Obraz autorstwa Racool_studio na Freepik

Rok 333 przed Chrystusem znacznie zaważył na dalszym losie Izraela i innych krajów Bliskiego Wschodu. Był to rok zwycięstwa Aleksandra Wielkiego, króla Macedonii, pod Issos.Ten tryumf złamał potęgę imperium perskiego.W ten sposób Aleksander podporządkował sobie wszystkie kraje aż po Indie. 

Pod jego rządami Żydom w Palestynie żyło się nieźle, ponieważ cieszyli się wystarczającą wolnością.Jednak po śmierci Aleksandra rozgorzały walki pomiędzy dowódcami macedońskiej armii, które doprowadziły do podziału ogromnego państwa na kilka królestw, między innymi na państwo Ptolemeuszy w Egipcie i państwo Seleucydów w Syrii. Obydwa królestwa kontynuowały kulturę i religię grecką. 

Na początku władcami Izraela zostali Ptolemeusze, egipscy spadkobiercy imperium Aleksandra, którzy również respektowali kulturalną i religijną autonomię Żydów. Kapłani w świątyni mogli sprawować swe zadania i kult Jedynego Boga Jahwe wydawał się niezagrożony. Jednak wszystko zmieniło się, gdy Izrael zagarnęli władcy z dynastii Seleucydów. Król Antioch III wprowadził w całym państwie przymusową hellenizację. W Izraelu budowano pogańskie świątynie i zakładano szkoły filozoficzne. Jego następca Antioch IV Epifanes jeszcze energiczniej i brutalniej wprowadzał religię grecką. Gdy liczne wojny pochłonęły kasę królewską, splądrował skarbiec świątyni jerozolimskiej, co było oczywistą profanacją. Żydzi przywiązani do tradycyjnej religii szaleli z gniewu. 

Ale nie koniec na tym. W roku 167 przed Chr. Antioch IV Epifanes zakazał praktykowania religii żydowskiej i ustawił posąg Zeusa w świątyni jerozolimskiej. Tego już było za wiele, wybuchło powstanie, przecież szło o religijne i kulturalne przetrwanie narodu. Przywództwo nad nim objął kapłan Matatiasz z rodu Hasmoneuszy, a po jego śmierci powstaniem dowodził jego syn Juda zwany Machabeuszem. Niezwykły zapał religijny i patriotyzm doprowadził do zwycięstwa. W roku 147 przed Chr. Hasmoneusze wypędzili Seleucydów z kraju. Wreszcie mogli dokonać oczyszczenia świątyni! 

Gdy tam wkroczyli, stwierdzili, że brakowało oliwy potrzebnej do zapalenia menory – wielkiego siedmioramiennego świecznika. Znaleziono tylko jeden mały dzban oliwy zapieczętowany jeszcze przez ostatniego arcykapłana przed prześladowaniami. Była to porcja wystarczająca na jeden dzień. Jednak zdecydowano się zapalić menorę. Na przygotowanie i poświecenie nowej czystej oliwy trzeba było ośmiu dni – i oto stał się cud, ta minimalna jej ilość wystarczyła na cały czas, dopóki nie dostarczono odpowiedniej oliwy do świątyni. 

Na pamiątkę tego wydarzenia Żydzi do dziś obchodzą święto Chanuka (to słowo oznacza: „poświęcenie”). Z całą pewnością to wspomnienie poświęcenia zbezczeszczonej świątyni, jednak sposób świętowania ma związek ze wspomnianym wątkiem oliwy w świątyni. Święto Chanuka obchodzi się w miesiącu kislev, czyli w grudniu, czasie zbliżonym do chrześcijańskiego Bożego Narodzenia. Oczywiście z przyjściem na świat Chrystusa nie ma nic wspólnego, ale wielu Żydów mieszkających w diasporze, czyli poza granicami Izraela, obdarowuje dzieci podarkami, aby nie zazdrościły swym chrześcijańskim kolegom i koleżankom, którzy dostają prezenty pod choinkę. 

Święto Chanuka trwa osiem dni. Jego rytuał polega na sukcesywnym zapalaniu świateł na pamiątkę zapalenia menory w świątyni jerozolimskiej.Specjalny świecznik chanukowy ma osiem ramion oraz dodatkowe światło tak zwaną „służkę”. Od niej zapala się w każdy kolejny dzień, a raczej wieczór chanukowy, świecę. Zapalając kolejne świece na chanukowym lichtarzu, odmawia się błogosławieństwa, z dziękczynieniem Bogu za to, że ciągle obdarza swój lud cudami, ratuje od biedy i opresji. Z biegiem czasu w żydowskich rodzinach przyjęło się wiele różnych dodatkowych zwyczajów: prezenty, wspólne zabawy z dziećmi, smakołyki i tradycyjne potrawy.