Kościół w swoich obrzędach i modlitwach odwołuje się do głębokiej symboliki oleju i oliwy. Pojawia się ona już w Biblii, chociaż znaczenie tłuszczu pozyskiwanego z owoców oliwki nakłada się na symbolizm drzewa oliwnego. To właśnie dzięki obfitości plonów, które daje stosunkowo niskie drzewo o guzowatym i spękanym pniu, otrzymuje się oliwę niezbędną, w codziennym życiu ludów Wschodu i mieszkańców basenu Morza Śródziemnego. Ten produkt otrzymuje się przez ubijanie lub rozgniecenie oliwek ciężkimi, kamiennymi walcami i prasami. Otrzymana w ten sposób oliwa służyła bardzo różnym celom: kosmetycznym, spożywczym i leczniczym. Na oliwie smażono, a nawet ją pito. Był to dodatek do wielu potraw i paliwo do lamp. Jako wypróbowany środek leczniczy, oliwa łagodziła ból, goiła rany (por. Łk 10,34), wzmacniała znużone członki. Wcześnie przekonano się o jej zbawiennym wpływie na skórę, którą oliwa chłodziła i wygładzała, chroniąc ją jednocześnie przed szkodliwymi wpływami. W starożytności namaszczano ciało po każdej kąpieli (por. Dn 13,17). Także atleci dokonywali tego zabiegu przed zawodami, co sprawiało, że ich ciała stawały się bardziej gibkimi i wytrzymałymi oraz można było łatwiej wyrwać się z uchwytu przeciwnika. Chcąc udaremnić tego rodzaju zabiegi posypywano się nawzajem piaskiem.
Etnologia historyczna poświadcza, że w starożytności przypisywano oliwie działanie nadnaturalne. Namaszczano nią królów i wybitne osobistości, aby je w szczególny sposób związać z bóstwem. Wierzono, że namaszczając noworodki, przekazuje się im błogosławieństwo na początek ich drogi życia, a namaszczając zmarłych, uprasza się dla nich błogosławieństwo u kresu ich życia. O chrześcijańskim zwyczaju namaszczenia chorych, a nawet zmarłych wspominają najwcześniejsze starożytne źródła. Zdaniem Pseudo-Dionizego (przełom V i VI wieku) ten obrzęd pod koniec życia oznacza ono, że wierny potykał się w świętych bojach i został uznany za doskonałego (O hierarchii kościelnej VI,8). Starożytni Grecy uważali drzewo oliwne za święte. Ponieważ uzyskiwano z niego środek do podtrzymywania światła lamp, poświęcono je Atenie, bogini duchowego światła, a dzięki kojącym właściwościom otrzymywanej z niego oliwy było symbolem pokoju, przebaczenia i pojednania. Mitologia grecka uważała, że pierwszą oliwkę zasadziła bogini Atena na Akropolu w mieście jej poświęconym i uczyniła z tego drzewa dar dla ludzi.
To wszystko, co kultura klasyczna przypisywała oliwce znajduje odzwierciedlenie w Biblii. O zaletach jej owocu opowiada mądra bajka z księgi Sędziów: „Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: «Króluj nad nami»! Odpowiedziała im oliwka: «Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami»?” (Sdz 9,8-9). Dla ludzi oliwa była produktem spożywczym pierwszej potrzeby (por. Pwt 28,38-40), jak również źródłem bogactwa, gdyż był to towar bardzo chodliwy. Nic więc dziwnego, że olej stał się symbolem pomyślności i obfitości. Obfitość oliwy to znak Bożego błogosławieństwa (por. Pwt 7,13), a rozrosłe drzewo oliwne to symbol sprawiedliwego (por. Ps 52,10). Jako znak przyszłego szczęścia, Bóg darzy obfitością oliwy zachowujących Jego nakazy i prawa (por. Oz 2,24).
Dla potrzeb spożywczych wykorzystywano oliwę pierwszego tłoczenia. Natomiast produkt drugiego tłoczenia był przeznaczony do celów kosmetycznych. W Starym Testamencie specjalną wagę przykładano do produkcji oliwy przeznaczonej do sporządzania wonności na potrzeby świątyni jerozolimskiej (por. Lb 4,16). Olej wyciskany z oliwek stał się symbolem światła, stosowano go do podtrzymania płomienia lamp siedmioramiennego świecznika. W wizji proroka Zachariasza dwie oliwki po obu stronach owego świecznika, z „których złotymi rurkami płynie złota oliwa” To „dwaj pomazańcy, którzy stoją przed Panem całego świata” (Za 4,11,14). W Starym Przymierzu Bóg nakazał, aby używano oliwy do potrzeb liturgicznych. Używano jej zarówno do namaszczania arcykapłanów, królów i proroków, jak i Arki Przymierza, Przybytku i sprzętów, które się w nim znajdowały. Była częścią każdej ofiary bezkrwawej, bowiem do świątyni przynoszono w darze mąkę, oliwę i wino. Przygotowywano przy tym specjalne bułeczki.
