foto. rawpixel.com na Freepik
“Ichthys” to greckie słowo oznaczające rybę. Dzięki niezapomnianym stronicom powieści Henryka Sienkiewicza „Quo vadis?”, jej ekranizacjom oraz elementom dekoracyjnym sprzętów i szat liturgicznych, wiadomo, że był to jeden z najstarszych znaków chrześcijańskich. Zanim ryba stała się znakiem identyfikacyjnym pierwszych wyznawców Chrystusa, była prastarym symbolem w wielu religiach. Ludzie utożsamiali rybę z żywiołem w którym żyje, a więc wodą. Było to środowisko obce dla człowieka, stąd ryba stała się symbolem tego, co tajemnicze i niepojęte. W cywilizacjach śródziemnomorskich ryby były symbolem szczęścia i płodności. Poganie spożywali je w czasie uczt rytualnych, chociaż w starożytnym Egipcie nie mogły jeść ryb osoby związane z kultem i bóstwami, a więc faraon i kapłani. Natomiast lud zamieszkujący brzegi Nilu nie miał natomiast w stosunku do ryb żadnych uprzedzeń. Fenicjan chowano w grobach, do których wkładano amulety w kształcie ryb.
Objawiona księga Biblii nie pomija morza i świata wodnych stworzeń. Już na początku Starego Testamentu czytamy, że Najwyższy był stwórcą głębin i ich mieszkańców: Bóg rzekł: «Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych… !» Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody” (Rdz 1,20-21). Wszystkie istoty żyjące zapraszano do oddania chwały Bogu: “Stworzenia morskie, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki” (Dn 3,79). Synowie Izraela czytając te słowa odcinali się bałwochwalczych praktyk narodów ościennych. Wśród Filistynów kwitł kult rybokształtnego bożka – Dagana, a amuletom w kształcie ryb przypisywano niezwykłe właściwości. Stąd bierze się nakaz księgi Powtórzonego Prawa, aby nie wykonywać podobizny lub posągu “ryby, która jest w wodach – pod ziemią” (PWST 4,18).
Wizerunek ryby należy do “języka znaków” przyjętego przez pierwsze pokolenia chrześcijan do wyrażenia najistotniejszych treści wiary. Należy przyznać, że chodzi o znak bardzo tajemniczy, który niełatwo było połączyć z opowiadaniami biblijnymi. Symbol ryby pierwsi chrześcijanie łączyli w innymi, tworząc w katakumbach swego rodzaju “święte rebusy”, które mogli odczytać tylko wierni wtajemniczeni w sposób pełny w zasady wiary. Jak to wyglądało w praktyce? Symbol Ichthys czyli ryby, spotyka się już w II wieku. Dla wyznawców Chrystusa Ichthys był nie tyle tajemnym znakiem, którego treść znali wyłącznie wtajemniczeni, ale monogramem Chrystusa. Poszczególne litery tego słowa były skrótem wyrażenia: Iesous Christos, Theou Yios, Soter czyli “Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel”. Niektórzy dopatrywali się w tej formule pięciu słów, o których mówi apostoł Paweł w 1 Kor 14,19. Klemens z Aleksandrii (zm. ok. 215 r.) daje wskazówki dotyczące znaków, które chrześcijanie winni ryć na pierścieniach, pełniących w starożytności rolę pieczęci, a ich odcisk stanowił uwiarygodniający podpis wolnego człowieka. Oprócz innych symboli, upomina Klemens, winno znaleźć się tam wyobrażenie ryby. Wtedy “jeśli ktoś jest rybakiem (w sensie duchowym) przypomni sobie apostołów i dzieci wyciągnięte z wody [ochrzczonych]” (Pedagog III,11).
Znak ryby towarzyszył także doczesnym szczątkom wiernych, którzy w epoce prześladowań często napisali na kamieniach nagrobnych: “Ichthys, Zbawca żyjących”, wyrażając w ten sposób wiarę z ostateczne zwycięstwo nad śmiercią. Podobną wiarę potwierdza poetycki zwrot Klemensa z Aleksandrii: “[Chryste], ty ryby święte z wrogiej fali wabisz słodyczą życia” (Hymn do Chrystusa I,6). Maksym z Turynu (zm. 423 r.) przyznaje otwarcie, że “w tych pięciu greckich literach jest zawarta tajemnica” (Przeciwko poganom 4). Zbiór przepowiedni pisanych w poetyckim metrum zwanych Wyroczniami Sybilińskimi (I i II wiek) posiada fragment, w którym 27 pierwszych liter kolejnych wersetów tworzą napis w języku greckim: “Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel”. Święty Augustyn ( zm. w 430 r.) w dziele O państwie Bożym cytuje i wyjaśnia te tajemnicze wersety. Kończy słowami: “Ryba to słowo, którym w sposób symboliczny określa się Chrystusa, ponieważ miał On moc pozostania przy życiu, czyli bez grzechu, w otchłani naszego człowieczeństwa, podobnej do głębi wód” (O państwie Bożym XVIII,23,1).
