Obraz autorstwa Freepik

NT mówi właściwie tylko na dwóch miejscach o wniebowstąpieniu Jezusa. Św. Łukasz w Ewangelii: „rozstał się z nimi (Apostołami) i został uniesiony do nieba” (Łk 24,21) oraz w Dz „uniósł się w ich obecności w górę …” (Dz: 1,9). Jakkolwiek dzisiaj mamy inny pogląd na pozycję ziemi w kosmosie, przecież nadal mówimy o niebie, o wschodzie i zachodzie słońca. Wypowiedź o wniebowstąpieniu a ściśle o wniebowzięciu pragnie nam unaocznić jedną z tajemnic naszej wiary. Inne teksty NT, niekoniecznie później powstałe abstrahują raczej od lokalnych danych a skupiają się na teologicznych (Dz 2,32-33; 5,31; 7,55-66; Ef 4,8-10; 1 Tm 3,16; 1 P 3,22; Hbr 4; 14; 4,26). Autor Listu do Hebrajczyków wiąże wniebowstąpienie Jezusa z Jego godnością Arcykapłana. To w konsekwencji oznacza za zbawczą śmiercią Jezusa. Skoro autor chrześcijan, czyli nowy Izrael Boży, Kościół, przyrównuje do wędrownego Izraela ST to Chrystus „przechodzący przez niebiosa” i nas przyprowadzi do Boga. (Hbr 4,14). „Przechodzenie przez niebiosa” nawiązuje do czynności arcykapłana ST, który przechodził przez przedsionek i Miejsce Święte do „Świętego Świętych”. Chrystus przechodząc przez niebiosa przeprowadzi nas jako Przywódca do samego Boga. Myśl o zbawczym charakterze wniebowstąpienia przejawia się także w opisie męczeństwa św. Szczepana. Widzi on niebo otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Ojca (Dz 7,56). W myśl Ps 110,1 królewicz siedzi po prawicy Boga. Tu Chrystus wniebowzięty wstał, by powitać pierwszego męczennika Kościoła i zaprowadzić przed tron Ojca niebieskiego. Jest to zgodne z zapowiedzią Jezusa o wyznawcach Jego: „Każdy kto mnie wyznał przed ludźmi, tego i Ja wyznam przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10,32; Łk 12,8).

Podobnie zwrot „trzeciego dnia zmartwychwstał” nie jest w pierwszym rzędzie określeniem czasu, tak i pytanie gdzie Chrystus przebywał od zmartwychwstania aż do wniebowstąpienia ma w pierwszym rzędzie znaczenie teologiczne. Zresztą określenia wniebowstąpienia jako wywyższenie (np. Flp 2,6-15), „albo jako zasiadanie po prawicy Majestatu na wysokościach” (Hbr 1,3) wiążą je ściśle ze zbawczą śmiercią Jezusa. Czyli zmartwychwstanie Jezusa oraz wniebowstąpienie to jedno zbawcze wydarzenie. Wynika to także z teologii krzyża św. Pawła który, w swoich listach nie mówi w ogóle o wniebowstąpieniu (Rz 8,34; 1 Tes 1,10; 1 K 15,4).posługując się schematem „uniżenie-wywyższenie”.

Warto też zwrócić uwagę na słowa samego Jezusa, jak On określa swoje zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Marcie której po rozpoznaniu, że to jest Pan, który z grobu powstał a nie ogrodnik, tłumaczy, że zmartwychwstanie i wniebowstąpienie to droga do Ojca, do życia z Bogiem, od którego przyszedł i stał się człowiekiem i do którego wraca po haniebnej ale zbawczej śmierci na krzyżu za nas. Jezus – jako pierwszy człowiek jest tam, gdzie każdy człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże w planach Bożych jest przeznaczony i powinien się znaleźć. Zmartwychwstanie Jezusa na równi z Wcieleniem, ze śmiercią Jezusa za nasze grzechy świadczy o odpowiedzialności Boga Ojca za człowieka. Jako osoby jesteśmy przez Boga obdarzeni rozumem, wolną wolą ale także odpowiedzialnością za nasze zbawienie.

Chrzest – którym jesteśmy znakowani – przypomina nam drogę przez krzyż do chwały zmartwychwstania. Istotą chrztu św.  jest nasz udział w śmierci i zmartwychwstaniu Pana (Rz 6,4) odrodzenie i odnowienie w Duchu Świętym (T 3,5) i narodzenie „nowego człowieka” (Ga 3,27), napełnionego świętością i sprawiedliwością (Rz 6,1-4; 1 Kor 6,11). Za współdziałanie z łaską chrztu jesteśmy odpowiedzialni, dążąc do doskonałości i świętości taką jaką cieszy się nasz Ojciec w niebie.

