fot. ijeab na Freepik

Do wyboru nieposłuszeństwa skłonił naszych pierwszych rodziców Adama i Ewę uwodzicielski głos przeciwstawiający się Bogu (por. Rdz 3,1-5). Ten głos przez zazdrość sprowadza na nich śmierć (por. Mdr 2,24). Pismo Święte i Tradycja Kościoła widzą w tej istocie upadłego anioła, zwanego szatanem lub diabłem (por. J 8,44; Ap 12,9). Kościół naucza, że był on najpierw dobrym aniołem stworzonym przez Boga. „Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi” (KKK 391). Pismo Święte mówi o grzechu tych aniołów (2 P 2,4). Ich „upadek” polega na wolnym wyborze dokonanym przez duchy stworzone, które radykalnie i nieodwołalnie odrzuciły Boga i Jego królestwo. Odbicie tego buntu znajdujemy w słowach kusiciela skierowanych do naszych pierwszych rodziców: „tak jak Bóg będziecie” (Rdz 3,5). Diabeł „trwa w grzechu od początku” (1 J 3,8) i „jest ojcem kłamstwa” (J 8,44).

Nieodwołalny charakter wyboru dokonanego przez aniołów, a nie brak nieskończonego miłosierdzia Bożego sprawia, że ich grzech nie może być przebaczony. „Nie ma dla nich skruchy po upadku, jak nie ma skruchy dla ludzi po śmierci” (PG 94,877C). Grzech szatana polega na odrzuceniu prawdy o Bogu, poznanym w świetle rozumu, i Objawienia jako nieskończonego Dobra, jako Miłości i Świętości. A grzech ten był większy, im większa była doskonałość i przenikliwość poznawcza rozumu anielskiego, im większa jego wolność oraz pierwotna bliskość w stosunku do Boga. Odrzucając tę prawdę o Bogu aktem swojej woli, szatan staje się jakby kosmicznym kłamcą i ojcem kłamstwa (J 8,44): sam żyje w radykalnej negacji Boga i zarazem to własne, tragiczne kłamstwo o Dobru, jakim jest Bóg, usiłuje narzucić innym istotom stworzonym na obraz Boga, a w szczególności ludziom. W Księdze Rodzaju znajdujemy precyzyjny zapis takiego właśnie zakłamania prawdy o Bogu, które szatan (pod postacią węża) usiłuje przekazać pierwszym przedstawicielom rodzaju ludzkiego, mówiąc, że Bóg nakłada na człowieka pewne ograniczenia, gdyż zazdrośnie strzeże swoich przywilejów. Szatan nakłania człowieka, by wyzwolił się spod tego jarzma i stał się jak Stwórca.

W swym egzystencjalnym zakłamaniu szatan staje się – jak mówi św. Jan – także zabójcą, czyli niszczycielem tego nadprzyrodzonego życia, jakie Bóg od początku zaszczepił w nim samym, a także w stworzeniach będących z natury obrazem Boga: w innych czystych duchach i w ludziach. Szatan chce zniszczyć życie wedle prawdy, życie w pełni dobra, nadprzyrodzone życie łaski i miłości. Dlatego autor „Księgi Mądrości” pisze: „śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą” (Mdr 2,24). W Ewangelii zaś Chrystus przestrzega: „Bójcie się [raczej] tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28).

Ewangelista Łukasz pisze, iż w chwili, gdy uczniowie wrócili do Mistrza, pełni radości z owocnego przebiegu swej pierwszej wyprawy misyjnej, Jezus wypowiedział zdanie, nad którym warto się zastanowić: „Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica” (Łk 10,18). W słowach tych Pan Jezus stwierdza, że głoszenie królestwa Bożego zawsze oznacza zwycięstwo nad diabłem, ale jego budowanie stale narażone jest na zasadzki złego ducha. Mówić o tym znaczy przygotować się do walki, która w tym ostatecznym czasie dziejów zbawienia jest właściwa życiu Kościoła. Równocześnie pozwala to wyjaśnić słuszną wiarę Kościoła, głoszoną w obliczu tych, którzy wprowadzają doń zamieszanie, przypisując zbyt duże znaczenie roli szatana, oraz tych, którzy negują bądź minimalizują jego złowrogą moc.

