Obraz autorstwa vecstock na Freepik

Miesiąc październik to miesiąc modlitwy różańcowej. Warto się więc zastanowić nad historią ale i znaczeniem modlitwy, która była codzienną modlitwą bł. Papieża Jana Pawła II. Zacznijmy może od „tajemnic światła”. 

Różańcowe tajemnice światła dotyczą ziemskiego Jezusa, jego działalności zbawczej jako Mesjasza i Syna Bożego, ale także jako dorosłego mężczyzny, który od chrztu w Jordanie spełnia posłannictwo zlecone mu przez swojego Ojca. Wybór tajemnic światła przez Ojca Świętego jest niezwykle przemyślany. Można by powiedzieć, właściwie ich brakowało do całości wydarzeń zbawczych związanych z nastaniem pełni czasu…(Ga 4,4). Jest przecież uwzględniona cała historia dzieciństwa Jezusa aż do „znalezienia Jezusa w świątyni” (Łk 2,41-50). Wprawdzie tajemnice radosne zostały oparte na Łukaszowej Ewangelii dzieciństwa Jezusa, ale Mateuszowa  w najważniejszym szczególe nie została pominięta. Również z Mt 1,18-25 dowiadujemy się, że Maryja poczęła z Ducha Świętego. A o narodzeniu się Jezusa w Betlejem mówi także Mt 2,1, wprowadzając tą wzmianką narrację o „Mędrcach ze Wschodu”. W części radosnej Maryja jest jakby pierwszoplanową osobą, choć z racji na dzieciątko Jezus jako Jego Matka. 

W części bolesnej różańca nie ma Maryi. Tu już zabrzmiało echo najstarszych formuł wiary o odkupieńczym dziele Jezusa w prastarej formule „za was – za nas”. Jest to tzw. formuła zastępczego oddania i umierania z kogoś. Czyli Jezus „zamiast nas” krwią się poci, zostaje ubiczowany, cierniem ukoronowany, niesie ciężki krzyż i umiera „za nas”. Żeby było wyraźniej widać, o co chodzi, formuła ta bywała doprecyzowana „za nasze grzechy”.

Różaniec i jego historia

Oczywiście rodzi się pytanie, czy nie można tu było gdzieś uwzględnić Maryi. Można. Trzeba jednak pamiętać, że modlitwa różańcowa operuje hasłami – formułami wywoławczymi i zachęcającymi do rozmyślania i modlitwy. Modlitwa ma przed tzw. „Dziesiątką” odniesienie do modlitwy „Ojcze nasz”, której Jezus nauczył swoich uczniów i nas.

Zwrot ilekroć modlić się będziecie…świadczy również o pewnych elementach stałych, powtarzających się. Ale, czy można wymyślić lepszą modlitwę do Ojca Jezusa Chrystusa i naszego Ojca w niebie? Jest w niej zawarta prośba o realizację Królestwa Bożego na ziemi. Jedna z najważniejszych próśb. Ojciec Święty umieścił ją w różańcowej części światła z równoczesnym wskazaniem jak od podstaw należy przeprowadzić dzieło uobecniania Królestwa Ojca.

Żydzi odmawiając rano i wieczorem słynną modlitwę „Szema Izrael – Słuchaj Izraelu” przypominali sobie największe dobrodziejstwo Jahwe za tak niepojęte dobrodziejstwa.

W modlitwie „Ojcze nasz” Jezus Chrystus przypomina nam tylko jeden obowiązek, który staje się równocześnie podstawą do sensownego skierowania do Boga jakiejkolwiek prośby: „Odpuszczenie winy naszym winowajcom”. Modlitwa Jezusa ujęta jest w hasła, które trzeba rozważać, pogłębiać, wzbogacać własną treścią, aktualizować, podobnie formuły inicjalne poszczególnych tajemnic różańca św. Stąd można, np. przy piątej tajemnicy części bolesnej zwrócić się ku jakiemuś obrazowi, na którym malarz umieścił scenę pod krzyżem uwydatniając boleść Matki Najświętszej.

