poruszane są zagadnienia tanatologiczne; rozpatrywane są różne aspekty śmierci: jej powszechność, geneza, przy- czyny, skutki, związane z nią zagadnienia prawne, religijne, etyczne.
Śmierć w ujęciu biblijnym prawie zawsze odbierana jest jako moc zagrażająca człowiekowi, ukazane jest w nim jej władztwo, czasem nadaje się jej nawet pewne cechy personalne; nieraz wskazuje się na jej bliskość ze złem, grzechem; nigdy jednak nie przypisuje się jej niezależności od Boga, od którego ostatecznie zależy kres życia ludzkiego. Pismo Święte ukazuje różne typy śmierci: zwykłą, biologiczną, przerażającą, nagłą, przedwczesną, na obczyźnie, samobójczą, ale też śmierć pożądaną, męczeńską, chwalebną, bohaterską, wyjątkową zaś pozycję zajmuje śmierć zbawcza Chrystusa.
W księgach Starego Testamentu (1) problematyka eschatologiczna nie jest ujmowana jednolicie, nie ma też w nich dłuższego, zwartego wywodu o śmierci. Z różnych wypowiedzi wynika, że uważano ją za nieunikniony los wszystkich ludzi, za „drogę przeznaczoną ludziom na całej ziemi” (1 Krl 2,2; Joz 23,14)1. Stanowi ona zarazem nieodwracalny kres typowo ludzkiej egzystencji człowieka, definitywne opuszczenie społeczności żywych; nie ma mowy o reinkarnacji: „Wszyscy bowiem umrzemy z pewnością, i jesteśmy jak woda rozlana po ziemi, której już zebrać niepodobna (2 Sm 14,14). Nikt spod tego prawa nie może się uchylić (Rdz 3,19; Ps 89,49); człowiek też nie ma nad dniem swojej śmierci mocy (Koh 8,8), nie ma na nią lekarstwa (Mdr 2,1), wszyscy są jej poddani i muszą zejść do krainy podziemnej (Ez 31,14), nie zna ona odwrotu (Mdr 2,5).
Biblia ukazuje różne postawy człowieka wobec śmierci, do pełnej rezygnacji, pesymizmu, które można spotkać zwłaszcza w starszych tekstach, po pozytywne poniekąd ustosunkowanie się do niej, zwłaszcza u św. Pawła: „Pragnę odejść, a być z Chrystusem” (Flp 1,23). Śmierć może nie robić na człowieku większego wrażenia, gdy dożył podeszłego wieku, w szczęśliwości i jest „syty życia” (Rdz 25,8; Krn 24,15); ale zdarza się, iż człowiek dotknięty cierpieniem na próżno na śmierć czeka (Hi 3,21), że nawet się o nią modli, ponieważ wydaje mu się ona lepsza aniżeli życie (Tb 3,6; 3,10; Jon 4,3). Ukazywana jest śmierć zwykła, ale też śmierć wartościowa, altruistyczna, bohaterska, na polu chwały; szczególną uwagę Nowy Testament poświęca śmierci zbawczej Chrystusa.
Jest też pokazana śmierć przerażająca grzesznika, gdyż z nią znika jego nadzieja (Prz 11,7). Biblia jednak nigdy nie gloryfikuje śmierci, kult śmierci był w Izraelu nieznany. Problematyka tanatologiczna, z wyjątkiem zagadnień dotyczących śmierci Chrystusa, o której zwykle mówi się w łączności z Jego zmartwychwstaniem, nie jest traktowana priorytetowo, przy czym wypowiedzi na ten temat charakteryzują się dość dużym zróżnicowaniem (2). Można też w Biblii zauważyć pewien rozwój koncepcji dotyczących śmierci, związanej z odcięciem od życia, utratą aktywnej łączności z Jahwe i Jego ludem, koniecznością przeniesienia się do mrocznego, beznadziejnego Szeolu, po śmierć cenną w oczach Pana, pełną nadziei, nawet upragnioną, aby być połączonym z Panem. O ile na początku Biblii śmierć zostaje „wprowadzona” w dzieje człowieka jako nieodłączny ich element negatywny, destrukcyjny, związany ze sferą grzechu i oddalenia się od Boga (Rdz 2,7; 3,19), o tyle pod jej koniec ukazane jest ostateczne zwycięstwo nad śmiercią w czasach eschatologicznych (Ap 20,13-14).
