foto. Freepik

Programowe słowa Jezusa zanotowane w Ewangelii św. Marka jako pierwsze Jego przemówienie do Żydów brzmią: Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię. Jest to druga część wiersza. Pierwsza mówi o nadejściu pełni czasów i zbliżeniu się Królestwa Bożego. Ten czas już nadszedł, jest obecny a Królestwo Boże jest w nas. Od chwili chrztu św. staliśmy się jego dziećmi. Św. Paweł ujmuje tę prawdę eklezjologicznie. W retorycznym pytaniu przypomina nam, czym jesteśmy: „Czy nie jesteście świątynią Bożą, a Duch Święty jest w Was?”. On nas teraz wspiera czynnie w pełnieniu postulatu Jezusa o nawróceniu się i o wierze w Ewangelię. Nawrócić się znaczy dla nas dzisiaj pójść za Jezusem. Jego drogą, którą zakreślił w Ewangelii. Czytamy Pismo Święte. Ewangelie mówią nam o Jezusie i o tym co do nas mówi. Warto się może zapytać dla uzupełnienia wiadomości o Jezusie podanych nam w Nowym Testamencie, a poniekąd już w Starym Testamencie szczególnie w przepowiedniach o Mesjaszu. Czy istnieją także o nim poza Biblią dane potwierdzające Jego życie? Jego dzieciństwo, a nawet Jego naukę? Jest to tym bardziej na czasie, gdyż odkryto nowe wiadomości o Jezusie oprócz tych, które są nam już dawno znane. Jakie są te ostatnie? Odróżniamy wiadomości dane nam ze strony pogańskich pisarzy i od żydowskich uczonych. Do pogańskich zaliczamy dość obszerne dane przekazane nam przez Tacyta. Pełna nazwa brzmi Publius, Cornelius Tacitus. Żył około 58-120 roku po Chr. Tacyt był wybitnym politykiem, a równocześnie płodnym pisarzem. Zasłynął szczególnie przez swoje „Roczniki – Annales”, pisane w latach 116-117 u schyłku swego życia. Tacyt ocenia bardzo krytycznie szczególnie rządy Nerona. Stwierdza, że cesarz ten usiłował za wszelką cenę sfałszować wiadomość, że to on dał rozkaz podpalenia Rzymu. W tym kontekście wspomina chrześcijan: „Aby pogłoska, że Neron podpalił Rzym znikła przed światem, obarczył winą podpalenia ludzi, których nienawidził nazwanych przez lud christianoi – chrześcijanie. Stąd to starał się ich ukarać jak najsurowiej. Twórca tych ludzi o nazwie Chrystus został skazany na śmierć przez prokuratora Pontiusza Piłata za czasów panowania Tyberiusza. A oto zabobon ten, przez pewien czas uciszony, na nowo odżył i to nie tylko na obszarze Judei, gdzie nieszczęsne zjawisko to się zrodziło, lecz także w samym Rzymie. Do niego wpływają przeróżne dzikie i niecne sprawy, co gorsza znajdują pochwałę…. Stąd to najpierw uwięziono osoby, przyznające się, że są chrześcijanami. Z nimi, skazanymi na śmierć, wprowadzono jeszcze szyderczą zabawę. – przywdziano ich w skóry zwierzęce, by psy mogły ich rozszarpać, albo też przybito do krzyża i podpalono, by w nocnym zmroku zajaśniały i tak płonąc zginęli”.
Tacyt, więc opisuje męczeńskie dzieje pierwszych chrześcijan wyraźnie wspominając Chrystusa, który poniósł, jako pierwszy śmierć męczeńską.
