Obraz autorstwa Freepik
Miłość jest tematem centralnym nauczania i przepowiadania chrześcijańskiego, bowiem zagadnienia z nią związane opierają się na objawieniu Chrystusa, który przedstawił Boga jako miłość oraz sformułował dwa przykazania miłości. W Wieczerniku nakaz miłości Zbawiciel nazwał „przykazaniem nowym”: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem… Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13,34-35). Nasuwa się pytanie czy można nazwać nowymi wskazówki znane już przecież w Starym Testamencie. Absolutna nowość nauki Chrystusa polegała na fakcie, że miłość powinna obejmować wszystkich ludzi. To powszechne rozumienie przykazania miłości bliźniego stanowiło rdzeń chrześcijaństwa. W związku w tym pisze Jan apostoł: „Umiłowani, nie piszę do was o nowym przykazaniu, ale o przykazaniu istniejącym od dawna… A jednak piszę wam o nowym przykazaniu” (1 J 2,7-8). Niewątpliwie chodzi o nakazy dawne co do litery, gdyż ogłoszone przed wiekami, nowe co do Ducha, ponieważ dopiero dzięki Chrystusowi udzielona została siła do wprowadzenia w czyn nakazu miłości. Przykazanie miłości stało się przykazaniem nowym nie dlatego, iż Jezus sformułował je za swego życia, ale dlatego, że umierając na krzyżu i dając nam Ducha Świętego, uczynił nas zdolnymi do miłowania się nawzajem, wlewając w nas miłość, jaką On umiłował. Przykazanie Jezusa wszystko odnawia i przemienia. „To właśnie miłość odnawia nas, czyni ludźmi nowymi, dziedzicami nowego Testamentu, piewcami nowego hymnu” (Augustyn [zm. 430 r.], Komentarz do J 65,1). Tę nowość powinni przyjąć wierni Chrystusowi, bowiem poszerza się ona i rozciąga na wszystkie dziedziny ludzkiego życia. „Konieczne jest – pisał Hilary z Poitiers (zm. 367 r.) wyrażając wspólną myśl Ojców – ażeby odrodzeni (przez chrzest) mieli nowy sposób myślenia” (O Trójcy I,18).
Sercem i spoiwem nowości chrześcijaństwa jest osoba Chrystusa i dany przez Niego przykład miłości. Pismo Święte ukazuje sposób, w jaki Jezus umiłował ludzi i wymienia najważniejsze cechy Jego miłości. Umiłował wszystkich „jako pierwszy”. (por. 1 J 4,19), gdy byliśmy jeszcze „nieprzyjaciółmi” (por. Rz 5,10), umiłował nas „do końca” (por. J 13,1). Ofiarę Chrystusa na krzyżu interpretowano jako ostateczny znak miłości Boga do rodzaju ludzkiego (J 3, 16; por. Rz 8,39).
Wymogiem postawionym przez Jezusa, gdy chodzi o miłość bliźniego, jest nie to, że ma być czyniona z powodu miłości względem Niego albo w Jego imię, ale że w ogóle ma być czyniona. Stwierdził, że to Jemu osobiście czyni się to, co robi się jednemu z tych najmniejszych, którzy do Niego należą (por. Mt 25,40). Jezus stwierdził nawet, że nie należy oczekiwać nagrody za wyświadczone dobro: „Jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? (Mt 5,46-47). Prawdziwy uczeń Jezusa, żyjący przykładem i nauką swojego Mistrza, musi rozumieć i próbować nieustannie wdrażać w życie przykazanie bezgranicznej miłości bliźniego. Tej miłości, której nie mogły w nim unicestwić nawet największa uraza czy osobiste krzywdy. Apostoł Paweł nauczał podobnie: należy błogosławić prześladowców; zaniechać zemsty; znosić niesprawiedliwość (por. Rz 12,9-13,14; 1 Kor 6,7).