Należy jednak wziąć pod uwagę, że poglądy starotestamentowe na śmierć czy egzystencję pośmiertną człowieka w wielu przypadkach nawiązywały do pradawnych miejscowych i ościennych wierzeń i tradycji tanatologicznych i eschatologicznych, zwłaszcza tych społeczeństw, które kulturowo oddziaływały na Izrael. Wiele przejętych idei uległo wszakże modyfikacji, nieraz radykalnej transformacji, a nawet odrzuceniu, by nie kolidowały z wyłącznym kultem Jahwe (3). Odnosi się to przede wszystkim do wszelkich przejawów kultu zmarłych, kontaktowania się z duchami zmarłych, nekromancji.
Poglądy na śmierć, i los pośmiertny człowieka wiążą się przede wszystkim z koncepcją istoty i egzystencji ludzkiej. Ludności dawnego Izraela była obca idea platońska czy arystotelesowska o złożoności człowieka z ciała i niematerialnej duszy. Stąd też w starszych tekstach biblijnych nie porusza się kwestii złożoności istoty ludzkiej z dwóch elementów konstytutywnych – ciała i duszy, które w chwili śmierci ulegają ostatecznemu od siebie oddzieleniu, przy czym zgon obejmowałby właściwie tylko krótką chwilę: wyjście duszy z ciała (exitus). Według ujęć starożydowskich człowiek bowiem tworzy raczej całość, jedność ontyczną (nefesz), którą wprawdzie tłumaczy się często jako „dusza”, jednak pojęciowo dokładniejszy byłby dla niej termin „istota żyjąca”, „osoba”, albo nawet „człowiek”.
Odpowiednio do takiej antropologii biblijnej śmierć następuje w wyniku utraty, uchodzenia czy upływu sił witalnych, substancji życiowej, ustania wydolności psycho- fizycznej, niemożności wykonywania ruchów i istotnych funkcji życiowych, zwłaszcza z chwilą ustania oddychania. Powoduje ona bezsilność, wygaśnięcie aktywności, bezwład, dezintegrację. Śmierci nie traktowano jednak jako zjawiska „granicznego”: ujmowano ją raczej jako stopniowy odpływ mocy, życia; stąd o umierającej Racheli powiedziano, iż „życie z niej uchodziło, bo konała” (Rdz 35,18), albo że „gaśnie matka siedmiu synów” (Jr 15,9). Ostatecznie człowiek umiera, gdy wydaje z siebie ostatnie westchnienie i tchnie- nie (Hi 11,20; Jr 15,9), albo gdy para wznosi się nad jego przelaną krwią, która uchodzi za nośnik siły witalnej, gdyż „życie wszelkiego ciała jest we krwi jego” (Kpł 17,14; Pwt 12,23).
Według innej wersji, częściej spotykanej dopiero w późniejszych tekstach biblijnych, życie jest wynikiem działania Ducha Bożego (Ruah). Gdy Bóg zabiera człowiekowi czy zwierzęciu tego ducha życia, „wszelkie ciało zaginie i człowiek w pył się obróci” (Hi 34,15; Ps 104, 29-30).
Po śmierci człowieka pozostaje z niego nie określony bliżej przez Biblię „cień”, istota „wiotka”, „bezsilna” (refaim), która odtąd w myśl staroorientalnej koncepcji, przejętej także przez Izraelitów, będzie prowadziła w Szeolu, niezależnie od tego, jakie życie kiedyś człowiek prowadził w doczesności, dość beznadziejną, smutną egzystencję (4). Należy jednak zauważyć, że ani nefesz ani też ruah w sensie jakiejś części egzystencjalnej człowieka, ani też jakiś „cień” zwierzęcia nie schodzą do Szeolu.