Nie mniej ważne jest świadectwo Pliniusza Młodszego. Pełna nazwa brzmi: Gaius Cecilius, Secundus. Żył krócej niż Tacyt, mniej więcej od roku 61/62 do 113 roku po Chr. Pliniusz był od 111 r. rządcą Bitynii (Dzisiejsza Smyrna – Iszmir w Turcji). Był bardzo dokładny w sprawdzaniu swoich podwładnych, przekazanych regularnie do ówczesnego cesarza Trajana. Otrzymał też od niego pełne uprawnienia do żyjących chrześcijan w jego mieście i okolicy. Zachowała się, co najmniej większa część zbioru jego korespondencji z cesarzem. W epistula X/96 opisuje metody przesłuchiwania sądowego chrześcijan, ich zwyczaje i wierzenia: „Wszystkim, którzy przyznali się do tego, że byli chrześcijanami, zmuszałem ich do powtórzenia formuły, którą im przedstawiałem i modlili się do bogów oraz swojego cesarza… Ofiarując ofiarę kadzielną i wino. Nadto mieli bluźnić Chrystusowi. Jeśli to spełnili można ich było zwolnić, tak mi się wydawało. Prawdziwi chrześcijanie przecież do wszystkiego nie dali by się zmusić… Zapewnili, że wina ich lub ich błąd polegał na tym, że wieczorami w pewnym wyznaczonym dniu tygodnia gromadzili się, by wspólnie wyznać Chrystusa, jako Boga i uczcić śpiewem, równocześnie zobowiązując się nie popełnić przestępstwa oraz unikać kradzieży, zdrady małżeńskiej, lecz zachować wierność i zaniechać zawładnięcia cudzych dóbr. Tym bardziej uważałem za konieczne przez dwie wybrane osoby wymusić od nich prawdomówność przez tortury. W to, co wierzyli uznałem za absurdalny zabobon… Nie tylko w miastach, ale także po wsiach rozprowadzała się ta zaraza zabobonów. Wydaje się jednak, że trudno tę plagę wyplenić czy nawet zlikwidować”.
Z raportu Pliniusza do cesarza wyraźnie wynika, że chrześcijaństwa w ówczesnym Imperium Romanum (Imperium Rzymskim) nie dało się zwalczyć. Odwrotnie, rozwijało się coraz bardziej i stało się problemem nie tylko religijnym, lecz polityczno-społecznym. Skutkiem tego rozwoju było krwawe prześladowanie wyznawców Chrystusa za rządów Pliniusza.
Nie możemy pominąć świadectwa Swetoniusza. Pełna nazwa brzmi: Gaius, Tranquillus Swetonius. Żył od 70 roku do 140 po Chr. Był urzędnikiem i pisarzem na dworze cesarza. W biografii o Klaudiuszu wspomina o edykcie cesarza z roku 49. Jest to tzw. edykt wygnaniowy wydalający Żydów z Rzymu: ” Wydawano wyroki śmierci na chrześcijan (christianoi), sekty, która wyznawała niebezpieczny zabobon”. 
Źródła ŻydowskieJednym z głównych świadków zarówno życia Jezusa, a także Jakuba, jako głowy Kościoła Jerozolimskiego jest Józef Flawiusz. Żył mniej więcej od 37/38 do 100 roku po Chr. Należał do ugrupowania faryzeuszy, a zaczynał, jako pisarz. W starożytnościach żydowskich (Antiquitates) w osiemnastej księdze znajdujemy obszerną relację o Jezusie: „W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, będący wprawdzie człowiekiem. Dokonał cudownych dzieł. Był nauczycielem ludu, który chętnie słucha prawdy. Pozyskał wiele Żydów, ale także Greków (Hellenis). Ten człowiek był Chrystusem (Christus). Fałszywie oskarżony przez naszych przywódców został skazany na śmierć krzyżową. Jednakże ci, którzy go przedtem kochali nadal w niego wierzyli. Ukazał się im, bowiem trzeciego dnia po śmierci znów żywy, zgodnie z przepowiedniami boskich proroków o tym i o innych cudownych o nim sprawach. Po dzień dzisiejszy nie wymarł lud Chrześcijan noszących po nim nazwę”.

Józef Flawiusz nie tylko potwierdza historyczność Jezusa, ale określił go, jako  homo sapiens”, jako mędrca. Flawiusz pisze nie tylko o Jego śmierci, ale także o tym, że po niej Chrześcijaństwo nie umarło, lecz rozwijało się coraz bardziej. Owszem o tym, że Chrystus po zmartwychwstaniu się ukazał (tzw. chrysofanii). Flawiusz nie mówi wyraźnie, za to potwierdza świadectwo faktu zmartwychwstania, rozwodząc się nad cudownym rozwojem Chrześcijaństwa.
W związku z historią Jezusa Flawiusz zostawił także notatkę o „bracie Pana” Jakubie, pierwszym biskupie Jerozolimy: „Ananos (arcykapłan) zwołał zgromadzenie sędziów i kazał przyprowadzić brata Jezusa, tak zwanego Chrystusa, mającego na imię Jakub (Jakobus) i jeszcze kilku innych. Postawił im zarzut przekroczenia przepisów prawa i kazał ich ukamienować”.