Oliwa uchodziła za znak miłości i przywiązania (por. Pnp 1,3) oraz przyjaźni (por. Prz 27,9). Namaszczenie „oliwą radości” (por. Ps 45,8 i 104,15) stanowiło znak Bożego wybraństwa oraz działania Ducha Świętego. Ojcowie Kościoła i liturgia wielokrotnie mówią o „oliwie radości”, nadając temu wyrażeniu sens nadprzyrodzony. Obrzęd namaszczenia króla w starożytnym Izraelu był odpowiednikiem koronacji. Podobny gest był dokonywany przy akcie inwestytury arcykapłanów. Władców narodu wybranego namaszczano wokół głowy, na kształt korony. Według żydowskiego Talmudu ta forma różniła się zasadniczo od konsekracji arcykapłana, któremu namaszczano głowę w kształcie greckiej litery „X” („Chi”) nawiązującej swym kształtem do krzyża. Przez namaszczenie królowie, arcykapłani i prorocy byli wprowadzani w sferę Boską i otoczeni szczególną troską. Przez namaszczenie przedmioty stawały się „uświęcone”, czyli wyłączne ze sfery zwykłej rzeczywistości. Tak było w przypadku patriarchy Jakuba, który miał wieszczy sen. Po przebudzeniu „wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę” (Rdz 28,18). Syryjski autor Afrahat (zm. ok. 345 r.) wspomina o tym opowiadaniu biblijnym. Jakub „ujrzał bramę niebios, czyli Mesjasza” i „namaścił kamienie, zapowiedź narodów” (Świadectwa IV,6). Według Augustyna (zm. 430 r.) kamień który patriarcha namaścił to nie przedmiot bałwochwalczej czci, lecz “znak” (por. Mowa 122,2).
Hebrajskie słowo oznaczające „namaszczonego” po grecku brzmi „Christos”. To określenie związało się z imieniem Syna Bożego, którego nazywano „Pomazańcem Pańskim”. To właśnie On został wywyższony i naznaczony znamieniem wybraństwa, a Bóstwo przenika człowieczeństwo Odkupiciela, jak oliwa ciało, z którym się zetknie.
W jednej z przypowieści Chrystusa Pana wzmiankowana jest oliwa. Chodzi tu o opowiadanie o pannach mądrych i nierozsądnych. Te ostatnie „wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach” (Mt 25,3-4). Olej w tym przypadku jest utożsamiony ze światłem, które pozwala na poruszanie się w ciemnościach nocy, idąc na spotkanie Oblubieńca. Przypowieść o dziesięciu pannach komentowali często pisarze starożytnego Kościoła ze względu na jej wymiar moralizatorski i teologiczny. Hilary z Poitiers (zm. 367 r.) czyni to w sposób kompleksowy: „Olej oznacza owoc dobrego postępowania. Naczyniami są ciała ludzkie, we wnętrznościach których musi być złożony skarb czystego sumienia. Sprzedającymi są ci, którzy potrzebując miłosierdzia wiernych wydają żądane przez nich rzeczy, to znaczy za pomoc w ich potrzebach otrzymują świadomość spełnianego dobrego uczynku. To stanowi obfitą pożywkę niegasnącego światła, które należy kupić i przechować za owoce miłosierdzia… Roztropne panny to te, które za życia ziemskiego wykorzystały dany im czas… Każdy bowiem musi sam kupić olej da swojej lampy [i] w ten sposób z zapalonymi lampami… wyjść na spotkanie Oblubieńca” (Komentarz do Mt 27,3-4). Jan Chryzostom (zm. 407 r.) podkreśla konieczność starania się o „Olej dobrych uczynków za życia. „Przygotowujmy się do odejścia. A choćby ów wspólny dzień ostateczny jeszcze nie nadchodził, to [jednak] śmierć stoi u każdego pod drzwiami, czy jest starszy, czy młodszy. Gdy zaś stąd odejdziemy, nie będzie można więcej ani kupować oliwy, ani dostąpić przebaczenia, choćby się wstawiał Abraham, Noe, Hiob czy Daniel. Jak długo więc jeszcze mamy czas, wzbudźmy najpierw wielką nadzieję, przygotujmy sobie wiele oliwy, przenieśmy to wszystko do nieba, abyśmy w należytym