Początek Łukaszowej Ewangelii to chyba najlepszy, a na pewno najpiękniejszy opis Chrześcijańskiego powołania. „Nieść Dobrą Nowinę, głosić wolność, przejrzenie, rok łaski od Pana”. Głosić dobro. Mówić, że istnieje, że zatryumfuje, że się wydarzy. Nauczać, że jeszcze będzie dobrze. A nawet, że dobro dokonuje się tu i teraz. Ważnym owocem Sakramentu Bierzmowania powinna być przemiana myślenia. Być zainteresowanym dobrem, o dobru mówić, dobra szukać, dobro czynić. Im mocniej panoszy się zło, tym więcej trzeba czynić dobra. Trzeba dobra szukać, ono bowiem nie ma siły przebicia. Wcale nie jest łatwo nieść Dobrą Nowinę, głosić wolność, przejrzenie, rok łaski. „Moc Ducha Świętego” przemienia perspektywę patrzenia. Dzięki „Mocy Ducha” odkrywam, że to nieprawda, że „jest źle i będzie gorzej”. Ale też nie zgodzę się, że nie ma problemu, bo wszystko bo „jakoś to będzie”. „Moc Ducha” potrzebna jest ubogim, by nie uwierzyli, że godzi się zabierać bogatym ich dobra, albo że sprawiedliwość polega na tym, że wszyscy będą mieli tyle samo. „Moc Ducha” otwiera więźniów na mądre i odpowiedzialne korzystanie ze zwróconej i jednocześnie zadanej im wolności. „Moc Ducha” pomaga tym, co odzyskali wzrok nie szukać nowych źródeł pokus. „Rok łaski” to czas, w którym człowiek przekształca rzeczywistość wierząc, że „Mocą Ducha” jest w stanie wnieść w świat dobro.
Dobra Nowina, głoszona przez Syna Bożego także dziś wlewa nadzieję i ufność w serca ludzi. Zawsze warto komuś powiedzieć, że kolejna próba jest jak najbardziej zasadna, choć będzie z całą pewnością trudna i bolesna. „Moc Ducha” polega na przyjęciu zupełnie nowych kategorii oceniana i działania: odtąd rację bytu ma to, co „godne i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne”, choćby miało zaowocować za wiele długich lat.; choćby wydawało się pozbawione sensu. Słowa proroctwa Izajasza spełniają się, nie są jednak czarodziejskim zaklęciem. To ludzie odnowionego ducha i myślenia przemieniają świat.
Nie wiemy, ilu rodaków Jezusa przyjęło Chrzest w Imię Syna Bożego. Słowo proroctwa może się nie spełnić nie dlatego, że ludzkie wysiłki przyniosły porażkę. Ono się nie spełnia, ponieważ ktoś nawet nie rozpoczął działania. Porażka, pomyłki i błędy towarzyszą każdemu ludzkiemu działaniu. Przynależą do świata człowieka. Jest jednak czymś głęboko nieludzkim nie robić nic. Proroctwo Izajasza głosi możliwość życia w wolności ludziom, którzy stali się więźniami sytuacji przez nich samych wywołanej. Wolność oznajmiana jest ludziom, którzy musza żyć gdzieś, z kimś, bo nie ma dokąd ani za co się wyprowadzić. Jeżeli przyjmą Chrystusa, nadal będą żyli w tych samych mieszkaniach, z tymi samymi ludźmi, jednak wniosą tam miłość, przebaczenie, zrozumienie. Razem z nimi przyjdzie do nich mieszkać Chrystus. Wtedy w ich życiu zacznie się „Rok łaski”.
Proroctwo Izajasza spełni się, gdy ktoś przyjmie do wiadomości, że to nieprawda, że w tej sytuacji nie da się nic zrobić. Istnieje bowiem rozwiązanie na każdą sytuację. To może być rozwiązanie przekraczające ludzie możliwości ale istnieje. Zawsze też można uwolnić się ze zniewolenia, godząc się na trudną, gorszą, ale jednak wolność. W „Mocy Ducha” człowiek nigdy nie zaakceptuje choćby najbardziej wygodnej niewoli. Jeżeli zaś tak się stało, to się opamięta i wyjdzie ze złotej klatki. Czy ktoś będzie przeżywał swoje życie jako „Rok łaski”, zależy tylko od niego.