Obraz autorstwa Freepik
Fragment z książki „Jezus pyta – Ewangelia wg. św. Mateusza”.
Autor: o. Bonawentura Smolka OFM
Nowe żądanie znaku
(Mk 8, 10 – 13) – „Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty. Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu». I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę”.
Tym razem Jezus pyta z niedowierzaniem o powód domagania się przez faryzeuszy znaku. Wynika to przede wszystkim z braku rozumienia decydującej ważności strony wewnętrznej, duchowej człowieka, a tym bardziej nadprzyrodzonego charakteru Syna Bożego. Dlatego dla wszystkiego żądają potwierdzenia zewnętrznego, które według nich potwierdzi jakość życia duchowego. To stało się też bezpośrednią przyczyną braku pozytywnej relacji do Osoby Jezusa. Nie zawsze bowiem pojedynczy znak zewnętrzny całą głębie Jego Osoby, a tym samym Boskiego posłannictwa. Jeżeli Jezus działał to czynił to w kontekście całej treści bycia Mesjaszem. Sprawa pojedynczych znaków, była dla Niego nieistotna i nie była decydująca o prawdziwości Jego Boskiego pochodzenia i posłannictwa. Bóg jest Bogiem całości, totalnym, a nie pojedynczych fragmentów lub kawałków. Dlaczego? Ponieważ jest Miłością, a miłość nie zadawala się częściami i nie znosi świata podziałów.
Ich postawa wydaje się być na tyle absurdalna, ponieważ do tej pory byli mimo wszystko świadkami wielu cudów Jezusa, które były dowodem na posiadanie przez Niego mocy nadprzyrodzonej i pochodzenia Boskiego. Dlatego dostrzegamy, że wobec oczywistości i namacalnego charakteru tych faktów. Po usłyszeniu tych żądań, westchnął głęboko w duszy, domyślając, że chodzi w rzeczywistości o kolejną pułapkę faryzeuszy.
Tymczasem Jezus, znając charakter swej działalności, a tym samym, ostateczne powody czynienia cudowny znaków, stwierdza w sposób jednoznaczny, że nikt z ludzi, a tym samym z niewierzących, że jest Synem Bożym, Mesjaszem, nie będzie przymuszał go do czegokolwiek, a tym bardziej do sztucznego demonstrowania swojej nadprzyrodzonej mocy. Następnie nie widząc sposobności uskutecznienia dialogu, zostawił ich na tym samym miejscu na którym doszło do spotkania i odpłynął na drugi brzeg.
W czasie mesjańskiej działalności, faryzeusze wielokrotnie doświadczali Jezusowych cudów. Lecz ta oczywistość im nie wystarczała, ponieważ nie mieli wiary w sobie. Mało tego, posądzali Go o współpracę z diabłem. Stąd też oczekiwali znaku, który potwierdzi Jego łączność z niebem. Jednakże była to jedynie nieszczera próba, ludzi będących wrogo usposobionych do Osoby i dzieła Jezusa.
Cuda Jezusa uwiarygodniają Jego zbawcze posłannictwo. Potwierdzają je, będąc znakiem Jego Synostwa Bożego. Są one jednak przeznaczone dla tych, których pobudzają do wiary i dynamicznego jej wyznawania.
Dla tych zaś, którzy z góry nie przyjmują Jego Bóstwa i nadprzyrodzonego charakteru Jego posłannictwa, żaden znak nie będzie dany, aby zmuszał ich do zmiany swego nastawienia do Niego i życia w wierze.
Dlatego zachowanie Jezusa wobec ich żądania, jest najlepszą odpowiedzią na charakter ich postępowania. Dla ludzi którzy nie mają żadnych pozytywnych relacji do Osoby i nauki Jezusa, również Jego cuda będą czynnościami pozbawionymi jakiegokolwiek znaczenia, a tym bardziej nadprzyrodzonego sensu. Nawet nie zostaną właściwie zauważone i odczytane.