czasie, kiedy najwięcej tego będziemy potrzebowali, używali wszystkiego za łaską i dobrocią Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Komentarz do Mt 20,5). Pewnym środkiem osiągnięcia zbawienia jest troska o ubogich. Ta kwestia bardzo leżała na sercu wielkiemu Janowi Złotoustemu. Dlatego kontynuuje, nawiązując do tajemnicy Eucharystii: „[Sprawowanie najświętszych tajemnic] to ten sam Wieczernik, co tamten, z którego [Apostołowie wraz z Jezusem] wyszli na Górę Oliwną. I my chcemy wyjść, mianowicie do domu ubogich. Oni są naszą Górą Oliwną, oni zostali zasadzeni w domu Pana. Wydają oni potrzebny nam olej, jaki posiadało pięć mądrych panien (Mt 25,4-5), podczas gdy te, które go nie miały, zginęły. Musimy i my go posiadać, jeśli chcemy z płonącymi lampami wyjść naprzeciw Oblubieńca. Musimy go posiadać, jeżeli chcemy stąd wyjść. Niech tu nie przystępuje nikt nieludzki, nikt okrutny i niemiłosierny, nikt nieczysty” (Komentarz do Mt 82,5). W kilka stuleci później będzie powtarzał podobne słowa Nerses Snorhali (zm. 1173 r. ): „Stałem się największym głupcem nie zachowując oleju w lampie: miłosierdzia wraz z dziewictwem lub namaszczenia Świętego Źródła” (Poemat o Jezusie).
W refleksji autorów chrześcijańskich nie brak jednak sakramentalnego znaczenia oliwy. Można ją mieszać z balsamem i e ten sposób powstają „święte oleje” – chrismon (krzyżmo). Do dziś Kościoły Wschodnie obchodzą bardzo uroczyście moment konsekracji „świętego oleju”. W przeszłości namaszczano nim królów.
Oto oliwa zostaje napełniona mocą Bożą i przemieniona w zakresie nadprzyrodzonym, aby działać jako znak sakramentalny. „Widzialną oliwą namaszcza się ciało – świętym i żywotnym Duchem uświęca się dusza” (Katecheza 21,1), wyjaśniał Cyryl Jerozolimski (zm. 386 r.). W obrzędach Kościoła namaszcza się nowo ochrzczonych i bierzmowanych. Oleje święte pojawiają się w rytach święceń kapłańskich i biskupich.
Dla ogółu wiernych bardzo ważne były obrzędy namaszczania katechumenów, oznaczające wszczepienie w Chrystusa i duchowe umocnienie. O takich właśnie obrzędach rozpisuje się Cyryl Jerozolimski: „Rozebranych z szat namaszczono was poświęconym olejem od głowy aż do stóp. Staliście się przez to uczestnikami szlachetnej oliwki, Jezusa Chrystusa. Odcięci bowiem od dzikiego drzewa oliwnego zostaliście zaszczepieni na szlachetnej oliwce, aby uczestniczyć w tłustości prawdziwej oliwki. Poświęcony olej oznacza łączność z tłustością Chrystusa, który usunął wszelki ślad wrogiej mocy. Jak bowiem tchnienie na świętych i wezwanie imienia Bożego jak najmocniejszy ogień pali i wypędza szatanów, tak i ten poświęcony olej po wezwaniu Boga i po modlitwie otrzymuje tak wielką siłę, że nie tylko wypala ślady grzechów, lecz nawet wszelkie niewidzialne złe moce zmusza do ucieczki” (Katecheza 20,3).
Tradycja chrześcijańska mówi bardzo wyraźnie na temat namaszczenia chorych, sakramentu, który umacnia i daje odpuszczenie grzechów w chorobie i niebezpieczeństwie śmierci. Takie znaczenie ma komentarz Cyryla Aleksandryjskiego (zm. 444 r.): „Słowa Marka są bliskie temu, co mówi Łukasz; a jednak «namaszczali olejem» (Mk 6,13) mówi tylko Marek. Do tych słów jest podobne to, co mówi Jakub w liście katolickim: «Choruje kto wśród was?» (Jk 5,15). Oliwa leczy uderzenia, powoduje światło, daje radość. Namaszczenie olejem oznaczało miłosierdzie Boże, uleczenie choroby i oświecenie serca. Bo modlitwa może wszystko sprawić: jest to jasne dla każdego, a olej jest jej symbolem” (Komentarz do Mk, fragmenty).