Ten upadek, który ma charakter odrzucenia Boga, a co za tym idzie potępienia – jest stanem dobrowolnie wybranym przez tych wśród duchów stworzonych, którzy radykalnie i nieodwracalnie odrzucili Boga i Jego królestwo, chcąc zagarnąć Jego władzę i zburzyć ekonomię zbawienia oraz porządek całego stworzonego wszechświata. Echem tego są słowa, które brzmią u początku biblijnych dziejów człowieka: będziecie jako Bóg lub jako bogowie (por. Rdz 3,5). W słowach tych zły duch usiłuje przeszczepić na człowieka tę wewnętrzną postawę rywalizacji, nieposłuszeństwa i opozycji wobec Boga, która jest jakby osią całej jego egzystencji.

Opowieść o upadku człowieka, przekazana przez Stary Testament w Księdze Rodzaju, nawiązuje do owej postawy rywalizacji, którą szatan usiłuje wzbudzić w człowieku, aby skłonić go do występku (por. Rdz 3,5). Także w Księdze Hioba (por. 1,11;2,5,7) czytamy, że szatan usiłuje wywołać bunt u cierpiącego człowieka. W Księdze Mądrości (por. 2,24) szatan jest przedstawiony jako sprawca śmierci, która weszła w dzieje człowieka wraz z grzechem.

Nauka Kościoła, przedstawiona na Soborze Laterańskim IV (1215 r.), głosi, że diabeł (czy szatan) i inne demony zostali stworzeni przez Boga jako dobre duchy, a stali się złymi z własnej woli. Tak więc czytamy w Liście św. Judy: „Pan… aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie, spętanych wiekuistymi więzami zatrzymał w ciemnościach na sąd wielkiego dnia” (w. 6). Podobnie w Drugim Liście św. Piotra, gdzie czytamy o aniołach, którzy zgrzeszyli, a Bóg im nie odpuścił, ale wydał [ich] do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd (2,4). Jeśli Bóg nie odpuszcza grzechu aniołów, to z tej racji, że trwają oni w swym grzechu, że są wiekuiście spętani więzami tego wyboru, jakiego dokonali na początku, odrzucając Boga, wbrew prawdzie o Dobru najwyższym i ostatecznym, którym jest sam Bóg. W tym sensie pisze św. Jan, że „diabeł trwa w grzechu od początku” (1 J 3,8). „Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma” (J 8,44).

Objawienie mówi wyraźnie o tym, że świat czystych duchów uległ podziałowi na dobrych i złych. Dokonał się poprzez wybór, który dla istot czysto duchowych ma charakter niezrównanie bardziej radykalny niż dla człowieka i jest nieodwracalny ze względu na stopień, w jakim ich rozum wyczuwa i przenika dobro. W tym znaczeniu należy przyjąć, że także czyste duchy zostały poddane próbie o charakterze moralnym. Był to wybór decydujący, który się odnosił do samego Boga znanego w sposób bardziej zasadniczy i bezpośredni, niż może być On poznany przez człowieka, Boga, który obdarzył te duchowe istoty – wcześniej niż człowieka – uczestnictwem w swojej boskiej naturze.

Czyste duchy mają nieporównanie pełniejsze poznanie Boga niż człowiek, gdyż dzięki mocy poznawczej ich rozumu, który nie jest uwarunkowany ani ograniczony pośrednictwem poznania zmysłowego, posiadają dogłębny pogląd wielkości Boga nieskończonego, pierwszej Prawdy, najwyższego Dobra. Owej wysokiej zdolności poznawczej czystych duchów Bóg udostępnił tajemnicę Bóstwa, zapraszając je równocześnie do uczestnictwa, przez łaskę, w swojej nieskończonej chwale.

Wybór, jaki się dokonał na podstawie prawdy o Bogu, poznanej przez czyste duchy w wyższym stopniu dzięki jasności ich umysłu, podzielił świat czystych duchów na dobrych i złych. Dobrzy wybrali Boga jako dobro najwyższe i ostateczne, poznane przez rozum oświecony objawieniem. Wybrali Boga, to znaczy zwrócili się do Niego całą wewnętrzną mocą swojej wolności, a moc ta jest właśnie miłością. Bóg stał się całkowitym i ostatecznym celem ich duchowej egzystencji. Drudzy natomiast odwrócili się od Boga, wbrew prawdzie poznania, która okazywała w Nim dobro najwyższe i ostateczne. Na gruncie swojej stworzonej wolności dokonali wyboru podobnie radykalnego, podobnie nieodwracalnego, jak aniołowie dobrzy; był to jednakże wybór diametralnie przeciwny; zamiast pełnego miłości przyjęcia Boga – Jego odrzucenie w złudnym poczuciu samowystarczalności, w duchu sprzeciwu czy wręcz nienawiści, która przerodziła się w bunt.

