Św. Hiacynta Marescotti, zakonnica III Zakonu Regularnego (1595 – 1640).
Hiacynta, córka Marka Antoniusza Marescotti i Oktawii Orsini, urodziła się w Vignanello k/Witerbo w 1595 r. Jej starsza siostra była klaryską w klasztorze św. Bernardyna w Witerbo. Hiacynta nie zdradzała żadnych inklinacji do życia klauzurowego. Lubiła zabawy, gdzie mogła okazywać swoje wdzięki i elegancję. Ojciec, zaniepokojony jej zachowaniem i postępowaniem, zamierzał oddać ją do klasztoru, gdzie przebywała jej starsza siostra. Wstąpiwszy do zakonu nie zmieniła swego postępowania. Gdy ojciec po raz pierwszy odwiedził ją w klasztorze powiedziała mu w rozmównicy: “Oto ja zakonnica, tak jak sobie życzyłeś, ale ja zamierzam żyć według mojego stanu socjalnego”.
Życzyła sobie celę luksusową z pięknymi meblami, wyszukane i specjalne potrawy oraz rozrywki nielicujące ze stanem zakonnym. 10 lat przeżyła ku zgorszeniu i zatroskaniu sióstr bardzo swobodnie: przyjmowała licznych gości, gościła ich, dbała o “należne” jej wygody. Klauzura, posłuszeństwo, ubóstwo nie stanowiło dla niej problemu.
Pan Bóg nie zapomniał o niej. Dopuścił na nią ciężką i bolesną chorobę. Leżąc jak Łazarz na łożu cierpień miała dosyć czasu, by wejść w siebie i zastanowić się nad swym postępowaniem. Poznała wtedy jak zawodne są w nieszczęściu przyjaźnie ludzkie, jak złudne i przemijające są rozkosze ziemskie. Zaczęła gorzko żałować zmarnowanych lat życia. Przyrzekła Bogu, że gdy wyzdrowieje, będzie inna. Dotrzymała obietnicy. Gdy poczuła się lepiej i opuściła łoże, oddała się pokucie i modlitwie. Zaczęła zachowywać regułę zakonną i oddawać się uczynkom miłosierdzia. Z pomocą bogatej rodziny łagodziła cierpienia ludzkie, nawiedzała więzienia, szpitale, przytułki, spełniając tam najniższe posługi. Całe miasto patrzyło w podziwie, jak tak można pani prowadzi życie surowe i jak ofiarnie służy nędzy ludzkiej.
Wprowadziła nabożeństwo 40-godzinne w ostatnich trzech dniach karnawału, aby łaska Boża pociągnęła do siebie osoby oddane grzesznej zabawie.
Hiacynta pożegnała ziemię dla nieba 30 stycznia 1640 r.
Pius VII zaliczył ją w poczet Świętych 24 maja 1807 r.
Boże, Ty sprawiłeś, że św. Hiacynta, dziewica, rozpalona ogniem Twojej miłości stała się wzorem nieustannego umartwienia, spraw za jej wstawiennictwem, abyśmy opłakiwali nasze grzechy i wytrwali w Twojej miłości. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.