Obraz autorstwa jcomp na Freepik
Staropolski zwyczaj witania znamienitych gości chlebem i solą ma korzenie biblijne. To nie tylko uzewnętrznienie szacunku lub przejaw gościnności. Spożywanie soli będącej czyjąś własnością oznaczało związek z jego domem i rodziną. Wspólne dzielenie się przy stole tą przyprawą było synonimem wzajemnego porozumienia. „Przymierze soli” uważano za wiekuiste i nierozerwalne (por. Lb 18,19). Wśród szczepów beduińskich na Bliskim Wschodzie po dzień dzisiejszy „dzielenie się solą” oznacza więzy mocnej przyjaźni. Obecność na terenie Palestyny Morza Martwego o wysokim stopniu zasolenia (26 %), zwanego nie bez powodu także „Słonym”, sprawiło, że sól spożywano powszechnie. Ten cenny surowiec pozyskiwano z solanek na południowo – zachodnim wybrzeżu Morza Martwego. Sól uważano za konieczną do życia (por Hi 6,6) i niezbędny dodatek do potraw (por. Rdz 14,3; Lb 34,3). Soli przypisywano właściwości lecznicze, ponieważ miała moc konserwacji produktów mięsnych i ryb.
W Biblii nie brak przykładów na bardzo różne wykorzystanie soli, a jej zastosowanie wykraczało poza charakter spożywczy. Przy składaniu ofiar w świątyni jerozolimskiej mięso przeznaczone do tego celu posypywano solą (Wj 30,35). W przybytku musiano więc dbać, aby był tam zawsze odpowiedni zapas soli (por. Ezd 7,22). Czasami stawia się kwestię czy nacieranie noworodka solą nie miał znaczenia rytualnego (por. Ez 16,4). Stary Testament opowiada, że prorok Elizeusz uczynił zdatną do picia wodę ze źródeł niedaleko Jerycha, gdy wrzucił do niej sól (por. 2 Krl 2,19). Do rytuału wojennego należał akt posypywania solą zdobytych i zniszczonych miast, w których już nikt nie miał zamieszkać. Takie użycie soli wiąże się z jej właściwościami niszczącymi i szkodliwymi dla życia, stąd staje się ona synonimem zniszczenia i jałowości.
Filon z Aleksandrii (zm. po 41 r.) uważa, że sól „jest środkiem, dzięki któremu zachowują się stworzenia… Oddech życia powoduje, że ciało nie ulega zniszczeniu, a tak samo dzieje się w przypadku soli, która konserwuje [ciała] w ich pierwotnej postaci i czyni je w pewien sposób trwałymi w wieczności” (Prawa specjalne I,289). Rzymski erudyta i przyrodnik Pliniusz Starszy (zm. 79 r.) wylicza wszelkie cechy soli i dochodzi do wniosku, że „bez soli nie można wieść życia cywilizowanego. To substancja tak niezbędna, iż określenie «sól» przeszło do sfery oznaczającej rozrywki intelektualne… Sól można znaleźć w [nazwach] związanych z życiem publicznym i wojskowością” (Historia przyrodnicza 31,41).
W Nowym Testamencie sól jako symbol pojawia się tylko w jednej wypowiedzi Chrystusa przekazanej w nieco odmiennej formie przez trzech ewangelistów zwanych „synoptykami” (Mateusz, Marek i Łukasz). Pierwszy z nich przypomina następujące słowa Zbawiciela: „Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5,13). Czy przez tę paradoksalną formę wypowiedzi Zbawiciel chciał przykuć uwagę słuchaczy? A może Chrystus odwołuje się do znanego wszystkim obrazu? Znajomość realiów palestyńskich pozwala w pełni na zrozumienie kontekstu wypowiedzi Pana Jezusa, że „jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić?” (Mt 5,13). Do dziś arabscy piekarze „starej daty” na dnie piekarnika układają bloki skamieniałej soli. Minerał wspomaga proces spalania i utrzymuje odpowiednią temperaturę w piecu. Reakcje chemiczne powodują jednak, że z czasem sól zmienia swe właściwości i stare solne bloki należy zastąpić świeżymi. Zużytą sól wrzuca się po prostu na ulicę, jak wszystkie inne śmiecie i odpadki w krajach Wschodu.