Ojcowie Kościoła i teologowie mówią bez wahania o zaślepieniu doskonałością swego bytu, które przesłoniło całkowicie wyższość Boga, wymagającą przecież aktu posłusznego oddania. W zwięzły sposób zdają się to oddawać słowa: „nie będę służyć” (Jr 2,20), które mówią o radykalnej i nieodwracalnej odmowie uczestnictwa w kształtowaniu królestwa Boga w stworzonym wszechświecie. Szatan, duch zbuntowany, chce mieć własne królestwo, które nie jest królestwem Bożym i mianuje się pierwszym przeciwnikiem Stwórcy, przeciwnikiem Opatrzności, antagonistą Mądrości miłującej Boga.

Pismo Święte potwierdza zgubny wpływ tego, o którym Jezus mówi, że „od początku był on zabójcą” (J 8,44), a nawet usiłował odwieść Jezusa od misji powierzonej Mu przez Ojca (por. Mt 4,1-11). „Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8). Wśród dzieł kusiciela najcięższe w konsekwencjach było kłamliwe uwiedzenie, które doprowadziło człowieka do nieposłuszeństwa Bogu.

Moc szatana nie jest jednak nieskończona. Jest on tylko stworzeniem, jest mocny, ponieważ jest czystym duchem, ale jednak stworzeniem: nie może przeszkodzić w budowaniu królestwa Bożego. Chociaż szatan działa w świecie przez nienawiść do Boga i Jego królestwa w Jezusie Chrystusie, a jego działanie powoduje wielkie szkody dla każdego człowieka i dla społeczeństwa, działanie to jest dopuszczone przez Opatrzność Bożą, która z mocą i zarazem łagodnością kieruje historią człowieka i świata. Dopuszczenie przez Boga działania szatana jest wielką tajemnicą, ale „wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8,28).

Wiara Kościoła przekonuje nas, że potęga szatana nie jest nieskończona. Jest on tylko stworzeniem, wprawdzie bardzo potężnym jako czysty duch, ale tylko stworzeniem, ograniczonym i podlegającym woli i panowaniu Boga. Jego działanie w świecie, zrodzone z nienawiści do Boga i Jego królestwa, jest dopuszczone przez Bożą Opatrzność, która z mocą i dobrocią kieruje dziejami człowieka i świata. Działalność szatana wyrządza wiele szkód jednostkom i społeczeństwu, nie jest jednakże zdolna unicestwić Dobra – ostatecznej celowości człowieka i całego stworzenia. Nie może przeszkodzić w definitywnym ukształtowaniu się królestwa Bożego, gdzie dopełnią się sprawiedliwość i miłość Boga wobec stworzeń, które odwiecznie mają swoje przeznaczenie w Synu – Słowie, Jezusie Chrystusie. Możemy wręcz powiedzieć za św. Pawłem, że dzieło złego przyczynia się do dobra (por. Rz 8,28) i że służy budowaniu chwały wybranych (por. 2 Tm 2,10).

Na skutek grzechu pierwszych rodziców upadły anioł zdobył w pewnej mierze panowanie nad człowiekiem. Ów wpływ, pewne panowanie nad dyspozycjami jego ducha i ciała znajdują odzwierciedlenie w Piśmie Świętym, gdzie szatan bywa nazywany „księciem tego świata” (por. 2 J 12,31), a nawet „bogiem tego świata” (por. 2 Kor 4,4). Znajdujemy poza tym wiele innych nazw, określających jego zgubne kontakty z człowiekiem, takie jak „Belzebub” lub „Belial”, poza tym „duch nieczysty”, „kusiciel”, „zły”, wreszcie „Antychryst” (1 J 4,3). Oprócz tego znajdujemy porównania do „lwa” (1 P5,8), do „smoka” w Apokalipsie oraz do „węża” (Rdz 3). Bardzo często jest używane określenie „diabeł” od wyrażenia greckiego diabellin (stąd diabolus), co znaczy: powodować zniszczenie, dzielić, rzucać oszczerstwa, oszukiwać. Prawdę mówiąc, to wszystko przejawia się od początku w działalności złego ducha, którego Pismo Święte przedstawia jako osobę, równocześnie wskazując na to, że nie jest sam: „jest nas wielu” – wołają do Jezusa duchy nieczyste w kraju Gerazeńczyków (por. Mk 5,9); „diabeł i jego aniołowie” – mówi Jezus w opisie Sądu Ostatecznego (por. Mt 25,41).