Stan postmortalny człowieka nie jest w Starym Testamencie ujmowany jednolicie, a informacji na ten temat, w porównaniu z bogatą literaturą babilońską, egipską czy grecką o życiu pozagrobowym, jest raczej niewiele. Nie ma np. w Biblii żadnego przekazu o dążeniu człowieka do nieśmiertelności, jak np. w eposie o Gilgameszu czy o jakiejś wyprawie do zaświatów (5). Śmierć nie powoduje jednak totalnego unicestwienia człowieka. Aczkolwiek nieraz w tekstach mowa jest o braku różnicy między śmiercią człowieka a istot podludzkich, gdyż końcowy ich los jest jeden („[…] jaka śmierć jednego, taka i drugiego, i oddech życia ten sam […] i wszystko do prochu znów wraca [Koh 3, 19-21]), to jednak jako cień bezwładny, mroczny człowiek będzie nadal egzystował w zaświatach. Sam Szeol wyobrażano sobie jako miejsce czarne, nieczyste, pełne prochu i robactwa, które, jak nienasycony potwór, otwiera swą paszczę, aby każdego człowieka po śmierci pochłonąć. Z tego miejsca nie ma powrotu:
„Pójdą, by nigdy nie wrócić, do kraju pełnego ciemności, do ziemi czarnej jak noc, do cienia chaosu i śmierci, gdzie świecą jedynie mroki” (Hi 10,21-22; Lm 3,6; Iz 5,14).
Zmarli nie wykazują tam żadnej aktywności, zwłaszcza religijnej, nie partycypują też w kulcie Jahwe, nie wychwalają tam Jego wszechmocy, nawet nie myślą o nim, o Jego wierności i dobrodziejstwach (Ps 6,6; 30,10; 88,12-13; 115,17; Iz 38,18-19).
Nasuwa się wobec tego pytanie, czy w chwili śmierci następuje pełna depersonalizacja, zatarcie się minionych doznań i przeżyć, nieświadomość zdarzeń przeszłości i teraźniejszości. Z pewnych tekstów starotestamentowych zdaje się jednak wynikać, iż człowiek mimo swej egzystencji pośmiertnej nadal poniekąd reaguje w sposób ludzki, zna przebieg wydarzeń na świecie, nawet przewiduje przyszłość. Gdy np. król Saul przed bitwą z Filistynami zwrócił się do nekromantki z Endor, by wywołała mu ducha proroka Samuela – ten „wyłaniając się z ziemi” nie tylko pamiętał przeszłość i znał aktualne położenie króla i jego wojska, ale mu także przepowiedział: „Jutro ty i twoi synowie będziecie razem ze mną, całe też wojsko izraelskie [Pan] odda w ręce Filistynów” (1 Sm 28,7-19). Z niektórych wypowiedzi zdaje się też wynikać, że człowiek po śmierci także w zaświatach jakoś zachowa dawny swój status i insygnia władzy (Iz 14,9-10).
Niektóre teksty starotestamentowe kreślą bardziej pozytywny obraz o Szeolu: i tam Bóg towarzyszy człowiekowi (Ps 139,8; Iz 7,11; Am 9,2), że kiedyś „Bóg wyzwoli duszę z mocy Szeolu i stamtąd ją zabierze” (Ps 49, 16); również los pośmiertny dobrych i złych będzie odmienny (Ez 32,27; Iz 14,15). Stopniowo zaczyna się zarysowywać, zwłaszcza po okresie niewoli babilońskiej, idea zmartwychwstania, o ponownym „ożyciu cieni”, nagrodzie i karze pośmiertnej (Iz 26,19; 2 Mch 7,9-14; Koh 12,7; Dn 12,12).
Dopiero w nowszym czasie, mniej więcej w II w. prz. Chr., prawdopodobnie pod wpływem hellenistycznym, autor Księgi Mądrości dochodzi do nowej koncepcji człowieka, według której istotę ludzką tworzą dwa elementy konstytutywne: ciało materialne i duchowa dusza nieśmiertelna (Mdr 8,19-20). To złożenie z dwóch heterogenicznych składników wpływa na kruchość ludzkiej egzystencji, uwikłanie się człowieka w różne kłopoty; stwarza też problemy dla intelektu i wolności ducha; relację tę ujmuje autor nieomalże po platońsku: „Śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł” (Mdr 9, 15). W świetle takiej antropologii biblijnej również śmierć nabiera innego charakteru: stanowi ostateczny rozdział między śmiertelnym ciałem a niematerialną, niezniszczalną duszą: „Wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał” (Koh 12,7; Mdr 2,1-4; 3,1-5).
