Przez wcielenie swego Syna Bóg stał się dla nas widzialny. Zbliżył się do nas na sposób ludzki. Biedaczyna jest tego świadom. Pisze w Liście do wiernych, że „Ojciec mieszka w światłości niedostępnej i Duchem jest Bóg, i Boga nikt nie widział” (Napom. I,6). Jednocześnie jednak niepojęta miłość przynagla Boga do ukazania się ludziom, aby Go mogli zobaczyć i poznać. Jego miłość znalazła drogę dostosowaną do właściwej stworzeniom niemocy. Każdy człowiek może pójść tą drogą i tej miłości doświadczyć. Przepełniony wdzięcznością Franciszek modli się: „Składamy Ci dzięki za to, że przez świętą miłość Twoją, którą nas umiłowałeś, sprawiłeś, że On, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, narodził się z chwalebnej zawsze Dziewicy błogosławionej, świętej Maryi” (Reguła niezatwierdzona, 23,3). Tę właśnie drogę do poznania i doświadczenia Bożej miłości Seraf z Asyżu z naciskiem ukazuje: „Pan Jezus powiedział swoim uczniom: «Ja jestem drogą prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Jeśli znalibyście mnie, znalibyście z pewnością mojego Ojca; i odtąd Go znacie i zobaczyliście Go». Mówi do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Mówi mu Jezus: «Tak długo jestem z wami, a nie poznaliście mnie? Filipie, kto widzi mnie, widzi i Ojca mego»” (Napom. I,1-4). W tych słowach objawia się pierwsza tajemnica niezgłębionej łaski wcielenia: Chrystus jako nasza droga, prawda i życie. Wcielony Syn Boży jest dla nas świetlistą prawdą, w której dostępujemy poznania Boga Ojca. W Jezusie Bóg staje się dla ludzi odczuwalną i uchwytną rzeczywistością.

Treść łaski wcielenia upatruje Biedaczyna dalej w tym, że Chrystus stał się bratem wszystkich ludzi. Matkę Bożą miłował i czcił dlatego właśnie, że uczyniła Go naszym bratem (2 Cel 198). Przez łaskę wcielenia wszyscy mogą stać się dziećmi Boga i braćmi Chrystusa.

Zbawczego działania bożej miłości doświadczamy na wielorakie i różnorodne sposoby; bardzo wyraźnie uwidacznia się ono we wcieleniu Syna Bożego. Wcielenie stanowi początek zbawczej aktywności Boga wobec ludzi. Całe życie Franciszka naznaczone było wiarą w tajemnicę wcielenia, którą żył jak niewielu innych świętych. Nazywano go „świętym Wcielenia”. „To słowo Boga tak godne, tak święte i chwalebne zwiastował najwyższy Ojciec przez św. Gabriela, swego anioł, mając zstąpić do łona świętej i chwalebnej Dziewicy Maryi” (List do wiernych 4). Umiłowany odwiecznie Syn Ojca „przyjął prawdziwe ciało naszego człowieczeństwa i naszej ułomności”. Jest człowiekiem jak my, we wszystkim nam podobny – oprócz grzechu. Jednocześnie jest jednak również bez zastrzeżeń – „Słowem Boga, tak godnym, tak świętym i chwalebnym”.