Pismo Święte, a zwłaszcza Nowy Testament w wielu miejscach mówi o tym, że panowanie i działanie szatana i innych złych duchów obejmuje cały świat. Świadcz o tym choćby przypowieść Chrystusa o roli, o dobrym nasieniu i złym, które diabeł zasiewa jakby chwast wśród pszenicy, starając się równocześnie wyrywać z serc dobro, jakie zostało w nich „zasiane” (por. Mt 13,38-39). Stąd też te liczne wezwania do czujności, do modlitwy i postu. Stąd dobitne stwierdzenie Pana Jezusa: „Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą. „Szczytowym” przejawem tego działania jest kuszenie samego Chrystusa (por. Łk 4,3-13), w którym szatan usiłuje stanąć na przeszkodzie ustanowionym przez Boga wymogom ekonomii zbawienia.

W pewnych wypadkach działalność złego ducha wywiera wpływ nie tylko na rzeczy materialne, ale może posunąć się również do owładnięcia ciałem człowieka, wtedy mówimy o opętaniu (por. Mk 5,2-9). Nie zawsze łatwo jest określić to, co w tego rodzaju wypadkach jest wynikiem działania sił nadprzyrodzonych. Kościół nie popiera i nie może popierać tendencji do zbyt pochopnego przypisywania wielu faktom bezpośredniego działania demona. Zasadniczo nie może zaprzeczyć temu, że szatan, powodowany chęcią szkodzenia i prowadzenia do zła, może posunąć się do tego krańcowego przejawu swojej wyższości.

W pismach św. Franciszka akcent zostaje położony zwłaszcza na to, czego diabeł chce i co czyni we franciszkańskiej wspólnocie, oraz na zachowanie braci wobec demonicznych zakusów. Mówi się o „podszepcie szatańskim” (RN 13,1;39), o „podszepcie nieprzyjaciela” (LM 13,14; RZ 7,2), o „podszepcie szatana” (Np 2;4) i bardziej opisowo: „I kto ich pieniędzy pożąda lub ceni je więcej niż kamienie, tego szatan stara się zaślepić (RN 8,4), podczas gdy ci, którzy ulegają żądzy pieniądza, stają się sługami diabła, otwierając sobie drogę do zguby; są „oszukani”, „synami szatana i „pełnią jego uczynki” (2 LW 66), a umierając bez pokuty, „są synami diabła, pełniącymi jego uczynki, i pójdą w ogień wieczny” (RN 21,8).

Biedaczyna realizuje program życia na poziomie duchowym, by wytrwać w komunii z Bogiem, w wierności Jemu, aby złamać zakusy szatana zmierzające do oderwania od Boga: „I bardzo wystrzegajmy się złości i przebiegłości szatana, który nie chce, aby człowiek miał umysł i serce skierowane do Pana. I krążąc, usiłuje pod pozorem jakiejś nagrody lub korzyści pociągnąć serce człowieka i zdusić w jego pamięci słowo i przykazanie Pańskie i chce omamić serce ludzkie sprawami i troskami świata, i zamieszkać w nim” (RN 22,19-20).

W tym samym miejscu mamy bezpośrednie odwołanie się do Ewangelii przypisującej złemu grabież nasienia, które upadło na drogę i zostało podeptane; to, które zostało posiane w sercu, zostaje zabrane przez diabła, „aby nie byli zbawieni” (RN 22,13; Mt 13,19). Asyżanin widzi zakusy szatańskie zarówno w niezbyt cierpliwym zachowaniu brata chorego „zdenerwowanego” (RN 10,4), jak i w poszukiwaniu pieniędzy nawet na cel dobroczynny. Znaczący jest tu epizod torby pełnej pieniędzy w pobliżu Bari. Bratu chcącemu ją podnieść wbrew woli Franciszka, który dostrzega w niej podstęp diabła, Święty nakazał ją wziąć, ale wtedy wypełzł z niej wielki wąż, demaskując diabelski podstęp. Biedaczyna rozważał: „O mój bracie, dla sług Bożych pieniądz jest niczym innym, jak diabłem i jadowitą żmiją” (2 Cel 68; ŻW7,5).

W „Sacrum Commercium” każe mówić samej Pani Biedzie o ataku diabła, który nigdy nie odstąpi: „Diabeł – mówi Pani Bieda, jakby syntetyzując całą historię walki przeciwko niej – atakował wielu będących po mojej stronie” (S Com 35). Nacisk zostaje położony na obronę przeciwko diabelskim zakusom, oddając, z drugiej strony, w służbie dobra duchowego cierpienie zadane przez siły diabelskie w ich różnych formach.

