Święty na dziś – 8 lutego

Bł. Jan z Triory, kapłan i męczennik I Zakonu (1760 – 1816).

Urodził się w Triora w Ligurii 15 marca 1760 r. z rodziców Antoniego Lantua i Marii Ferraironi. Wzrastał w pobożnej i dobrej atmosferze rodzinnej. Jako chłopak rano udawał się do kościoła św. Wawrzyńca i służył do Mszy św. Po ukończeniu szkoły elementarnej kontynuował naukę w kolegium Barnabitów. W młodości wiele słyszał o św. Leonardzie z Porto Maurizio, słynnym misjonarzu ludowym, franciszkaninie. Postanowił pójść drogą wielkiego apostoła włoskiego. Pożegnał rodzinę i udał się do Rzymu do klasztoru Najśw. Maryi Ara Coeli. 15 maja 1777 r. przyjął habit franciszkański w klasztorze św. Bernardyna w Orte. Po ukończeniu studiów filozoficzno-teologicznych przyjął święcenia kapłańskie.

Wykładał filozofię w Tivoli, a następnie teologię w Tarquinia. Był gwardianem w kilku klasztorach. Niestrudzenie głosił Słowo Boże posiadając dar wzruszania licznych słuchających, których następnie jedna w sakramencie spowiedzi św.

W 1798 r. pożegnał Rzym i udał się do Chin. Pierwszym etapem jego apostolatu był Lian – tain w Hunam. Pełen zapału, gotowy do niesienia wszelkiej ofiary, przemierzał góry i doliny poszukując wiernych. Potem przydzielono mu okręg Xam-sim-siem, który liczył ok. 8 tys. chrześcijan rozrzuconych w licznych wioskach, osiedlach i puszczach. Wojny i prześladowania zredukowały wyznawców Chrystusa niemal do minimum. Zawsze w drodze i niestrudzenie odwiedzał wiernych i spełniał swą posługę kapłańską. W 1815 r. wybuchło kolejne prześladowanie chrześcijan. Wielu wyznawców Chrystusa i misjonarzy poniosło śmierć męczeńską. Wieczorem 26 lipca został pochwycony i aresztowany wraz z innymi 10 chrześcijanami. Zamknięto ich w ciemnych lochach. Siłą zmuszano go do deptania krzyża, ale nie zdołano. 6 miesięcy przebywał w ciemnym więzieniu i dzielnie znosił prześladowanie. Rankiem 7 lutego 1816 r. zawieszono go, jak Chrystusa, na krzyżu i uduszono.

Leon XIII beatyfikował go 27 maja 1900 r.

Boże, źródło wszelkiego dobra, udziel nam mocy Twojego Ducha, który ożywiał misjonarza i męczennika bł. Jana i uczynił go niezwyciężonym w katuszach, spraw, aby Twoja miłość podtrzymywała naszą ludzką słabość. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.