Łaska wcielenia jest niewyobrażalnie wielka. Niewyobrażalnie wielka jest miłość Boga, który tę łaskę „obmyślił” i nam podarował. Niewyobrażalnie wielka jest więc również wdzięczność, do jakiej jesteśmy zobowiązani. Owo dziękczynienie wyraża Franciszek w XV Psalmie w Nieszporach na Boże Narodzenie z Oficjum o Męce Pańskiej: „Wysławiajcie Boga, wspomożyciela naszego, wykrzykujcie radosnym głosem Panu Bogu żywemu i prawdziwemu… Bo najświętszy Ojciec z nieba, Król nasz, przed wiekami posłał z wysoka swego umiłowanego Syna, który narodził się z błogosławionej Dziewicy świętej Maryi… W owym dniu zesłał Pan miłosierdzie swoje… Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w nim i weselmy. Ponieważ najświętsze, umiłowane Dziecię zostało nam dane i narodziło się dla nas w drodze i położone zostało w żłobie, bo nie miało miejsca w gospodzie. Chwała na wysokościach Panu Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. Niech się weselą niebiosa i raduje ziemia, niech poruszy się morze i to, co je napełnia: będą cieszyć się pola i wszystko, co na nich się znajduje. Śpiewajcie Mu pieśń nowa, śpiewaj Panu, ziemio cała. Bo Pan jest wielki i godny wielkiej chwały”. Dziękować z taką radością i miłością może jedynie ten, kto do głębi duszy przeniknięty został tajemnicą wcielenia Boga. Franciszek z przybyłymi wiernymi w noc Bożego Narodzenia 1223 r. w Greccio świętuje nad żłobem Eucharystię, chwalebną i dziękczynną ofiarę Kościoła.

Biedaczyna dziękuje Bogu słowem i czynem swego życia, a jego życie było „życiem według świętej Ewangelii”, w którym Franciszek dozwolił się całkowicie i bez zastrzeżeń ogarnąć Bogu, aby tylko do Niego należeć i dla Niego tylko istnieć. To życie nie jest niczym innym jak podyktowaną wdzięcznością odpowiedzią człowieka za dar łaski wcielenia Boga w Chrystusie. Im bardziej człowiek otwiera się na tę łaskę, tym większa go przepełnia wdzięczność za obfitość daru Bożego. Święty z Asyżu „w pilnej medytacji rozważał Jego (Chrystusa) słowa i oddawał się mądremu rozpatrywaniu Jego czynów” (1 Cel 84).

Franciszek tkliwie i czule miłował Boże Dziecię i pałał do Niego serdecznym nabożeństwem. Przez nabożeństwo do Bożej Dzieciny rozumiemy cześć i miłość do siedmiu aktów dziecięctwa Jezusa Chrystusa:

– do Jezusa zwiastowanego i poczętego w najświętszym łonie Maryi,

  • do Jezusa narodzonego i złożonego w żłobie,
  • do Jezusa adorowanego przez mędrców ze Wschodu,
  • do Jezusa, który ze św. Rodziną ucieka i chroni się w Egipcie,
  • do Jezusa ofiarowanego w świątyni jerozolimskiej,
  • do Jezusa dwunastoletniego zaginionego i nauczającego w świątyni.

Te wszystkie nabożeństwa opierają się na mocnym fundamencie św. Ewangelii. W średniowieczu można spotkać autorów, którzy pisali, że chrześcijanie powinni stać się godnymi, aby kołysać i kąpać Dziecię Jezus. W wypowiedziach niektórych mistyczek słyszymy, że stały się godnymi, aby karmić własną piersią małego Jezusa. Abstrahujemy od tych przesadnych wypowiedzi!

Wyżej wymienione nabożeństwa nie są w równej mierze praktykowane, a to głównie dlatego, że nie cieszą się jednakową ważnością praktyczną. Dla przykładu nabożeństwo do Jezusa złożonego w żłobie albo do Jezusa obrzezanego (ale jest to ważne dla adoratorów Krwi Chrystusa) lub Jezusa uciekającego do Egiptu. Także w liturgii Kościoła pewne momenty z dzieciństwa Jezusa są celebrowane uroczyście inne mniej. Wielkimi uroczystościami są: Zwiastowanie Pańskie, Boże Narodzenie, Święto objawienia i Ofiarowanie w świątyni.