Biedaczyna mówił: „ludzie myślą, że jestem święty, a oto demony wyrzuciły mnie z mej pustelni” (ZwD 67). Znajdował się bowiem w wieży pałacu kardynała niczym w pustelni. Doświadczenie ze światem ciemności nie było jednak dla niego niczym nowym. Począwszy od swego nawrócenia i przed ogołoceniem się z odzienia, „jeszcze w świeckim ubraniu” miał jego przedsmak, kiedy sporządził sobie schronienie w pewnej grocie w pobliżu Asyżu, by modlić się: „Nieprzyjaciel rodzaju ludzkiego, który nie spuszczał z niego wzroku, usiłował zawrócić go z dobrej drogi, budząc w nim lęk i niepokój” (3 T 12; 2 Cel 9).

Odnośnie do swych walk w malutkiej celi na Alwerni Święty tak zwierzał się swemu towarzyszowi bratu Leonowi: „Gdyby bracia wiedzieli, ile cierpień zadają mu demony, każdy z nich odczuwałby litość i współczucie wobec mnie” (ZbA 118)”. W miarę jak wzrastały zasługi Franciszka, rosła także niezgoda z wężem starodawnym” (2 Cel 115). Przekonany o istnieniu Bożego planu co do ataków demonów, Asyżanin miał w zwyczaju osłabiać i pokonywać ich arogancją, oddając się pokornie woli Bożej: „Czyńcie to, co możecie przeciwko mnie o duchy przewrotne i zakłamane. Nie macie innej władzy, jak tylko udzielonej wam przez Boga i dlatego jestem tu cały radosny, gotowy do znoszenia tego wszystkiego, co ona postanowiła, abym przecierpiał” (ŻW 10,3). „Demony pełne pychy” – dodaje Bonawentura – „nie mogły znieść takiej siły ducha i odchodziły pokonane” (ŻW 10,3). Biedaczyna odkrył na drodze osobistego doświadczenia potęgę duchowej radości i doradzał ją jako oręż obronny przeciw atakom szatańskim. Mawiał: „Diabeł cieszy się przede wszystkim, kiedy może odebrać słudze Bożemu radość ducha (…). Demony nie mogą przynieść szkody słudze Chrystusa, gdy widzą go święcie radosnego” (2 Cel 125).

Wiedział także z doświadczenia, że dla obrony siebie korzystna jest także radość innych, podczas gdy smutek jest szatańską pokusą, do której diabeł ucieka się wtedy, gdy nie może zaatakować bezpośrednio: „ponieważ zaś nie mogą uczynić mi szkody – dodawał – usiłują zaatakować mnie i zaszkodzić mi przez moich towarzyszy” (ZbA 120). I jeszcze: „Jeżeli zaś nie udaje im się uderzyć ani mnie, ani towarzyszy, wówczas odchodzą pokonani” (Zba 120). Innymi rodzajami broni przeciwko demonowi były dla Franciszka „święta mądrość”, która „zawstydza szatana i całą jego przewrotność” (Pcn 9), i surowe praktyki pokuty.

Święty Bonawentura zaświadcza w sposób ogólnikowy: „wyrzucał demony, uzdrawiał chorych” (ŻW 12,8). Celano ze swej strony w jednym z rozdziałów „Traktatu o cudach” zatytułowanym „Chorzy umysłowo i opętani” porządkuje wydarzenia uwalniania opętanych przez demona, zarówno za życia Franciszka, jak i po śmierci (3 Cel 150-156).

Najsłynniejszym wydarzeniem, najczęściej przytaczanym w „Źródłach franciszkańskich”, jest wyrzucenie demonów z Arezzo, będące także tematem malarskim, jak choćby w przypadku klasycznego fresku Giotta w Asyżu. Biedaczyna działa poprzez brata Sylwestra, który nakazuje demonom: „W imieniu Boga i z rozkazu ojca naszego Franciszka, zaraz stąd odejdźcie, wszyscy demoni. Wkrótce potem pokój powrócił do miasta” (2 Cel 108; W 6,9).

W sytuacjach osobistych Franciszek posługiwał się językiem biblijnym: „W cieniu Twych skrzydeł – mówił do Chrystusa – mnie ukryj, przed śmiertelnymi wrogami, co otaczają mnie zewsząd (Ps 16,8nn)” (W 10,3).