Obraz autorstwa our-team na Freepik

Pojawienie się choinek na ulicach, placach miejskich, w instytucjach państwowych i kościołach oraz w domach prywatnych, to znak zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Przystrojone drzewko jest synonimem tej pięknej uroczystości religijnej i rodzinnej. Drzewko bożonarodzeniowe, mimo swego niejasnego pochodzenia, zdobyło sobie bardzo wielu zwolenników. Stało się to mimo oporu niektórych krajów, gdzie tradycją jest szopka. Także protesty miłośników natury nie na wiele się zdają, chociaż więcej się myśli o ponownym sadzeniu młodych świerków, a sztuczne drzewka zaczęły cieszyć się ogromną popularnością. Oto jakie były początki choinki stawianej w naszych domach

Choinka pochodzi z północy Europy, chociaż do Polski zwyczaj ten przywędrował z Niemiec w XVIII wieku. W pogańskiej Skandynawii przystrajano drzewko ku czci bożka Odyna, któremu nadawano przydomek Jule lub Jolner. W okresie przesilenia zimowego, kiedy dnie stawały się dłuższe wśród ludów germańskich istniał zwyczaj zawieszania u sufitu domostw zielonych gałązek drzew jako symbol zwycięstwa życia nad śmiercią, światła nad ciemnością. Celtowie upatrywali w drzewach, przede wszystkim w potężnych dębach, siedzibę najwyższego bóstwa i traktowali je z szacunkiem. Już Pliniusz (ok. 23 – 79 r.) przekonywał, że wśród drzew ludzie mieli swoje pierwsze sanktuaria (Historia naturalna XII,2). Pisarz rzymski miał rację, bo przecież każdy czuje nabożny lęk w gęstwinie lasu, a w gęsta i rozłożysta korona starego drzewa to urzeczywistnienie majestatu natury. Drzewko jest obecne we wszystkich religiach, stanowiąc atrybut lub symbol odwiecznego Bytu, który ukazuje się we wszechświecie. W głównych tekstach hinduizmu upaniszadach, napisano “Ten Acwatha odwieczny, który korzeniami sięga niebios, a jego gałęzie rozciągają się ku niskości, to czysty Brahman (potęga stanowiąca przyczynę wszystkiego), czyli nie znający śmierci (wieczny). Na nim spoczywają wszystkie światy”. 

Zwyczaj dekorowania drzewka, symbolu radości i obfitości, bardzo szybko przekroczył granice krain północnych, a dziś znany jest całemu światu. Przez jakiś czas widziano w dekorowaniu choinki powrót do zwyczajów pogańskich. Znany włoski pisarz i dziennikarz Vittorio Messori napisał: “Z choinką, dawnym znakiem totemicznym Indoeuropejczyków, przywędrował do nas i «Santa Klaus», rodem z mitologii celtyckiej”. Można dodać jeszcze zwyczaj zawieszania gałązek jemioły (roślina galijskich druidów) czy życzenia pozbawione jakiejkolwiek wzmianki o chrześcijańskim charakterze święta. Nie chodzi bynajmniej o symbolizm kultu przyrody.

Choinka i szopka nie stanowią przeciwstawnych symboli, lecz wzajemnie się uzupełniają. Bynajmniej nie z powodu widzialnych oznak świętowania w Biblii mówi się z goryczą o “świętach i obchodach” (por. Iz 1,14). Kościół chętnie przyjął nie tylko szopkę, ale także zielone drzewko jako znak i zapowiedź, który dokonania odkupienia na krzyżu, nowym rajskim drzewie żywota. Na choince zawiesza się ozdoby i łakocie, aby w ten sposób przypomnieć dobrodziejstwa odkupienia oraz światełka, gdyż Chrystus jest światłością prawdziwą (por. J 1,4).

W Starym Testamencie drzewo kojarzyło się z długowiecznością (por. Iz 65,22) oraz z odradzaniem się: “Drzewo ma nadzieję, bo ścięte, na nowo wyrasta, świeży pęd nie obumrze. Choć bowiem korzeń zestarzeje się w ziemi, a pień jego w piasku zbutwieje, gdy wodę poczuje, odrasta, rozwija się jak młoda roślina” (Hi 14,7-9). Jedna z legend hebrajskich mówi, że Abraham przybywszy do Ziemi Obiecanej zasadził drzewo. Dzięki niemu mógł łatwo się dowiedzieć, kto był człowiekiem dobrym, a kto grzesznikiem. Nad sprawiedliwym drzewo Abrahamowe rozpościerało gałęzie i osłaniało go. W przypadku grzesznika gałęzie odsuwały się i drzewo odmawiało cienia takiemu człowiekowi. Patriarcha jednak nie pozostawiał błądzącego samemu sobie, lecz starał przywieść go do prawdziwej wiary. “Adam po zjedzeniu owocu z drzewa poznania, sprowadził na świat śmierć, lecz dzięki swemu przybyciu i innemu drzewu, Abraham przynosił zbawienie”. Tak kończy się tekst rabinistyczny, nawiązując z pewnością do myśli chrześcijańskiej o odkupieńczym drzewie.