Niektóre z tych nabożeństw domagają się od wierzących pewnego dyskretnego przygotowania mistycznego, ponieważ często można je kultywować tylko metaforycznie, przedkładając ich znaczenie rzeczowe na płaszczyźnie wyłącznie duchowej. Pobożnie autorzy mówią na przykład o duchowym poczęciu Jezusa w naszej duszy. Albo kiedy mówią o adoracji pasterzy i mędrców, ci sami autorzy zapraszają nas do duchowej obecności wraz z nimi na adoracji. Św. Bonawentura jest wyjątkowo zdolny i zręczny w przedstawianiu i podawaniu takich motywów całkowicie duchowych. Autorzy duchowi zalecają nam, abyśmy posiadali duchową dyspozycję aby być: ubogimi i pokornymi jak Jezus, Bóg i Król wszechświata, który zstąpił z nieba i narodził się w grocie, miejscu tak nieodpowiednim i niewygodnym; być niewinnym jak Maryja i Józef, pierwsi adoratorzy narodzonego Jezusa; prości jak pasterze i mędrcy; godni nosić Dziecię jak starzec Symeon a po nim tylu świętych (jak św. Antoni z Padwy).

Co więcej pewni mistrzowie życia wewnętrznego także w naszych czasach zalecają i kultywują nabożeństwo do Dzieciątka Jezus, aby dojść do „dziecięctwa duchowego”, a przy tym powołują się na samego Chrystusa: „zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3), albo „zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim” (Mt 18,3-4).

Historia Kościoła zna postać św. karmelitanki Teresy od Dzieciątka Jezus (1897 r.). A co powiedzieć o św. Franciszku z Asyżu! „Dziełem” Biedaczyny odnośnie nabożeństwa do Dzieciątka Jezus są przynajmniej dwa fakty; pierwszy to jego wielki podziw i wiara dla tajemnicy wcielenia Słowa Bożego do tego stopnia, iż swoich naśladowców zobowiązał, aby dla uczczenia tej prawdy każdego wieczora dzwonili, i drugi to wprowadzenie stawiania szopek, stajenek i żłóbków na Boże Narodzenie, jak on to uczynił w 1223 r. w Greccio w pobliżu Rieti.

Pierwszy fakt dotyczy początków odmawiania modlitwy Anioł Pański. Dziś wiemy, że franciszkanie należeli do pierwszych propagatorów tejże modlitwy. Pierwsze wzmianki spotykamy także w Pismach św. Franciszka. W Liście do rządców narodów pisze: „I tak wielką cześć dla Pana rozszerzajcie wśród ludu wam powierzonego, aby każdego wieczoru na głos herolda lub na inny znak cały lud oddawał chwałę i dziękczynienie Panu Bogu wszechmogącemu” (7). A w Liście do kustoszów pisze: „I Jego chwałę tak głoście i opowiadajcie wszystkim narodom, aby o każdej godzinie i na głos dzwonu wszystek lud na całej ziemi zawsze oddawał chwałę i składał dzięki Bogu wszechmogącemu” (8).

Br. Benedykt Sinigardi z Arezzo (1282 r.) był wielkim apostołem modlitwy Anioł Pański, odmawianej wieczorem. Św. Bonawentura – być może na prośbę br. Benedykta – polecił braciom, aby dzwonili na Anioł Pański wieczorem. Jest to modlitwa uwielbienia tajemnicy Wcielenia. Najpierw odmawiana wieczorem, ponieważ uważano, że zwiastowanie Pańskie przez archanioła Gabriela miało miejsce o tej porze dnia. Odmawianie Anioł Pański rano jest późniejsze, a odmawianie w południe jest jeszcze późniejsze. Jego wprowadzenie łączy się z praktyką dzwonienia w piątki dla uczczenia męki Pana Jezusa. W XV w. dzwoniono już we wszystkie dni. W XVII w. praktyka upowszechniła się i trzykrotnie w ciągu dnia dzwoniono na Anioł Pański. W tym samym XVII w. głoszono, że ranne odmawianie wraz z biciem dzwonów jest wspomnieniem Zmartwychwstania Chrystusa, w południe – Ukrzyżowania, wieczorem – Wcielenia.

