Dnia 18 marca 2015 roku papież Franciszek podpisał kolejne dekrety Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a wśród nich o heroiczności cnót hiszpańskiej mniszki z III Zakonu św. Franciszka.
Joanna Vázquez Gutiérrez, zwana powszechnie „Świętą Joanną” (La Santa Juana) była wybitną osobistością swych czasów i słynną mistyczką. Jest zaliczana do duchowych matek św. Teresy z Avili.
Urodziła się 3 maja 1481 roku w Numancji (Toledo). W roku 1448, gdy miała siedem lat, straciła matkę i postanowiła wieść odtąd życie w klasztorze Santa Maria de la Cruz (Świętej Maryi od Krzyża), gdzie przebywała do trzynastego roku życia. W 1496 roku zamieszkała z ciotką i wujem Illescas. Osobliwa uroda i cnotliwe życie zwróciły na nią uwagę szlachetnego rycerza Francisco de Laorte, który chciał ją poślubić. Wtedy przeciwstawiając się naleganiom ze strony rodziny i kawalera, w przebraniu mężczyzny opuściła rodzinny dom i schronienie znalazła w Beaterio de Santa Maria de la Cruz de la Sagra.
Z czasem, choć z wielkim trudem, ale przekonała swych opiekunów do swej decyzji rozpoczęcia życia w klasztorze. W 1497 roku złożyła śluby zakonne, przyjmują imię Joanna od Krzyża (Juana de la Cruz). Przez trzydzieści osiem lat żyła jako franciszkańska mniszka, rozpowszechniając modlitwę różańcową i nabożeństwo do Anioła Stróża. W 1506 roku na pewien czas straciła możliwość mówienia (głos). Gdy nagle głos powrócił, wraz z nim pojawiły się wspaniałe zdolności oratorskie.
W 1509 roku została ksienią słynnego klasztoru Maryi od Krzyża w Cubas. Przez ostatnie lata był on zaniedbany z powodu złego zarządzania przez poprzednią przełożoną Agnieszkę, mimo iż w młodym wieku miała ona wiele objawień Maryi i otrzymała nawet od Niej wskazówki dotyczące fundacji klasztoru.
Była poważana na dworze cesarza Karola V i Jana I Austriackiego, a także przez wielu europejskich arystokratów. Wkrótce stała się jeszcze bardziej znana z powodu cudów, jakie czyniła już od czterech lat. W 1505 roku otrzymała dar stygmatów.
Zmarła 3 maja 1534 roku, w wieku 53 lat, w opinii świętości. Mimo że nie została jeszcze kanonizowana, pobożność ludowa nadała jej tytuł: Święta Joanna (Santa Juana) albo Błogosławiona Joanna od Krzyża (Beata Juana de la Cruz).
Święty Antoni Maria Claret, założyciel klaretynów, arcybiskup i apostoł Kuby, spowiednik królowej Izabeli II Hiszpańskiej, który urodził się w Sallent w Katalonii (Hiszpania) w 1807 roku, a zmarł w Fontfroide w południowej Francji w 1870 roku, napisał wielką ilość pism duchowych i ascetycznych, a wśród nich na temat nabożeństwa ku czci Aniołów Stróżów. W poniższych fragmentach wspomina także o relacjach Joanny od Krzyża z tym niebieskimi duchami.
Każdy z nas ma swego Anioła Stróża, który nas strzeże w sposób niewidoczny, posłuszny porządkowi ustanowionemu przez Opatrzność, ale zdarza się, choć nie często, że przychodzi z pomocą w sposób widzialny, jak to mamy na przykładzie wielkiej uczennicy św. Jana z Avili, którą była Błogosławiona Joanna od Krzyża, mniszka franciszkańska w Cubas. Nie miała więcej jak cztery lata, gdy mogła się cieszyć widzeniem swego Anioła Stróża, który oświecił ją nadprzyrodzonym światłem i dał jej tak wielką mądrość i roztropność, że wszyscy się dziwili, nie wiedząc, skąd ona to ma”.
Kiedy opuściła dom wujostwa, będąc w drodze, odczuwała obecność Anioła Stróża – jakby ktoś szedł przed nią i za nią. To on ją pocieszał i dodawał odwagi, gdy szła dalej, zapewniając ją, że Bóg jest jej mocą.
W klasztorze pielęgnowała wspaniałą rodzinną atmosferę, zawsze pamiętając także na obecność Aniołów Stróżów swoich współsióstr. W czasie gdy była przełożoną, aniołowie wskazywali je, nad jakimi swymi wadami musi pracować. Wiele razy podczas ekstaz widziała walkę swego Anioła Stróża z Lucyferem oraz przegraną i upadek szatana. Czasem mówiła różnymi językami. Sława jej świętości sprawiała, że wielu przybywało do niej po radę i z prośbą o modlitwę.
W jej życiu nie brakowało też codziennych utrapień. Pan dopuścił, że zapadła na ciężką, nieuleczalną chorobę. W tych chwilach cierpienia często odczuwała pomocną obecność Anioła Stróża. On też poinformował ją o zbliżającym się końcu jej życia.