Zbawienie dokonało się w konkretnym miejscu na globie ziemskim i w określonym czasie historii świata. Jezus urodził się w Betlejem w krainie Judy, głosił swe orędzie w Galilei, został ukrzyżowany w Jerozolimie i zmartwychwstał z grobu, który można oglądać po dzień dzisiejszy. Większość takich miejsc jest czczone jako sanktuaria a wśród nich wiele jest  pod opieką synów św. Franciszka.

Wiele jest całkiem konkretnych miejsc noszących nazwy geograficzne gdzie rozgrywały się sceny historii zbawienia. Istnieją jednak nazwy, które jak się wydaje, mają raczej znaczenie teologiczne, czyli dla autora natchnionego mniej ważna była geografia natomiast istotne było przesłanie opisywanego wydarzenia. Niektóre nazwy miejscowości zawsze pobudzały wyobraźnię geografów, powodowały poszukiwania, były przyczyną wielu dyskusji i sporów naukowych ale nigdy nie odnaleziono ich w terenie. 

Dobrym przykładem są miasta Sodoma i Gomora zniszczone z powodu nieprawości, z powodu licznych grzechów i perwersyjnego zła, które miało miejsce na ich terenie (Rdz 13,13). Uratowany został tylko Lot, bratanek Abrahama ze swoją rodziną. Gdzie znajdowały się te miasta zniszczone deszczem ognia i siarki (Rdz 19,24)? Dzisiaj takie miejscowości nie istnieją. Wszelkie źródła historyczne i geograficzne, ani wykopaliska archeologiczne nie są wystarczające, aby z całą pewnością wskazać przynajmniej na okolicę, w której mogłyby znajdować się te miasta. Jest tylko jedna wskazówka, tylko jedna poszlaka biblijna – mianowicie miasto, w którym ukrył się Lot; prosi Boga, żeby mógł ukryć się w niedalekim, małym miasteczku Soar (Rdz 19,18-23). Małe, nic nie znaczące, niewiele, nic – tyle oznacza słowo soar (Rdz 19,20). Miasto o nazwie Soar było zapewne w pobliżu biblijnej Sodomy i Gomory. Miejscowość taka była znana jeszcze we wczesnych wiekach chrześcijańskich, w epoce bizantyjskiej było znane miasto zwane po grecku Zoar. Soar, względnie Zoar jest identyfikowane z arabską miejscowością Safi w Jordanii w południowo-wschodnim krańcu Morza Martwego. Chrześcijanie epoki bizantyjskiej niedaleko Zoaru, czcili pamiątkę po Locie, mianowicie pieczarę, w której ukrył się on wraz ze swymi córkami (Rdz 19,30). Zatem w tej okolicy należałoby szukać również Sodomy i Gomory. Cóż, kiedy w okolicy biblijnego Soar nie znajdują się żadne większe ruiny miast. 

Na półwyspie w Morzu Martwym, półwyspie – po hebrajsku zwanym Liszon, po arabsku Lisan, odnaleziono cmentarzysko z tysięcy lat przed Chrystusem, z epoki żelaza i brązu, bardzo stare cmentarzysko używane w zamierzchłych czasach. Jednak ani śladu miejscowości, ani śladu miasta, które miałoby być zniszczone poprzez deszcz ognia i siarki. 

Sądzono, że ruiny w Qumran na północy Morza Martwego mogą być pozostałością miast Sodomy i Gomory. Jednak Qumran nie istniało w zamierzchłych epokach, wtedy, kiedy żył Abraham. 

Ślady zamieszkiwania człowieka epok nawet bardzo odległych odnaleziono w miejscu zwanym po arabsku Telejlat Ghasul – jednak jest to miejsce zbyt odległe od Soaru, aby mogła to być Sodoma i Gomora. Ponadto nie ma tam żadnych śladów zniszczenia, a przede wszystkim nie było to miasto – są to jedynie ślady zamieszkiwania człowieka z czasów bardzo odległych. 

Doszukiwano się śladów Sodomy w arabskiej nazwie gór Usdum. Nazwa zawiera wprawdzie ten sam rdzeń, jak nazwa Sodoma, jednak jest to tylko nazwa pasma górskiego, nie ma śladu po mieście. 

Ciekawą wskazówką jest sama geologia Morza Martwego. Jest to przecież bardzo głęboka depresja, która powstała w wyniku różnych ruchów tektonicznych i górotwórczych. Samo Morze Martwe leży w głębokiej depresji ok. 400 m. poniżej poziomu morza, dno Morza Martwego jest jeszcze raz 400 m. – jest to największa lądowa rozpadlina w skorupie ziemskiej. Morze Martwe jest zatem bardzo głębokie, przy tym bardzo charakterystycznie jest to, że część południowa Morza Martwego, część na południe od półwyspu Liszan jest wyjątkowo płytka. Ta różnica głębokości, sugeruje jakby ta zatoka powstała w innym czasie, w czasie innej epoki geologicznej. I taka jest też hipoteza przyjęta przez wielu biblistów, geografów i historyków, że Sodoma i Gomora znajdowały się w tej płytkiej zatoce Morza Martwego na południe od Liszanu. 

Dolina Jordanu i Morza Martwego to rów tektoniczny. Ruchy górotwórcze zwykle są związane z wybuchami wulkanów, którym mógł towarzyszyć ten deszcz ognia i siarki. Te wszystkie okoliczności mogą wskazywać na to, że miasta Sodoma i Gomora mogły znajdować się w tej części Morza Martwego, która dzisiaj jest zalana płytkimi wodami południowej zatoki Morza Martwego. 

Na dnie Morza Martwego jeszcze nikt żadnych badań archeologicznych nie dokonywał, wszystko jest tam pokryte grubą warstwą osadu solnego. Tutaj też jest największe zasolenie wody Morza Martwego, teren bardzo nieprzyjazny i bardzo trudny dla życia człowieka, jakby nadal wskazywał na to, że grzech oddala od Boga, że grzech przynosi śmierć i zniszczenie.