Trzecia część różańca św. tzw. chwalebna w ostatnich dwóch tajemnicach opiewa dzieło Jezusa w stosunku do swojej Matki. Najpierw oczywiście Jezus zostaje uwielbiony. Podobnie jak w Ewangelii Dzieciństwa św. Łukasz miał tu wiele do powiedzenia. On jest redaktorem tradycji o wniebowstąpieniu Jezusa, co też w części chwalebnej uwzględniono, podobnie jak Zesłanie Ducha Świętego, opisane szczegółowo w „Drugim Słowie” Łukasza, w Dziejach Apostolskich. Prawda o Wzięciu Maryi do nieba opiera się na prastarej tradycji. Przecież już przed dogmatem „Wniebowzięcia Maryi” ogłoszonym przez Ojca Świętego Piusa XII w 1955 roku odmawiano także tę część różańca. Możemy być tego pewni, choć geneza powstania różańca i jego historia nie jest do końca jasna, mimo wielu elementów pewnych i ściśle historycznych. Do ostatnich należy np. praktyka powtarzania Zdrowaś Maryjo na uczczenie pięciu radości Najświętszej Maryi Panny: zwiastowania, narodzenia, zmartwychwstania, wniebowstąpienia i wniebowzięcia. Byłby to wiek XII. Widać ścisłe powiązanie Maryi z jej Synem. Ale rozważa to także różaniec o siedmiu radościach, które dały początek nabożeństwu o piętnastu radościach Maryi. Nie uwzględniono bowiem w wypadku „pięciu boleści” zapowiedzi Symeona jako pierwszej, a także spotkania Jezusa w czasie drogi krzyżowej, o którym Nowy Testament nie wspomina.

W XIV wieku ukształtowało się już swoiste pojęcie różańca. Różańcem bowiem nazywano cykl rymowanych strof w określonej na ogół liczbie (pięćdziesięciu a przy dłuższych nabożeństwach stu pięćdziesięciu). Zazwyczaj recytowano pierwszy dziesiątek tych róż, dołączając odpowiednią ilość modlitwy anielskiej (na ogół dziesięć).

Od XV wieku znane są dwie formy odmawiania różańca. Jedna to tzw. „Różaniec Dominika Kartuza”, który mieszkał w Sant Alban, blisko Treves. Różaniec ten składa się ze 150 pozdrowień anielskich, do których Dominik dodał odpowiednie zdaniowe komentarze, przypominające najważniejsze wydarzenia z życia Jezusa i Jego Matki. Tu po raz pierwszy pojawia się refren przed rozpoczęciem „dziesiątki”, który przetrwał aż po dziś dzień, mianowicie: „któregoś Ty, o Panno, …”, względnie: „który Cię, o Panno, …”.

Druga forma różańca, która właściwie wpłynęła na obecny układ, to „Nowy Psałterz Najświętszej Panny Maryi”. Czy dominikanin Alain la Roche jest jego autorem nie wiemy dokładnie, ale na pewno był jego krzewicielem w 1464 w Douai. Tam już wyraźnie zarysowuje się obecny trójpodział na dotychczasowe trzy części: radosną, bolesną i chwalebną.

Z historii różańca wynika, że już wcześniej starano się jakby uaktualnić prawdy zbawcze, które bez matki Jezusa nie miały w ogóle początku w myśl ekonomii zbawczej Boga. Nie dziwmy się więc, że Papież maryjny pragnie współczesnemu człowiekowi przybliżyć prawdy zbawienia, takie, które w św. Różańcu nie zostały wyrażone w sposób bezpośredni. Nawet bez czytania uzasadnień Ojca Świętego, dlaczego i po co – do czego oczywiście wrócimy – każdy wierzący jest przez każdą tajemnicę światła bardzo wyraźnie objęty.

Chrzest Jezusa musi nam przypomnieć nasz chrzest i nasze obietnice wówczas złożone. W pierwszej części: wyznanie wiary. W drugiej części: wyrzeczenie się wszelkiego zła, z ojcem zła i kłamstwa, tj. szatanem, na pierwszym miejscu.

Po chrzcie Jezusa w Jordanie rozważamy wydarzenia w Kanie Galilejskiej. Upomnienie Matki Jezusa: „Cokolwiek wam powie – uczyńcie”. Właśnie o to chodzi: Wsłuchiwać się w głos Jezusa. Przecież o to prosi Maryja i nas.

Trzecia tajemnica światła: Wezwanie do nawrócenia, aby mogło się w Kościele i w nas urzeczywistniać Królestwo Boże.

Czwarta tajemnica światła: Jej szczytowym momentem jest uwielbienie Chrystusa jako znaku Jego Synostwa Bożego. Trzej uczniowie otrzymują na górze Tabor upomnienie z nieba od Ojca, który objawił Syna: „Jego słuchajcie”.

Wieczernik jako ostatnia tajemnica światła. Podobnie jak chwała Jezusa jest szczytowym punktem Przemienienia Pańskiego na Górze Tabor, tak też w wieczerniku szczytowym momentem jest egzystencjalna przemiana chleba i wina w „Ciało i Krew” Jezusa. Ale Ojciec Święty znów dokonuje jakby dalszego „przemienienia”, zwracając szczególną uwagę na słowa: „To czyńcie na moją pamiątkę”. W tej „pamiątce” my mamy uczestniczyć jako „nawróceni”, już jako „słuchający” Ewangelii Syna Bożego, w sposób sakramentalny, przyjmując godnie Ciało i Krew Pańską.

