Obraz autorstwa Freepik

Wielokrotnie pouczał nas Jezus, że ześle nam Ducha Pocieszyciela. Można, więc pytać, dlaczego nazywa Go właśnie Pocieszycielem? 

Kluczem do odpowiedzi jest z pewnością sytuacja uczniów Jezusa po Jego zmartwychwstaniu. Mimo doświadczenia, bowiem zwycięstwa Odkupiciela nad szatanem, grzechem, złem i śmiercią, towarzyszyła im niepewność i lęk przed przyszłością. 

Czytamy w Piśmie św. o szczególnym spotkaniu uczniów. Była z nimi Maryja. „Znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu” /Dz 2,1/. Może jeszcze nie zdawali sobie sprawę, że właśnie tego dnia zstąpi zapowiadany przez Mistrza – Duch Pocieszyciel.

„Nagle dało się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełni cały dom, w którym przebywali. Ukazały im się też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” /Dz 2,2-4/. 

Może sami zdumieli na widok ognia i szumu wichru? Czy w pełni zrozumieli brzmienie nowego języka? A może teraz dopiero uświadomili sobie znaczenie słów Chrystusa, ażeby szli i nauczali wszystkie narody? 

Jeszcze nie zaczęli. Towarzyszyła im niepewność. Mimo Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia Mistrza, przytłaczała ich jeszcze widok wrogiego Mu tłumu. Potrzeba, zatem było dopełnienia zbawczego dzieła, jeszcze jednej prawdy, szczególnie człowiekowi potrzebnej do świadczenia o Zmartwychwstałym – napełnienia Duchem Pana Zwycięzcy, Duchem Pocieszycielem, by Radosna Nowina połączyła wszystkich wyznawców Chrystusa we wspólnotę Jego Kościoła. By Piotr stojąc razem z Jedenastoma na przeciw mężów izraelskich mógł oznajmić, że „Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci…” /Dz 2,22-24/. 

Od tego dnia, Duch Jezusa Chrystusa – Pocieszyciel, nie opuszcza wszystkich żyjących Jego mocą, a także i tych, którzy szczerze Go szukają. To właśnie w sakramencie Chrztu świętego zostałeś „porwany” wichrem wiary w niebo i spoczął na tobie ogień Miłości rodzący w dniu Pięćdziesiątnicy Chrystusowy Kościół.

 Po której stronie stoisz – Piotra, czy tych którzy krzyżują Boga i gaszą Jego Ducha – którzy nie pocieszają ?

 

Żyć Prawdą o Nim i sobie samym:

 – to odnawiać w sobie każdego dnia moc Ducha, który pociesza 

 – to gotowość współpracy z Jego Darami

 – to nadzieja nieustannego stawania się lepszym 

 – to odwaga świadczenia o Nim, stojąc niejednokrotnie wobec Jego prześladowców i zdrajców

 – to uczestnictwo we wspólnocie Chrystusowego krzyża, której celem jest Zmartwychwstanie.