fot. Freepik
Fragment z książki „Jezus pyta – Ewangelia wg. św. Mateusza”.
Autor: o. Bonawentura Smolka OFM
ZBYTNIE TROSKI
(Mt 6, 23 – 34) – „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.
Jezus pytający zapewnia nas tym razem o doskonałej skuteczności Opatrznościowego Boga, uprzedzającego człowieka w jego dążeniach w realizowaniu prawdziwego dobra. Niemożliwym jest bowiem, aby świat, a przede wszystkim człowiek, żył i prawidłowo rozwijał się w zupełnej niezależności od Niego, Ojca Opatrzności.
Poucza nas Nowy Katechizm Religii Katolickiej: „Stworzenie nie wyszło całkowicie skończone z rąk Stwórcy. Jest ono stworzone ,w drodze, (in statu viae), całkowicie wykończone z rąk Stwórcy, do ostatecznej doskonałości, którą ma dopiero osiągnąć i do której Bóg ją przeznaczył”(nr 302).
Jego Opatrzność jest jak najbardziej konkretna, a więc dotyczy każdego z nas. Jest uniwersalna. Obejmuje tedy, każdy, najmniejszy fragment stworzonej rzeczywistości: najmniejszą cząstkę atomu, każdą roślinę, świat zwierzęcy, a przede wszystkim każdego człowieka, również tego, jeszcze nie narodzonego, poczętego. Całe społeczności ludzkie; rodziny wspólnoty, narody, plemiona. Świat aniołów, oraz cały kosmos.
Dlatego Jezus zapewnia nas, że „żaden z wróbli bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U nas zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone”(Mt 10, 29).
W Nim uobecnia się ona, w Jego Bóstwie i człowieczeństwie, które w istocie jest osobowym spotkaniem historii każdego człowieka z opatrznościowym losem Boga. W Jezusie ogniskują się bowiem wszystkie tajemnice Boga i człowieka. Jest również zaproszeniem człowieka, aby przyjął nieustanną inicjatywę opatrznościową Ojca i przez swoją świadomą postawę wiary stał się „Jego pomocnikiem”(1Kor , 9); 1Tes , 2), współbudowniczym Królestwa Bożego (Kol 4, 11).
Według św. Tomasza z Akwinu, działanie Bożej Opatrzności jest na miarę człowieka, ponieważ to osoba ludzka, stanowi jego centrum.
Każdemu człowiekowi towarzyszy, tylko jemu właściwa niepowtarzalna, wieloraka Opatrzność Boża na miarę tej osoby (Ef 4, 7).
To Bóg maluje świat, każdego człowieka dla niego absolutnie najlepszy, realizujący go. Przy tym jest zawsze wspaniałomyślnym Ojcem miłości i miłosierdzia. Co prawda, dla umysłu ludzkiego jest to niepojęte i niezrozumiałe. Lecz zawsze realne, prawdziwe, niepowtarzalne w swej jednorazowości i niepowtarzalności.
W tych prawdach, czerpiących z mądrości biblijnej i świętych nauk teologicznych, zawiera się mowa o naszym życiu i kierującej nim Bożej Opatrzności. Zachęca nas do bezgranicznej ufności Bogu. Prawda ta, ukonkretniająca się w życia Syna wobec Ojca, zawsze była zawsze obecna w Jego przepowiadaniu.
Sam Jezus rodzi się jako najuboższy z ubogich. Wychowuje się w rodzinie ubogiego cieśli z Nazaretu. W czasie jego publicznej działalności nie widzimy Go na dworach wielkich tego świata.
Jezus był ubogim w swoim totalnym posłuszeństwie Ojcu „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym”(J 6, 7nn). Św. Grzegorz skomentuje tę wypowiedź: „Cóż jest bardziej ubogiego dla Boga od postaci sługi?”.
Jezus nie chciał również czynić człowieka bogatym materialnie, lecz aby stał się dziedzicem bogactwa dóbr nadprzyrodzonych: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”(Mt 6, 19-24). Dlatego św. Tomasz napisze, że Jezus „znosił materialne ubóstwo, by nas obdarzyć duchowym bogactwem”.
Tym, co nadaje prawdziwą wartość ubóstwu materialnemu jest motywacja, dla czego ja wybieram taki styl życia? Dla Jezusa była nią miłość do człowieka, aż po ubóstwo cierpienia i bogactwo zmartwychwstania: „Dla was stał się ubogi…”(2Kor 8,9). „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”(Łk 9,23). Dla Jezusa trzeba opuścić świat przywiązań szczególnie do złego i być gotowym do drogi w kierunku Dobra.
Ubóstwo w duchu to odpowiedzieć Bogu na Jego obecność i przesłanie wiarą człowieka. Nawet wobec oczywistych, cudownych faktów mówiących o Jego Bóstwie, konieczna była odpowiedź wiary. Sakrament, który jest w istocie spotkaniem z Chrystusem eucharystycznym jest Wielką Tajemnicą Wiary. Ubogi musi poniekąd umrzeć dla wszystkich spraw i postaw które sprzeciwiają się wierze. Bóg – mówi św. Jakub – „wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze”(Jk 2,5).
Rzecz tkwi jednak w zasadniczym pytaniu; Co, a nawet kto ma dla nas większe znaczenie? Jakim prawem się kieruję? Czy prowadzi mnie to drogą królestwa Bożego?
W tym świecie nie możemy niczego naprawdę poważnie posiadać, ponieważ rzeczy nie są dość trwałe i my sami nie jesteśmy dość trwali. Żyjemy w czasie, który nieubłaganie przemija. Pouczył kiedyś ludzkość filozof Heraklit, mędrzec starożytnej Grecji: „Nie możesz dwa razy wejść do tej samej rzeki”. Kiedy wchodzisz do niej po raz drugi nie tylko nie jest to ta sama rzeka, ale i ty nie jesteś już ten sam.
„Wszystko jest łaską”(św. Augustyn), tego który z miłości powołał nas do życia i odkupił w swoim miłosierdziu i troszczy się o każdego z nas – codzienne. Tylko uwierz w to i zaufaj Jemu. Pomimo iż nie wszystko jesteśmy w stanie zrozumieć.