Koncepcja ta pozwoliła też wyraźnie dowartościować samo życie, a w pewnym sensie nawet nobilitować śmierć, skoro „drogocenna jest w oczach Pana śmierć Jego czcicieli” (Ps 116,15). W Księgach Machabejskich została np. opisana śmierć Judy Machabeusza, pełna dostojeństwa, bez krzty lęku; przed śmiercią, na polu chwały powiedział:
„Przenigdy tego nie zrobię, abym miał przed nimi uciekać. Jeżeli na nas już czas, mężnie za naszych braci położymy swe życie. Nie pozwólmy niczego ująć z naszej chwały” (1 Mch 9,10).
Z ogromnym podziwem zrelacjonowana została też heroiczna śmierć 7 synów machabejskich i ich matki (2 Mch 7,1-40). Znamienne są też słowa 90-letniego Eleazara:
„Jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa […] Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję” (2 Mch 6,18-31).
W tymże duchu wypowiadali się też według Józefa Flawiusza bohaterscy obrońcy Masady, którzy w beznadziejnej dla siebie sytuacji woleli raczej popełnić zbiorowe samobójstwo, aniżeli wpaść w ręce Rzymian (6).
Mimo, iż autorzy biblijni z podziwem wyrażają się o końcu życia tych bohaterów, to jednak nie pomijają tragizmu ich śmierci, choć jej nie gloryfikują. Zgon bowiem według Pisma Świętego stanowi mimo wszystko bolesne, gorzkie przeżycie, zarówno dla umierającego, jak i dla jego otoczenia. Nawet Chrystus Pan o sobie mówił: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci” (Mt 26,38; Hbr 2,15). Bardzo rzadko się zdarza, że jakiś człowiek pragnie, wyczekuje swojej śmierci, np. gdy przygniata go nieszczęście (Hi 3,21; 7,15; Jon 4,3); zwłaszcza gdy życie staje się nieznośnym ciężarem, człowieka mogą nachodzić nawet myśli samobójcze (Tb 3,10). Przerażającą pod tym względem wizję czasów ostatecznych podaje Apokalipsa, kiedy to „ludzie szukać będą śmierci, ale jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie” (Ap 9,6).
1 Teksty Starego i Nowego Testamentu oraz stosowane skróty biblijne pochodzą z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu – Biblia Tysiąclecia, Poznań 1987.
2 W. Schmithals, Thanatos–Tod,[w:]L. Coenen (Hrsg.),TheologischesBegriffslexikonzum Neuen Testament, t. II, Wuppertal 1986, s. 1227.
3 G. v. R a d, Leben und Tod im AT., [w:] G. K i t t e l (Hrsg.), Theologisches Wörterbuch zum Neuen Testament, t. II, Stuttgart 1990, s. 844.
4 J. N e l i s, Tod, [w:] H. H a a g (Hrsg.), Bibellexikon, Leipzig 1969, s. 1761.
5 Gilgamesz. – Epos starożytnego Dwurzecza. Tłum. R. Stiller, Warszawa 1980, s. 102.
6 J. F l a w i u s z, Wojna Żydowska. Tłum. J. Radożycki, ks. 7, IX, 380-398, Warszawa 1991, s. 425-427.
Źródło:
WROCŁAWSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE WROCŁAW SCIENTIFIC SOCIETY
PROBLEMY WSPÓŁCZESNEJ TANATOLOGII MEDYCYNA – ANTROPOLOGIA KULTURY – HUMANISTYKA
Materiały I Krajowej Konferencji Tanatos ’97, zorganizowanej przez Wrocławskie Towarzystwo Naukowe w Karpaczu w dniach 6 – 8 listopada 1997 r.