Apostołowie, pierwsi uczniowie Jezusa mieli okazję przekonać się, że Jezus zmartwychwstał gdyż im się ukazał. Okres chrystofanii trwał czterdzieści dni. Ukazał się jednak Chrystus niebiański, w uwielbionym ciele. Nadto liczba 40 w Piśmie św. oznacza okres szczególny, czas święty. Czterdzieści lat zdążał Izrael do ziemi obiecanej, czterdzieści dni przebywał Mojżesz na Synaju „przed Bogiem”. Tyleż dni Eliasz był w drodze do góry Horeb a Jezus na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła. Widocznie chrystofanie były potrzebne, a może nawet konieczne. Tak to tłumaczy Łukasz, który jako jedyny, mówi o okresie czterdziestodniowym Chrystofanii: „… im (Apostołom) też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje. Ukazywał im się przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym” (Dz 1,4). W tym pouczeniu zawarta była także obietnica Ducha Świętego (por. Łk 24,49: „obietnica Ojca”).

Chrystofanie miały więc także charakter katechezy kościelnej. Odtąd Duch Święty (drugi Paraklet) będzie kontynuować dzieło zbawcze Chrystusa w Kościele, mającym za zadanie urzeczywistnienia Królestwa Bożego na świecie. Jednym słowem czas chrystofanii to czas organizacji i powstania Kościoła (Łk 24,44, 50-53; Dz 1,2; 10,41n; 13,31). Skoro jednak Chrystus ukazał się Szawłowi po wniebowstąpieniu, Łukasz nie zamyka działalności Chrystusa uwielbionego w okresie 40-dni.

Chrystus zmartwychwstały jest nadal wśród nas. Zresztą powiedział to wyraźnie swoim uczniom: „..a ja zostanę nadal wśród was, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Jest wśród nas gdy się modlimy. Kieruje swoim Kościołem jako Jego Głowa. Kościół jako Ciało Chrystusa którego jest Głową a my członkami ożywiony jest Duchem Świętym i przy Jego asystencji Kościół prowadzić będzie dzieło zbawienia ludzkości do końca przewidzianego przez Ojca niebieskiego.

Zmartwychwstanie nie jest więc pożegnaniem Jezusa z nami, lecz stoi u podstaw narodzin Kościoła. Jezus organizował go już w czasie swojej zbawczej misji na ziemi.

Jezus jest nadal jakby cieleśnie obecny wśród nas w tej małej hostii, która równocześnie jest gwarantką naszego chwalebnego zmartwychwstania. Trzeba tylko skorzystać z zaproszenia do uczty eucharystycznej, która jest figurą uczty w niebie: „Kto spożywać będzie Ciało moje i będzie pił Krew moją nie dozna śmierci na wieki, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6,54). A więc dla nas wierzących zmartwychwstanie Jezusa staje się także gwarancją naszego zmartwychwstania. Niewierzący ludzie pozbawiają się tej nadziei. Dla nich będzie wciąż ostrzeżeniem i wołaniem o nawrócenie się, napis nad piekłem, który w Boskiej Komedii Dantego mówi.: „Wy którzy tu wchodzicie porzućcie wszelką nadzieję”.

W sumie dzieje Jezusa Chrystusa z Nazaretu zaczęły się od wstąpienia Jego jako Syna Bożego w nasze człowieczeństwo. Skoro ono jest śmiertelne – Syn Boży wstąpił także w naszą ludzką śmierć, tam gdzie istnieje ta przysłowiowa grobowa cisza, tam gdzie są cmentarze. Tę ciszę uzmysławia nam Wielka Sobota – trzeci dzień paschalny po Wielkim Czwartku i Wielkim Piątku. Ta grobowa cisza Wielkiej Soboty jednak przemawia głosząc nam tajemnicę solidarności Jezusa z nami, by nas pociągnąć za sobą z czeluści śmierci, z krainy umarłych do zmartwychwstania z Nim do wiecznej chwały. Słusznie tedy Jezusowi oprócz różnych tytułów godnościowych przysługuje tytuł paschalny: ”Aparche” – jako prapoczątek w dziele stworzenia oraz w dziele nowego stworzenia. On jest jednym z umarłych „po uniżeniu został wywyższony do chwały jak to opiewa hymn o kenozie Chrystusa w Flp 2,6-15. 

W śmierci, w pobycie w grobie, Jezus Chrystus jakby ponownie chciał nam powiedzieć co wyrażają słowa dłuższego wyznania wiary „który dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba, po to żeby także za nas umrzeć i nas poprzez grób wprowadzić do Ojca. W tym kontekście także słowa o „trzech dniach” mają swoiste znaczenie. Nie liczmy je z zegarkiem w ręku, lecz jako zapowiedź Pisma. Liczba trzy w ST wyraża pewną zamkniętą całość. Jeśli Jezus po „trzech dniach” zmartwychwstał, to Jego pobyt jako umarłego człowieka był prawdziwy i czasowo wystarczający, potrzebny jednak do cielesnego zmartwychwstania Jezusa. Jednakże cały byt osobowy Jezusa uległ całkowitej przemianie. Jezus nie powstał do dalszego życia na ziemi jak np. wskrzeszony Łazarz, lecz Jezus z Nazaretu, po zmartwychwstaniu to Jezus w pełni swojej chwały. W tym też znaczeniu powinniśmy oczekiwać naszego zmartwychwstania. O czym pouczają nas dwa ostatnie artykuły wyznania apostolskiego. Czeka nas w niebie obcowanie ze Świętymi.