Bardziej znany jest drugi fakt postawienia pierwszej szopki w lesie w Greccio. Tomasz z Celano tak relacjonuje: „Przede wszystkim tkwiła mu (Franciszkowi) w pamięci pokora zawarta we wcieleniu i miłość ujawniona w męce, tak że ledwie mógł o czym innym myśleć. Dlatego należy wzmiankować i ze czcią wspomnieć to, co uczynił w dzień narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa, na trzy lata przed dniem swojej chwalebnej śmierci, w kasztelu zwanym Greccio… Św. Franciszek poprosił do siebie (Jana)… i rzekł doń: «Jeśli chcesz, żebyśmy w Greccio obchodzili święta Pańskie, pospiesz się i pilnie przygotuj wszystko co ci powiem. Chcę bowiem dokonać pamiątki Dziecięcia, które narodziło się w Betlejem. Chcę naocznie pokazać Jego braki w niemowlęcych potrzebach, jak został położony w żłobie i jak złożony na sianie w towarzystwie wołu i osła…Nastał dzień radości, nadszedł czas wesela»… Mężczyźni i kobiety z owej krainy, pełni rozradowania, według swej możności przygotowali świece i pochodnie dla oświetlenia nocy, co promienistą gwiazdą oświeciła niegdyś wszystkie dnie i lata. W reszcie przybył święty Boży i znalazłszy wszystko przygotowane, ujrzał i ucieszył się. Mianowicie nagotowano żłóbek, przyniesiono siano, przyprowadzono wołu i osła. Uczczono prostotę, wystawiono ubóstwo, podkreślono pokorę, i tak Greccio stało się jakby nowym Betlejem… Bracia śpieszyli, oddając Panu należne chwalby, a cała noc rozbrzmiewała okrzykami wesela. Święty Boży stał przed żłóbkiem, pełen westchnień, przejęty czcią i ogarnięty przedziwną radością. Ponad żłóbkiem kapłan odprawiał uroczystą Mszę świętą, doznając nowej pociechy.

Święty Boży ubiera się w szaty diakońskie, był bowiem diakonem, i doniosłym głosem śpiewa świętą Ewangelię. A jego głos mocny i słodki, głos jasny i dźwięczny, wszystkich zaprasza do najwyższych nagród. Potem głosi kazanie do stojącego wokół ludu, słodko przemawiając o narodzeniu ubogiego Króla i małym miasteczku Betlejem. Często też, gdy chciał nazwać Chrystusa «Jezusem», z powodu bardzo wielkiej miłości zwał Go «Dziecięciem z Betlejem» i jak becząca owca wymawiał słowo «Betlejem», napełniając całe usta głosem, a jeszcze bardziej słodkim uczuciem. Również, gdy wzywał «Dziecięcia z Betlejem» lub «Jezusa», zdawał się oblizywać wargi językiem, na podniebieniu smakując i połykając słodycz tego słowa… Wreszcie, miejsce żłóbka przeznaczono na świątynię Panu, a ku czci św. ojca Franciszka nad żłóbkiem zbudowano ołtarz i poświęcono kościół, aby tam, gdzie kiedyś zwierzęta jadły paszę z siana, teraz ludzie ku zdrowiu duszy i ciała pożywali ciało niepokalanego i nieskalanego baranka Jezusa Chrystusa Pana naszego, który z wielkiej i niewymownej miłości dał nam siebie samego” (1 Cel 84-87).

„Przed wszystkimi innymi uroczystościami z niewysłowionym zapałem obchodził Narodzenie Dziecięcia Jezus. Twierdził, ze jest to święto nad świętami, bo wtedy Bóg stawszy się dziecięciem, zawisł u piersi ludzkich… Chciał, aby w tym dniu bogaci karmili do syta ubogich i głodnych, a wołom i osłom by dawano więcej obroku i siana, niż zwykle. Mówił: «gdy kiedyś będę rozmawiał z cesarzem, to poproszę go o wydanie powszechnej ustawy, by w dniu tak wielkiej uroczystości wszyscy, którzy mogą rozrzucali po drogach ziarno i zboże dla nakarmienia ptasząt, a zwłaszcza skowronków». Ze łzami wspominał nędzę, jaka w ten dzień otaczała biedniutką Dziewicę Maryję” (2 Cel 199-200).