Nowe tajemnice różańca – Tajemnice Światła

Przechodząc od dzieciństwa i życia w Nazarecie do życia publicznego Jezusa, kontemplacja prowadzi nas do tych tajemnic, które ze specjalnego tytułu nazwać można „tajemnicami światła”. W rzeczywistości całe misterium Chrystusa jest światłem. On jest światłością świata (J 8,12). Jednak ten wymiar wyłania się szczególnie w latach życia publicznego, kiedy On głosi Ewangelię Królestwa. Pragnąc wskazać wspólnocie chrześcijańskiej pięć znamiennych momentów – tajemnic „pełnych światłości” – tej fazy życia Chrystusa, uważam, że słusznie można by za nie uznać: 1. Jego chrzest w Jordanie; 2. Objawienie siebie na weselu w Kanie; 3. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia; 4. Przemienienie na górze Tabor; 5. Ustanowienie Eucharystii, będącej sakramentalnym wyrazem misterium paschalnego.

Każda z tych tajemnic jest objawieniem Królestwa, które już nadeszło w samej Osobie Jezusa. Tajemnicą światła jest przede wszystkim chrzest w Jordanie. Tutaj, gdy Jezus schodzi do wody – jako niewinny, który czyni siebie „grzechem za nas (por. 2 Kor 5,21) – otwierają się niebiosa i głos Ojca ogłasza Go Synem umiłowanym (por. Mt 3,17 i par.), a Duch Święty zstępuje na Niego, by powołać Go do do przyszłej misji. Tajemnicą światła jest początek znaków w Kanie (por. J 8,1-12), gdy Chrystus, przemieniając wodę w wino, dzięki interwencji Maryi, pierwszej z wierzących, otwiera serca uczniów na wiarę.

Tajemnicą światła jest nauczanie Jezusa, w czasie którego głosi On nadejście Królestwa Bożego i wzywa do nawrócenia (por. Mk 1,15), odpuszczając grzechy tym, którzy zbliżali się do Niego z ufnością (por. Mk 2,3-13; Łk 7,47-48), dając początek tajemnicy miłosierdzia, którą On sam będzie realizował aż do skończenia świata, szczególnie poprzez powierzony Kościołowi Sakrament Pojednania.

Tajemnicą światła w pełnym tego słowa znaczeniu jest dalej przemienienie, które według tradycji miało miejsce na górze Tabor. Chwała Bóstwa rozświetla oblicze Chrystusa, kiedy Ojciec uznaje Go wobec porwanych zachwytem Apostołów, wzywa ich, aby go słuchali (por. Łk 9,35 i par.) i przygotowuje do przeżycia z Nim bolesnego momentu męki, aby doszli z Nim do radości zmartwychwstania i do życia przemienionego przez Ducha Świętego.

Tajemnicą światła jest wreszcie ustanowienie Eucharystii, w której Chrystus ze swym Ciałem i Krwią pod postaciami chleba i wina staje się pokarmem, dając aż do końca świadectwo swej miłości do ludzi (J 13,50), dla których zbawienia złoży samego siebie w ofierze.

W tych tajemnicach, z wyjątkiem Kany, obecność Maryi pozostaje ukryta w tle. Ewangelie wspominają zaledwie kilka razy o Jej przygodnej obecności w jednym czy drugim momencie nauczania Jezusa (por. Mk 3,31-35; J 2,5) i nic nie mówią, czy była w Wieczerniku w czasie ustanowienia Eucharystii. Jednak rola, jaką pełni w Kanie, widoczna jest w jakiś sposób w całej drodze Chrystusa. Objawienie, które w czasie chrztu w Jordanie dał o Nim bezpośrednio Ojciec, a które w Janie Chrzcicielu odbiło się echem, w Kanie znajdujemy na Jej ustach i staje się ono wielkim macierzyńskim napomnieniem, skierowanym przez Nią do Kościoła wszystkich czasów: Zróbcie cokolwiek wam powie (J 2,5). Jest to napomnienie, które dobrze wprowadza w słowa i znaki Chrystusa w czasie Jego życia publicznego, stanowiąc maryjne tło dla wszystkich „tajemnic światła”.

Jak widać Ojciec Święty bardzo biblijnie, logicznie i metodologicznie uplasował tajemnice światła na drugim miejscu po tajemnicach radosnych i przed tajemnicami bolesnymi. W dalszej części niniejszej książki przedstawimy komentarz biblijny, a po nim homiletyczno-ascetyczny dostarczając tym samym materiałów do refleksji i homilii czy też katechez o tajemnicach światła.