Ewangelista Marek wkłada w usta Chrystusa słowa: „Każdy ogniem będzie posolony” (9,49). Przestroga kończy się słowami: „Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą!” (Mk 9,50). Czwarta ewangelia rozwija ten wątek w mowie pożegnalnej Pana Jezusa. Wydaje się, że drugi Ewangelista nawiązuje do hebrajskiego rytuału opisanego w Kpł 2,13, który nakazuje posolenie ofiar zwierzęcych. Jednak ofiarą miłą Bogu nie jest mięso zwierząt, lecz oddanie Mu życia. Łukasz podkreśla zbędność soli, która utraciła smak i „nie nadaje się ani do ziemi, ani do nawozu” (Łk 14,35). Niewątpliwie ewangeliści w symbolu soli upatrują cechy, którymi powinien odznaczać się uczeń i naśladowca Chrystusa. Może się zdarzyć, że uczeń Chrystusa traci „cechy soli” i tym samym swoją tożsamość. Spojrzenie na bezpośredni kontekst ewangelicznej wypowiedzi pozwoli na znalezienie wyjaśnienia. Łukasz poprzedza wypowiedź Zbawiciela o soli słowami: „Nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14,33). Symbolika soli odnosi się do ofiary, cierpienia i całkowitego wyrzeczenia się siebie. Ewangelista Marek poprzedza zdanie o soli serią pouczeń, jak wejść do królestwa Bożego: „Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją… Jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją” (Mk 9,43;45). Mówiąc o „próbie ognia” Zbawiciel przypomina o prześladowaniach i cierpieniach, które będą udziałem uczniów. Jak sól oczyszcza i konserwuje, tak samo krzyż Chrystusa jest narzędziem oczyszczenia i zbawienia. Znak odkupienia daje moc wytrwania w naśladowaniu Chrystusa Pana.
W czasach chrześcijańskich sól była jedyną przyprawą używaną przez mnichów. Jednak już wcześniej spożywanie soli uważano za element ascezy: można jej było używać w okresie postów. Takiego zdania była tradycja judaistyczna (por. Filon Aleksandryjski, O życiu kontemplacyjnym 37; Talmud Jerozolimski: Berakhoth 6). Przebywający w Indiach apostoł Tomasz zadziwiał swoją ascezą, bowiem „wiele pościł i modlił się, spożywał chleb i sól, pijąc także wodę” (Dzieje Tomasza 20,2).
Tradycja chrześcijańska używała soli w obrzędach chrztu. Wszelkie pozytywne aluzje do znaczenia soli należy rozumieć w kontekście tego sakramentu. Od III wieku wśród pisarzy z terenu Afryki północnej pojawia się wątek soli jako „przyprawy duchowej”, być może w związku z obrządkiem podawania jej katechumenom. Święty Hieronim (zm. 420) pisze, że „tym którzy odradzają się w Chrystusie zostaje powiedziane: «Wy jesteście solą dla ziemi»” (Komentarz do Ez IV, 16, 4-5). Z drugiej jednak strony idea, iż chrzest przemienia w „sól mądrości” nie znajduje wielu potwierdzeń u autorów chrześcijańskiego Zachodu. Wątki tego typu znajdujemy w VI wieku u Cezarego z Arles i Fulgencjusza z Ruspe.
W jednym z pouczeń Bersabeusza, palestyńskiego mnicha z VI wieku, znajdujemy ciekawą interpretację tego symbolu: sól, zachowując od zniszczenia, przywołuje chrzest. „[Bóg] uczynił nas solą, abyśmy nie mieli już więcej styczności z wężem, którym jest śmierć. Ewangelia mówi: «Wy jesteście solą dla ziemi». Z tego powodu człowiek nie jest już więcej gliną lecz solą. Wąż nie może pochłonąć soli, gdyż śmierć nie ma już nad nami władzy. Z powodu oczyszczenia przez chrzest, śmierć nie ma nad nami żadnej władzy” (Kazanie 8). Chrześcijanin panuje nad siłami zła i staje się światłością świata dzięki soli Ducha Świętego.