Optatus z Milewe (zm. ok. 400 r.) pyta innowierców, którzy nie potrafią odpowiedzieć, czy „dotarła do nich ta ryba, która jest symbolem Chrystusa, jak można przeczytać w «księdze Patriarchów»… Młody Tobiasz wyjął [z ryby] żółć i wątrobę, aby obronić Sarę i wyleczyć ślepotę starego Tobiasza (por Tb 6,9.19)… To ryba, która w chrzcie świętym, poprzez wezwanie modlitewne, zstępuje w wody chrzcielnicy. Zwykła woda od Ryby bierze nazwę «chrzcielnej». Określenie Ichthys…, zawiera przez złączenie początkowych liter zbiór świętych nazw” (O schizmie donatystów III,2).
Wody potopu sprawiły, że zginęły zwierzęta naziemne, a przetrwały stworzenia wodne. Podobnie ocaleli chrześcijanie przez chrzest w Kościele. Według Hilarego z Poitiers (zm. w 367 r.) chrześcijanie, „podobnie jak ryby wyciągnięte z wód morza, powinni wznieść się wyżej, ku blaskowi światłości niebiańskiego mieszkania” (Komentarz do ewangelii Mateusza III,6). Jednak już przed IV wiekiem łączono symbol ryby z sakramentem odrodzenia – chrztem. Poświadcza to Tertulian (zm. 220 r.): “My, rybki zgodnie z naszym Ichtys Jezusem Chrystusem, rodzimy się w wodzie i nie możemy się inaczej zbawić, jak tylko przebywając w wodzie”. Zło dobrze wie, “że aby wymordować rybki, trzeba je tylko wyjąć z wody” (O chrzcie III,4) czyli odłączyć od wiary chrztu. W następnym stuleciu Cyprian z Kartaginy (zm. w 258 r.) dodaje: „To z wody odradzamy się na podobieństwo Chrystusa, naszego mistrza, Ichthys (Ryby)” (List 63,8). To, że rybę utożsamiano z wodami chrztu świadczy dekoracja pierwszych chrzcielnic czyli baptysteriów. Starożytne chrzcielnice, w których kandydat do chrztu zanurzał się całkowicie w wodzie, swoim kształtem przypominały baseny lub murowane sadzawki, gdzie hodowano ryby. Wspomniany już biskup z terenu starożytnej Numidii, Optatus mówi o chrzcielnicy w takim właśnie kontekście: „Rozlewa ona wody na cały Kościół katolicki i na wszystkie strony świata z ozdrowieńczymi odnogami dla ożywiania całego rodzaju ludzkiego” (O schizmie donatystów III,2).
Chrześcijan, który został ochrzczony powinien wyróżniać się od niechrześcijan i prowadzić inny sposób życia: dokładnie tak, jak ryba posiadająca inną naturę niż pozostały istoty żyjące. Na podobieństwo tego zimnokrwistego stworzenia człowiek winien tłumić w sobie niepożądane uczucia i impulsy. Być związanym z Ichthys to synonim dojrzałego chrześcijaństwa. Tak właśnie rozumuje św. Hieronim (zm. w 420 r.), który rozpoczął życie ascetyczne na pustyni syryjskiej. Pisze o Bonozjuszu, „nieodrodnym synu Ichthys”, który na adriatyckiej wyspie, atakowanej przez wzburzone fale morskie, wyrusza na duchowy podbój świata w swojej pustelni. Wszyscy inni „splamieni jeszcze dawnymi występkami” szukają „suchych miejsc jak bazyliszki i skorpiony” (List 7), stwierdza na końcu łaciński mnich i tłumacz Biblii. To ostatnie świadectwo pokazuje, że niemal przez cztery stulecia chrześcijanie posługiwali się skrótowym symbolem Ichthys – ryby. Wyrażali nie tylko prawdę o osobie Chrystusa, lecz również o ich nadprzyrodzonym odrodzeniu przez chrzest. Chodziło jednak o początek trudnej i zobowiązującej drogi, w czasie której Ichthys – Zbawca był dla chrześcijan duchowym pokarmem.