Obraz autorstwa rorozoa na Freepik
Fragment z książki „Jezus pyta – Ewangelia wg. św. Łukasza”.
Autor: o. Bonawentura Smolka OFM
(Łk 20, 1 – 8) – Pewnego dnia, kiedy nauczał lud w świątyni i głosił Dobrą Nowinę, podeszli arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz ze starszymi i zapytali Go: «Powiedz nam, jakim prawem to czynisz albo kto Ci dał tę władzę?» Odpowiedział im: «Ja też zadam wam pytanie. Powiedzcie Mi: Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od ludzi?» Oni zastanawiali się i mówili między sobą: «Jeśli powiemy: „Z nieba”, zarzuci nam: „Dlaczego nie uwierzyliście mu?” A jeśli powiemy: „Od ludzi”, cały lud nas ukamienuje, bo jest przekonany, że Jan był prorokiem». Odpowiedzieli więc, że nie wiedzą, skąd pochodził. Wtedy Jezus im rzekł: «To i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię».
Jezus w sformułowanym w naszej perykopie pytaniu, jeszcze raz daje dowód znajomości praw dysput rabinackich, odpowiadanie pytaniem na zadane wcześniej pytanie. Zmuszało to partnera rozmowy do tego, aby stanął na tej samej płaszczyźnie, co jego współrozmówca i za niego udzielił właściwej odpowiedzi.
Na tym tle doszło do pewnej konfrontacji pomiędzy Jezusem nauczającym w tym czasie w synagodze, a faryzeuszami i uczonymi w Prawie. Pytano Jezusa – kto dał mu władzę nauczania? Występowanie w synagodze było bowiem urzędem i wiązało się z posiadaniem odpowiedniego autorytetu. To stało się przedmiotem kontrowersji, które zrodziły odpowiednie pytania o posiadanie prawa do takiego nauczania.
Odpowiedzią Jezusa było pytanie skierowane do nich o pochodzenie chrztu Janowego. Sam chrzest jako ważny środek rytualnych oczyszczeń, był propagowany przez wędrownych kaznodziejów. W czasach Jezusa nie było to zjawiskiem wyjątkowym.
Cały problem dotyczył Jana Chrzciciela; czy jest on rzeczywiście przedstawicielem Boga? Istota jego działalności na przygotowaniu drogi Jezusowi jako Mesjaszowi i Synowi Bożemu. Albo jest przedstawicielem grupy religijnej założonej przez jakiegoś człowieka? Rozstrzygnięcie tej kwestii jako odpowiedzi na pytanie Jezusa, dotyczyłoby również Jego Osoby, a przede wszystkim źródła władzy, która w rzeczywistości była wszechwładzą Syna Bożego.
Rozmówcy Jezusa, którzy wcześniej poprzez sformułowanie w ten sposób swojego pytania, próbowali Jezusowi zastawić pułapkę, zauważyli że postawione przez Jezusa pytanie, niejako odwraca sytuację. Możliwe jest bowiem sformułowanie dwóch odpowiedzi. Uznanie bowiem niebieskiego pochodzenia chrztu janowego powodowałoby jednocześnie uznanie go jako wysłannika i reprezentanta Boga. Gdy przyznawali jemu pochodzenie ludzkie, wówczas było by przyczyną zamętu wśród ludu, którzy uważali Jana za proroka. Oni zaś sami byli przeciwko orędziu głoszonemu przez ostatniego z proroków, odrzucając jednocześnie jego wezwanie do nawrócenia i związany z tym prorocki autorytet.
Wobec więc możliwości kompromitacji, przystając na jakąkolwiek możliwość odpowiedzi, postanawiają po prostu zamilknąć nie udzielając żadnej odpowiedzi. Dla Jezusa z pewnością, a dla otaczających Go słuchaczy, dali dowód swej niekompetencji i braku rzetelności myślenia logicznego i religijnego. Czynią to jednocześnie przy zupełnym odcięciu się od możliwości poznania Prawdy, znajdując się tak blisko jej Źródła. To zadecydowało w sposób ostateczny, że również Jezus odmawia im właściwej odpowiedzi, której z pewnością by nie przyjęli.
Chrzest bowiem Jana wyraźnie i jednoznacznie wskazywał, jak wielokrotnie sam to poświadczał, na Jezusa jako przychodzącego Mesjasza, wysłannika Boga.