Pozytywne znaczenie soli jako symbolu w Ewangeliach i liturgii chrzcielnej przeważyło nad wizją negatywną (martwota i zmienność). Nieco dziwne wydaje się to, że opowiadanie o żonie Lota zamienionej w słup soli już w archaicznej tradycji chrześcijańskiej straciło swoje negatywne znaczenie. Chociaż w opisie biblijnym chodzi o karę zesłaną na ciekawską kobietę, jednak już Ireneusz z Lyonu (zm. ok. 202) uważał, że słup soli, może przedstawiać „Kościół, który jest solą ziemi i który został pozostawiony na tym świecie, by być podatnym na zmienność losu ludzi” (Przeciwko herezjom IV,31,3). Obrazowość opowieści z księgi Rodzaju sprawiła, że dla autorów rzymskich „słup soli”, identyfikowany z kolumną lub pamiątkowym pomnikiem, oznaczał uwiecznienie w historii i przestrogę dla potomnych. Koniec nieszczęsnej małżonki Lota staje się przykładem szeroko opisywanym przez autorów pierwszych wieków. „Zamieniona w sól – pisze Augustyn z Hippony (zm. 430) – ofiaruje ludziom wiernym [nakazom Boga] coś w rodzaju przyprawy, dzięki której posiądą oni rozwagę, aby ustrzec się podobnego losu” (O Państwie Bożym XVI,30). Filoksen z Mabbug (zm. 523) interpretuje ukaranie żony Lota w następujący sposób: „Nie została ona przyprawiona solą bojaźni Najwyższego, ponieważ szukała ciagle rzeczy przemijających” (Homilia 9,321). Paulin z Noli (zm. 431) zachęca do tego, aby nie oglądać się za siebie, jak małżonka Lota, by „nie zamienić się w solny blok z powodu braku «soli» [mądrości] w sercu” (Poezje 27,614-615).
Nie brak autorów, dla których symbol soli odwoływał do osoby Chrystusa. Takie znaczenie poświadcza Ignacy z Antiochii (zm. ok. 110 r.), który w swoim liście prosi mieszkańców Magnezji, aby pozwolili „przyprawić się solą w Jezusie Chrystusie” (por. 10,12). To dzięki Chrystusowi człowiek staje się niezniszczalny pod względem duchowym: „[Chrysus] posypał na solą, która zniszczyła naszą zgniliznę”, uważa Afrahat ([zm. 345] Wyjaśnienie 23). Efrem Syryjczyk (zm. 373) wysławia Syna Bożego w następujących słowach: „Chwała niech będzie Temu, który posiał światłość w ciemnościach… Chwała niech będzie Najwyższemu, który zmieszał swoją sól z naszymi duszami, dodając swego zaczynu. Jego ciało stało się Chlebem, aby obdarzyć życiem naszą śmiertelną naturę” (Hymny o Bożym Narodzeniu III,9). Nie bez powodu Hieronim studiujący dzieła innych autorów wyznaje: „Przeczytałem w którejś z ksiąg, że nasz Pan i Zbawiciel jest niebiańską solą” (Komentarz do Ez IV,16,4-5). Jakub z Sarug (zm. 521) nazywa Chrystusa „solą zstępującą z niebios”, aby nadać odpowiedni smak naszemu życiu (Homilia VI,1083). Ormiański pisarz z XII wieku Nerses Snorhali nazywa Chrystusa „niezniszczalną solą niebiańską, która nadała smak całemu rodzajowi ludzkiemu… Racz dodać mi soli dzięki Twemu słowu” (Jezus, Jedyny Syn Ojca 367).
Orygenes (zm. ok. 254) uważa chrześcijan za wybraną cząstkę ludzkości i przekonuje poganina Celsusa: „Mężowie Boży są solą ziemi, która gwarantuje trwanie wszystkiego na świecie. Rzeczy ziemskie utrzymywane są w istnieniu dopóki sól nie straci swego smaku” (Przeciwko Celsusowi VIII,70). Szczególną rolę w Kościele pełnią jego pasterze, szczególnego rodzaju „sól ziemi”. Papież Grzegorz Wielki (zm. 604) pisał: „Należy starać się o nas samych, nie zaniedbując starań o bliźniego, aby każdy kto do nas się zbliża, został przyprawiony solą naszej nauki” (Kazanie w uroczystość Ewangelisty).
Uczniowie Chrystusa, a do ich grona zalicza się każdy ochrzczony i ochrzczona, są powołani, by stać się „solą ziemi”. Jest to możliwe tylko przez współudział w tajemnicy Chrystusa. Z tego samego powodu jest się światłością świata uczestnicząc w niezmierzonej światłości Syna Bożego.