Medytacja XI: o mądrości, co wiarą się karmi

Mądrość jest osiągana za cenę wysiłku i bólu tysięcy pokoleń. Bóg przyjmuje tę mądrość, nadając jej pieczęć swojego błogosławieństwa. Wypada nam rozróżnić między trzema pojęciami. Inteligencja to zdolność myślenia przyczynowo-skutkowego. Wystarczająco inteligentny jest ktoś, kogo widok najeżdżającego pojazdu powstrzyma przed wtargnięciem na jezdnię. Kolejnym pojęciem jest wykształcenie, ponieważ każdy człowiek ma obowiązek w uczciwy sposób na siebie i na swoją rodzinę zarobić. Następnym elementem jest wiedza. Tu mogą istnieć różnice w poziomie osiągniętego wykształcenia. Zobaczmy jednak, ile trzeba czasu, aby opanować sztukę haftu? Jak wielką wiedzą musi dysponować mechanik samochodowy? I wreszcie specjalistyczna wiedza lekarska lub teologiczna. Codziennie bierzemy do ust pożywienie przygotowane przez kogoś innego w oparciu o posiadaną wiedzę. Istnieje też obowiązek nabywania i pogłębiania wiedzy, w zależności od możliwości człowieka. Wreszcie jest mądrość. Ona nie jest potrzebna do życia. Do życia potrzebna jest roztropność. Mądrość jest darem Ducha Świętego, jest darem nadprzyrodzonym. Mądrość to kwestia spojrzenia, przekraczającego kategorie doczesności: sukcesu, zamożności, młodości… Mądrość pozwala dostrzec sens tam, gdzie nie jest on zauważany przez umysł. Przykładem współpracy z darem mądrości jest podjęcie życia kapłańskiego lub zakonnego. Opowiadał nam kiedyś nauczyciel języka rosyjskiego w liceum, jak oprowadzał po Krakowie grupę nauczycieli ze Związku Radzieckiego. Pokazał im z Kopca Kościuszki erem kamedułów na Bielanach. Rosjanie pytali, co robią mieszkańcy tegoż eremu. Okazało się, że ludzie, jakby nie było po studiach wyższych, tu się zablokowali. Nie byli w stanie pojąć sensu życia ludzi tam przebywających. 

Mądrość pozwala przeczuć wartość, zasadność, celowość podjęcia działań, które najprawdopodobniej nie zostaną wynagrodzone w doczesności. Co ty z tego masz? Ty musisz coś z tego mieć. Jeśli bowiem robisz to, a nic z tego nie masz, to jesteś głupia/głupi. Święty Paweł mówi: „my głupi dla Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni; wy doznajecie szacunku, a my wzgardy” (1 Kor 4,10). Podobnie za eutanazją nie stoi często wielkie cierpienie, lecz przekonacie o bezsensowności życia, zmęczenie życiem, znudzenie nim. Mądrość pozwala odkryć sens ofiary. Może to właśnie jest najszczególniejsza przestrzeń daru mądrości. W doczesności nie ma ofiary, jest tylko inwestycja, która musi się zwrócić. Niemniej człowiek jest skierowany ku wieczności, jest zatem wezwany do przekraczania ram takiego rozumowania. Jeżeli pozostanie w ramach tego świata, to krzywdy sobie ani innym nie zrobi. Trochę jak Ebenezer Scrooge z „Opowieści wigilijnej” Dickensa. Pensje wypłacał w terminie, podatki odprowadzał… Mądrość pozwala spokojnie coś utracić. Bo nie da się nie stracić. Ludzie powiadają: Ja nie mogę być stratny. Biznes nie polega na tym, żeby do niego dopłacać. Mądrość pozwala pewne rzeczy odżałować, zawsze bowiem jest coś za coś. Mądrość to również spojrzenie oceniające, pozwalające dostrzec nadprzyrodzony charakter zachodzących wydarzeń. Święty Franciszek modlił się: „Bądź pozdrowiona, Królowo Mądrości, Pan niech cię strzeże z twą siostrą, świętą, czystą Prostotą (…). Święta Mądrość zawstydza szatana i całą jego przewrotność” („Pochwała cnót”). W „Napomnieniach” z kolei zauważy: „Gdzie jest miłość i mądrość, tam nie ma ani bojaźni, ani niewiedzy” (Np. 27). W „Regule Niezatwierdzonej” z kolei przestrzeże: „Bracia, wystrzegajmy się więc wszyscy wszelkiej pychy i próżnej chwały, i strzeżmy się mądrości tego świata i roztropności ciała (por. Rz 8, 6); duch bowiem człowieka oddanego cielesności chce i bardzo stara się o znajomość słów [Bożych], lecz niewiele troszczy się o czyny, i szuka nie religijności i świętości wewnętrznej ducha, lecz chce i pragnie religijności i świętości zewnętrznej, widocznej dla ludzi” (1 Reg 17,9-12). Dla Franciszka przejawem braku mądrości będzie zaniechanie pokuty: „Ci wszyscy zaś, którzy nie trwają w pokucie i nie przyjmują Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, i dopuszczają się występków i grzechów, i ulegają złej pożądliwości i złym pragnieniom, i nie zachowują tego, co przyrzekli, i służą cieleśnie światu cielesnymi pragnieniami, troskami i zabiegami tego świata, i troskami tego życia, oszukani przez szatana, którego są synami i jego uczynki pełnią (por. J 8,41), są ślepi, ponieważ nie widzą prawdziwego Światła, Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ci nie mają mądrości duchowej, bo nie mają w sobie Syna Bożego, który jest prawdziwą Mądrością Ojca. O nich jest powiedziane: mądrość ich została pochłonięta (por. Ps 106,27). Widzą, poznają, wiedzą i postępują źle, i świadomie gubią dusze swoje. Patrzcie, ślepcy, zwiedzeni przez waszych nieprzyjaciół, to jest: przez ciało, świat i szatana, bo ciału słodko jest grzeszyć, a gorzko służyć Bogu, ponieważ wszelkie zło, występki i grzechy z serca ludzkiego wychodzą i pochodzą (por. Mt 15,19; Mk 7,21.23), jak mówi Ewangelia. I niczego dobrego nie macie w tym świecie ani w przyszłym. Uważacie, że długo będziecie posiadać marności tego świata, lecz łudzicie się, bo przyjdzie dzień i godzina, o których nie myślicie i nie wiecie, i nie znacie („List do wiernych”, redakcja druga). 

Mądrość pozwala zobaczyć również to, czego jeszcze nie ma, ale będzie na pewno. Gdy Maryja modli się, że Pan „strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia” (Łk 1,52-53), to mówi o czymś, co nie nastąpiło jak świat światem. Głodni nadal cierpią głód, a bogaci mają się znakomicie. Maryja proroczo dostrzega to, co będzie. Gdy nastaną „nowe niebo i nowa ziemia” (Ap 21,1). O św. Franciszku Celano pisze: „Chociaż ten błogosławiony człowiek nie studiował żadnych nauk, to jednak uczył się od Boga tej mądrości, co w górze jest i oświecał się blaskiem wiecznego światła, dlatego wcale niezgorzej rozumiał Pismo święte. Jego czysty umysł, wolny od wszelkiego skażenia, przenikał skrytością tajemnic. Tam, gdzie nie docierał poprzez wiedzę szkolną, dochodził z pomocą kochającej miłości” (2 Cel 68,1-3). Oby i nam było z pomocą tej samej kochającej miłości docierać do tego, co w życiu i w wieczności jedynie ważne.