Przede wszystkim jednak fascynowało ludzi drzewo rajskie (por. Rdz 2,9; 3,22). W wizji odrodzenia miasta Bożego i Ziemi Obiecanej prorok Ezechiel opisuje “drzewo życia, rodzące dwanaście owoców – wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa [służą] do leczenia narodów” (Ez 47,12). W ten sposób tekst prorocki przestawia symbol utraconego raju. Poprzez drzewo rajskie ludzkość została w straszliwy sposób zraniona i poniżona przez sprawcę zła. Owo rozdarcie uleczył Chrystus poprzez zbawienie na drzewie krzyża. Jego narodziny w Betlejem dały temu początek. W świetle Nowego Przymierza symbol drzewa przypominał o odkupieniu i przywróconym ludziom życiu łaski, która uzdrawia. W ostatniej księdze Pisma Świętego zawarta jest obietnica: “Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga” (Ap 2,7). 

Drzewko przypomina o Bożych dobrodziejstwach i wlewa nadzieję. Ma więc prawo bytu obok szopki, przypominając, że chociaż drzewo rajskie było przyczyną upadku ludzkości, inne drzewo stało się narzędziem życia wiecznego. Jest to myśl, którą znajdujemy w dawnej tradycji chrześcijańskiej. Żyjący w III wieku Hipolit Rzymski w jednym ze swoich hymnów łączy “drzewo grzechu” z raju z “drzewem odkupieńczym” czyli krzyżem: “To drzewo wznosi się z ziemi ku niebiosom. Ten nieśmiertelny pień króluje pośrodku ziemi i nieba … To niewzruszona podpora świata…, zawiera w sobie różnorodność natury ludzkiej”. Ambroży z Mediolanu (zm. w 397 r.) tłumaczy z jakiego powodu Bóg umieścił w raju drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła. “Pośrodku raju znajdowało się życie i jednocześnie przyczyna śmierci… Człowiek nie stworzył życia, lecz mógł je posiąść zachowując i strzegąc Bożych przykazań. Znalazł się z jednej strony w cieniu życia…, lecz posiadał również jego pewność” (O raju ziemskim V,29). Pełniący posługę biskupa w Konstantynopolu Jan Chryzostom (zm. w 407 r.) zauważa, że “Bóg stworzył człowieka nieśmiertelnym, a ten, gdyby zechciał, żywiłby się [owocami] z drzewa dającego życie wieczne” (Kazania o księdze Rodzaju 18). Święty Rupert, mnich i biskup z VIII wieku, twierdzi, że raj ziemski został stworzony na wzór niebios: “Moce anielskie to jakby przepiękne drzewa. Zarówno drzewo i życia, jak i drzewo poznania dobra i zła, przedstawiają samego Boga”. 

W obfitej literaturze średniowiecznej wielu myślicieli identyfikowało drzewo z Chrystusem. Nie brakowało jednak i takich, którzy myśleli o Maryi jako “drzewie życia”, które pobłogosławione łaską Ducha Świętego, wydało najwspanialszy owoc – Zbawiciela. Święte wizerunki Bogurodzicy i jej Syna często znajdowano na drzewach i stawiano tam kościoły. 

W wielu krajach utarł się zwyczaj, że rodzina w chwili narodzenia dziecka sadzi drzewko. W Szwajcarii jest to jabłoń, gdy rodzi się chłopczyk, a grusza w chwili przyjścia na świat dziewczynki. W Turcji drzewka sadzone są tylko z okazji urodzin chłopca. Są to topole, które przed ślubem ścina się, aby sprzedać ich drewno. Uzyskane pieniądze za “swoje topole” otrzymuje rozpoczynająca wspólne życie młoda para. 

W Ziemi Świętej nie zasadzono jeszcze symbolicznego drzewka dla Pana Jezusa, chociaż we współczesnym państwie Izrael istnieje narodowa fundacja zalesiania terytoriów żydowskich (Keren Kayenet Leisrael). Swoje drzewka mają ratujący Żydów w czasie wojny “sprawiedliwi wśród narodów świata” i wiele znakomitych osobistości. Ale to nic. Dla uczczenia narodzin Jezusa w domach, czasami nawet nie chrześcijańskich, stawia się zielone drzewko – choinkę. Można przecież i trzeba pogodzić szopkę jako przedstawienie Wcielenia i ubraną w świecidełka choinkę jako symbol Odkupienia.