Chrześcijanie zachęcali się do wzajemnej miłości, nazywając siebie braćmi i siostrami. Tego rodzaju określenia, zapał i żarliwość okazywane przez wspólnoty były błędnie oceniane przez wrogo usposobionych pogan. Najróżniejsze domysły rodziły niechęć do nowych grup chrześcijańskich, które często oskarżano o wyrażanie miłości na swych zgromadzeniach w sposób cielesny. Lecz to właśnie filantropia była społecznym wyrazem biblijnego nakazu miłości do bliźniego. W trosce o biednych chrześcijanie wyróżniali się działalnością filantropijną. Według pouczeń Pasterza Hermasa (II w.) miłość należy do tych cnót, „od których nie ma nic lepszego w życiu człowieka” (tamże: przykazanie VIII,38,9). Fakt ten został zauważony z niejaką irytacją przez niechrześcijańskiego cesarza Juliana Apostatę (zm. ok. 360 r., por. List 22).
Dla wierzących było jednak zrozumiałe, że nie jest nam łatwo miłować bliźniego i bezinteresownie świadczyć mu dobro, nie mając wyższych motywacji. Jest to rzecz całkowicie ponad ludzkie siły i możliwości. A jednak od najwcześniejszych lat istnienia Kościoła trzymano się tej zasady postępowania. Ukazują to najwcześniejsze pisma epoki poapostolskiej. Te zwykle anonimowe listy i homilie zawierają bardzo interesujące wątki dotyczące miłosierdzia i miłości braterskiej. „Ojcom apostolskim” nie chodziło bynajmniej o tworzenie traktatów o tej tematyce, lecz ich podstawowym odnośnikiem były księgi Nowego Testamentu, którym zresztą byli bardzo bliscy chronologicznie. Tak oto ci najstarsi spośród autorów chrześcijańskich, którzy zebrali i przekazali następnym pokoleniom wiernych depozyt prawd wiary apostolskiej i zasady postępowania.
W najstarszym poza biblijnym dokumencie chrześcijańskim zwanym Didaché znajdujemy doktrynę odnoszącą się do miłości w jej wymiarze horyzontalnym W Didaché pouczenia moralne przedstawione są obrazowo w formie dwóch dróg: drogi życia i drogi śmierci. Droga życia streszcza się, w cytowanym zaraz na początku, przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Jej opis zaczyna się od zestawienia pozytywnych nakazów zaczerpniętych z Ewangelii synoptycznych: „Błogosławcie tych, którzy was przeklinają, módlcie się za nieprzyjaciół, a nawet pośćcie za prześladowców waszych. Jakaż to bowiem zasługa, jeśli miłujecie tych, którzy was miłują? Czyż i poganie tego nie czynią? Wy natomiast miłujcie takich, co was nienawidzą, a nie będziecie mieli wroga. Poskramiaj żądze zmysłów i ciała: jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu drugi, a będziesz doskonały; jeśli cię kto przymusi do jednego tysiąca kroków, idź z nim dwa tysiące; jeśli ci kto weźmie płaszcz, daj mu również suknię swoją; jeśli cię kto pozbawi majątku, nie żądaj zwrotu, gdyż i tak nie w twojej leży to mocy. Daj każdemu, kto cię prosi, i nie żądaj zwrotu, chce bowiem Ojciec, by każdy otrzymał część Jego darów. Błogosławiony, kto daje zgodnie z przykazaniem” (Didaché 1,3-5). W całej swej rozciągłości inspiracją autora jest Ewangelia, zakazująca nienawiści w stosunku do braci i wskazująca, że należy miłować nieprzyjaciół. „Nie miej nikogo w nienawiści, lecz jednych karć, za drugich się módl, innych zaś miłuj bardziej niż własną duszę” (tamże 2). Elementy nowości odnoszą się do dwóch kwestii: post za grzeszników i konsekwencje, które przynosi miłość tym, którzy nienawidzą. Można tu mieć pretensje do autora, że w pewnym stopniu motorem miłości jest egoizm.
Gdy chrześcijaństwo pojawiło się na scenie świata, miłość miała już wielu wieszczy. Pisali o niej nie tylko poeci, ale także filozofowie, z których najsławniejszym był Platon. Poświęcił on Erosowi – miłości ludzkiej i cielesnej cały traktat. Dla tego myśliciela starożytności Eros – miłość to dziecko Penii i Porosa, czyli niedostatku i poszukiwania. Chrześcijaństwo czuło, że ta miłość poszukiwania i pragnienia jest niewystarczająca do wyrażenia nowości jej biblijnej wizji. Dlatego też wierzący w Chrystusa całkowicie pominęli ten termin i zastąpili go wyrażeniem agape, które należy tłumaczyć jako miłość czysta.