W ten sposób biedaczyna pragnął podkreślić najwyższe ubóstwo i uniżoną pokorę Syna Bożego narodzonego w Betlejem, ale także związek pomiędzy przyjściem Jezusa w żłóbku betlejemskim a tym na ołtarzu eucharystycznym. „Oto uniża się co dzień jak wtedy, gdy z tronu królewskiego zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana” (Napom. I,16-18).

Celebrując Boże Narodzenie w Greccio, Franciszek pragnął ukazać symboliczną relację żłóbek – ołtarz w formie obrazowej, aby ludzie najprostsi mogli pojąć. Kilkoma ubogimi rekwizytami potrafił podkreślić wielkie ubóstwo i wielką miłość w narodzeniu Jezusa. Jest to lekcja Bożego Narodzenia w Greccio i jego duchowego znaczenia. W Greccio Święty obchodził narodzenie Jezusa – Dzieciątka Betlejemskiego, „sam stawszy się dzieckiem z Dziecięciem” (2 Cel 35).

Franciszkańscy kaznodzieje, pisarze i teologowie, a szczególnie błogosławieni i święci, w ślad za św. Franciszkiem, kultywowali i rozszerzali nabożeństwa do Dzieciątka Jezus. Wśród nich pierwsze miejsce zajmuje św. Bonawentura wraz ze swoim wspaniałym dziełem Pięć świąt Dzieciątka Jezus. Dzieło to stanowi perłę bonawenturiańskiej nauki mistycznej, ukazując główne jej tematy i przedstawiając je w alegorycznym ujęciu pięciu tajemnic z dzieciństwa Chrystusa, a mianowicie: duchowe poczęcie, narodzenie, nadanie imienia, adoracja mędrców i ofiarowanie w świątyni dokonywane przez „duszę oddaną Bogu” w praktykach życia ascetyczno – mistycznego. Bardzo mocno uwidacznia się skromność, pokora i prostota Doktora Serafickiego, a równocześnie franciszkańska żarliwość, gorliwość i głębia przeżyć. „Przyszło mi na myśl, że dusza Bogu oddana mogłaby za pośrednictwem łaski Ducha Świętego, mocą Najwyższego duchowo począć, porodzić, nazwać, z błogosławionymi Mędrcami szukać i adorować, a w końcu zgodnie z prawem Mojżesza, szczęśliwie ofiarować Bogu Ojcu błogosławione Słowo Boga Ojca – jednorodzonego Syna” (Prolog). W XIII wieku brat Jan Peckam komponuje poemat Filomena zawierający wiersze o małym Jezusie: kontempluje Go, słucha Jego kwileń, wzdycha piastując Go na swoich ramionach, całując Jego nóżki i bawiąc się z Nim. Również franciszkański tercjarz Rajmund Lullo (1316 r.) pisze dzieło zatytułowane Księga narodzin Dzieciątka Jezusa Chrystusa, w którym wychwala Boże doskonałości objawiające się „w tym przebłogosławionym Dziecięciu”.

W XIV wieku dwóch innych franciszkanów swoim apostolatem i dziełami propagowali owe nabożeństwa do Dzieciątka Jezus. Br. Jan z Calvoli (1375 r.) pisze dzieło Medytacje o życiu Chrystusa, a Hubertyn z Casale (około 1328 r.) Drzewo ukrzyżowanego życia Jezusa.

Należy również wspomnieć dusze mistyczne z II i III Zakonu, które wyróżniały się tymi nabożeństwami: św. Klara, św. Małgorzata z Kortony, bł. Aniela z Foligno, św. Katarzyna z Bolonii, bł Kamila Battista z Varno, i inne.

W końcu nie możemy zapomnieć o dziełach franciszkanów z Ziemi Świętej, gdzie są kustoszami pierwszych sanktuariów związanych z dziecięctwem Jezusa: Betlejem i Nazaret. W Betlejem między innymi czczona jest statuetka Gesu Bambino – Dzieciątka Jezus. Również w Rzymie na Kapitolu we Franciszkańskiej świątyni Aracoeli czczona jest statuetka „Dzieciątka Jzus”, do którego dzieci z całego świata piszą listy.