Nikt z uczonych nie kwestionuje wiarogodności tego tekstu. Jest on też zgodny z analogicznymi tekstami Nowego Testamentu (np. Mk 6,3 i inne). Oczywiście Jakub nie był rodzonym bratem Jezusa tylko krewnym. Znamy przecież jego rodziców matkę Marie żonę Kleofasa ( por. J 19,25)
O Jezusie w Talmudzie mamy wnikliwą monografię pod tytułem „Jesus im Talmund”. Autorem jest Peter Schaefer (Tuebuingen 2012). Wystarczy tu powiedzieć, że wspomniana jest śmierć Jezusa na krzyżu w przeddzień Paschy. Józef Klausner znów jeden z najwybitniejszych znawców Talmudu tę notatkę datuje na około 200 rok po Chr.
Więcej uwagi, zatem poświęcimy starszej notatce niejakiego Syryjczyka o nazwie Mara Bar Serapion. Prawdopodobnie mamy przed sobą najstarsze świadectwo pozabiblijne poza apokryfami o Jezusie. Rzekomo był stoikiem. Zachował się list redagowany w języku syryjskim z siódmego wieku po Chr. Z pisma wynika, że jego autor był rzymskim więźniem. Pismo jest jakby testamentem ojca dla syna, któremu podaje rady jak zachować się w wypadku skazania go na śmierć. Najważniejsze jednak by szukał zawsze mądrości, która ma trwałą wartość. Oto słowa ojca na temat mądrości: „Co za korzyść mieli Helleńczycy z tego, że zgładzili Sokratesa. Doczekali się zarazy i klęski głodowej. Podobnie także Samończycy, którzy spalili Pitagorasa. Huragan piaskowy zasypał ich krainę. A Żydzi? Skazali na śmierć własnego króla, mędrca. Przecież od tego czasu nie mają już własnego królestwa. Widać, że Bóg pomścił owych trzech mędrców. Ateńczycy poumierali z głodu, Samończyków zalało morze, Żydów mordowano i wypędzano z kraju, żyją teraz w rozproszeniu. Sokrates jednak nadal żyje, żyje dalej poprzez Platona, Pitagoras nie umarł, żyje nadal w posągu Hery. Król mędrzec nie umarł. Żyje dalej w nowych prawach, które ustanowił”. Określenie „mądry król” (tak dosłownie) wskazuje na Chrystusa. Według badacza tych dokumentów Gerda Theissena list Serapiona pochodzi z 73 roku po Chr. Byłby, więc najstarszym dokumentem pozabiblijnym o Jezusie, Jego śmierci, a także o rozwoju Chrześcijaństwa. Na taką datę wskazywałyby następujące dane. Deportacja Serapiona z Samosaty i zasypanie wichurą piaskową Samosy w przeciągu godziny prof. Heinrich Ewald (1932) wiąże z pochodzeniem Serapiona z tego miasta. Był także świadkiem zdobycia Mary przez Rzymian. O tym wspomina także Flawiusz w swoim dziele Bellum Judaicum (Wojna żydowska). Miało to miejsce w 72 roku po Chr. List Serapiona do swojego syna nie mógł, więc powstać przed 70 r. po Chr. Dalszym argumentem na datację listu na lata 72-75 po Chr. Stanowi banicja Żydów po zdobyciu świątyni Jerozolimskiej w 70 roku po Chr. Nie małej wagi jest także data powstania Bar-Kochby w latach 132-135 roku po Chr. Wiadomo, że po stłumieniu powstania Rzymianie wydali dekret zabraniający Żydom osiedlenia się i zamieszkania na terenie Palestyny. Skutkiem tego Żydzi rozproszyli się po całym Imperium Romanum (imperium Rzymskim).

Z tego jasno wynika, że list Serapiona nie mógł być pisany po 135 roku po Chr. Kopia listu z resztą, jedyna istniejąca, pochodząca z siódmego wieku – znajduje się w British Museum. Stanowiła ona część rękopisu znajdującego się w syryjskim klasztorze w pustyni Nitrei. Dzięki staraniom angielskiego koptologa o nazwisku Henry Tattam dostała się ona właśnie do British Museum. Pierwszą publikację dokumentu w języku angielskim dokonał Sir William Cureton w 1855 roku.