Pod koniec I wieku swój list napisał biskup Rzymu Klemens,. Chcąc doprowadzić do zgody we wspólnocie korynckiej mówi o miłości w wymiarze horyzontalnym, aby w ten sposób przejść do konieczności miłości braterskiej. Miłość stanowi niezwykły dar i biskup stolicy cesarstwa wyraża swój podziw dla tego niezwykłego daru Boga: „O wielka miłości! O doskonałości niezrównana” (List do Koryntian 53,5). „Widzicie, umiłowani, jak wielka i cudowna jest miłość, a wspaniałości jej nie sposób wypowiedzieć” (tamże 50,1). Podziw dla miłości jest tak wielki, że Klemens Rzymski dedykuje tej cnocie cały fragment swego listu. Wpada w ton liryczny i wzoruje się na hymnie św. Pawła Apostola (1 Kor 13). Początkowo autor uderza w ton pouczający: „Niechaj ten, kto ma miłość w Chrystusie, wypełnia Chrystusowe przykazania. Więzy miłości Bożej, któż potrafi o nich opowiedzieć? Wspaniałość Jego piękności któż godnie wyrazi?” (List do Koryntian 49,1-3). Podobny ton ma inna zachęta: „Szczęśliwi jesteśmy, umiłowani, jeśli przykazania Boże wypełniamy w zgodzie miłości, aby przez miłość zostały nam odpuszczone grzechy nasze” (tamże 49,5). Wielkość miłości Bożej napełnia naszego autora zdumieniem: „Niewymowne są owe szczyty, na które wynosi nas miłość. Miłość jednoczy nas z Bogiem, miłość zakrywa wiele grzechów. Miłość wszystko znosi, miłość jest zawsze cierpliwa, w miłości nie ma nic niskiego, nic z pychy. Miłość nie prowadzi do rozłamu, miłość nie buntuje się, miłość wszystko, co czyni, czyni w zgodzie. Miłość stanowi o doskonałości wszystkich wybranych Boga, bez miłości nic Bogu się nie podoba” (tamże 49,3-5).
Szczytem wychwalania miłości jest odnośnik do jej Boskiego pochodzenia: „W miłości Pan nas pociągnął do siebie, przez miłość, jaką miał dla nas, za nas z woli Boga dał krew swoją Pan nasz Jezus Chrystus i ciało swoje za ciało nasze i życie swoje za życie nasze” (tamże 49,6). To agape jest sprawczynią cudownej miłości, której doświadczył cały rodzaj ludzki.
Ożywieni miłością do bliźnich, wierzący w Chrystusa chcą za nich podejmować cierpienie. „Ludzie żyjący w miłości i bojaźni Bożej wolą sami popaść w udręki niż gdyby miały one spotkać ich bliźnich, wolą sami znosić nagany niż gdyby miała doznać uszczerbku owa wewnętrzna harmonia, która została nam tak pięknie i święcie przekazana” (tamże 51,2). Dla Klemensa bardzo wymowne są przykłady ze Starego Testamentu, które nieustannie przywołuje. Przypomina między innymi postawę dwóch bohaterek narodu izraelskiego: Estery i Judyty, które wystawiły się na niebezpieczeństwo z miłości do narodu i ojczyzny.
Dla umęczonego w Rzymie biskupa Antiochii Ignacego (ok. 107 r.) „miłość jest drogą prowadzącą do Boga” (List do Efezjan 9,1). Dla wierzących „wiara jest hełmem, miłość włócznią, a cierpliwość zbroją” (List do Polikarpa 9,2). „Wszystko jest piękne, jeśli tylko będziemy wierzyć miłości” (List do Filadelfian 9,2). Postawa męczeńska Ignacego wskazuje wyraźnie, że istota miłości nie może polegać na braniu, lecz na dawaniu siebie innym, ofiarując nawet własne życie.