W „Dzienniczku” św. Siostry Faustyny można przeczytać wypowiedź Pana Jezusa, w której wyjaśnia świętej siostrze zakonnej, w jaki sposób trudzi się nad nawróceniem człowieka: „Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiajac ich samym sobie i daję im czego pragną” (Dz 1728)”. Na pierwszy rzut oka powyższa wypowiedź wydaje się co najmniej dziwna, by nie rzec pozbawiona sensu. Przecież sobie życzymy „spełnienia marzeń”. Przecież ludzie dążą do realizacji swoich planów i pragnień. Bywa, że ludzie całymi latami czekają na okazję do zrealizowania swoich marzeń. Są gotowi poświęcić wszystko, byleby celu dopiąć. Wypowiedź Pana Jezusa z „Dzienniczka” bardzo współbrzmi ze słowem Pisma św. Oto Izraelici przychodzą do Samuela i proszą o króla (1Sm 8,1-22). Gdy Samuel żali się Bogu, słyszy polecenie: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą” (1Sm 8,7). Monarchia nie była dobrym czasem w historii Izraela. Możemy prześledzić dzieje wszystkich Biblijnych postaci, które swojego celu dopięły. W ten sposób doszlibyśmy aż do Judasza, który – na odchodnym – żeby nie być stratnym, chciał zarobić i zarobił (Mt 26,14-16). Mało, bo mało, ale jednak. Ewangelista opisał straszną rozpacz człowieka, który dostał pieniądze, żałował jednak powodu gratyfikacji. Jakże często ludzie mówią: „Gdyby można było cofnąć czas, ja bym na pewno tak nie postąpił, ja bym na pewno nie dokonał tego wyboru, postanowiłbym inaczej”. Jest to być może jedno z najpowszechniejszych ludzkich doświadczeń: żal, że się w życiu człowieka wydarzyła jego wola”. Dlatego, choć może się to wydawać okrutną kpiną, to jednak bardzo się u progu Nowego Roku módlmy, żeby się nie działa nasza wola. Uważajmy na propozycje rozwiązań podejmowanych z pominięciem Bożego Prawa. One bowiem wszystkie, co do jednego, są przeciwko człowiekowi. Przy czym obowiązuje zasada: Im konsekwencje przychodzą później – tym gorzej”. Oczywiście zawsze możliwe jest nawrócenie, trzeba jednak zrezygnować z niegodziwie nabytych dóbr oraz wyznać (czasem niezbędne będzie publiczne przyznanie się) zło popełnione. Oba warunki są tak drastycznie trudne, że bardzo często ludzie – za cenę rozpaczy i bólu – tkwią w złu niegdyś popełnionym, wcale nie czerpiąc przyjemności z korzyści niesionych przez bezbożne rozwiązania. Pewnie powyższa sytuacja nie opisuje naszego życia. Tym niemniej, niech Nowy Rok będzie czasem wyzwalania się z wszelkich, zapewne drobnych, ale jednak – uwikłań. Może trzeba będzie powiedzieć: „Ja już tak nie chcę”; „Ja już tak nie będę”. Zapewne to i owo utracę. Może nawet nie tylko to i owo. Zarazem jednak zyskam wolność wybierania i czynienia dobra.