Duchowość Franciszkańska na co dzień i od święta. 
Po franciszkańsku podziwiać piękno przyrody. 

Człowiek przychodząc na świat zastaje już ukształtowany, a jednocześnie dalej się rozwijający świat przyrody. Człowiek istnieje, funkcjonuje i przetwarza świat przyrody. Człowiek funkcjonuje w olbrzymim ekosystemie, którym jest cała ziemia. Taka jest wola Boża. Aby człowiek współistniał w świecie przyrody i przetwarzał go na chwałę Bożą i dla dobra człowieka. Odniesienie świata przyrody do Boga pozwala w wierze powtórzyć pytanie, jaki był powód tego Bożego zamysłu? Dlaczego jest tak, że jest fauna i flora, a człowiek odkrywa jej tajemnice? Powie liturgia Kościoła o świętym Franciszku: Rozpalony płomienną miłością seraficką niewymownie radował się wszystkimi dziełami rąk Twoich (Prefacja uroczystości św. Franciszka). Po co dał Pan Bóg człowiekowi rośliny, lasy i zwierzynę? Słowo Boże zawiera prawa, którymi zobowiązany jest kierować się wierzący człowiek w odniesieniu do świata przyrody. Wykładnię Bożego Słowa, dotyczącego świata przyrody możemy streścić do jednego słowa: odpowiedzialność. Człowiek ma wzrastać. Człowiek wzrasta w relacjach z innymi ludźmi; dzięki osobistej pracy. Człowiek również wzrasta w kontakcie z przyrodą.  Życiorys opowie o Franciszkowym kazaniu do ptaków: W międzyczasie, kiedy, jak powiedziano, wielu przystało do braci, święty ojciec Franciszek podążał doliną Spoletańską. Przybliżył się do pewnego miejsca blisko Bevagna, w którym zgromadziła się wielka chmara ptaków różnego rodzaju, gołębi, młodych wron i innych, zwanych pospolicie mniszkami. Kiedy święty sługa Boży Franciszek zobaczył je, zostawił towarzyszy na drodze i ochoczo podbiegł do nich, jako że był człowiekiem wielkiej żarliwości, a stworzenia niższe i nierozumne darzył uczuciem szacunku i miłości. A gdy był już całkiem blisko i zobaczył, że na niego czekają, pozdrowił je w zwykły sposób. Zdziwił się niemało, że ptaki nie zrywały się do ucieczki, jak to zwykły czynić. Ogromnie ucieszony, pokornie je poprosił, żeby posłuchały słowa Bożego. Wśród wielu rzeczy, jakie im powiedział, dodał także, takie uwagi: „Bracia moi, ptaki, winniście bardzo chwalić zawsze i kochać waszego Stwórcę, który dał wam pióra na odzienie, skrzydła do latania i wszystko, co wam było potrzebne. Bóg uczynił was szlachcicami wśród stworzeń i przydzielił wam mieszkanie w czystym powietrzu; choć nie siejecie, ani nie żniwujecie, On jednak opiekuje się wami i wami rządzi, bez żadnej waszej troski.” Na te słowa, jak sam mówił i bracia, co z nim byli, owe ptaki w przedziwny sposób wyrażały swą radość zgodnie ze swoją naturą — wyciągały szyje, rozpościerały skrzydła, otwierały dzioby i patrzyły na niego. On zaś przechodził przez środek nich i wracał, a tuniką dotykał ich główek i ciał. Wreszcie pobłogosławił im, a nakreśliwszy znak krzyża, udzielił im pozwolenia, by poleciały na inne miejsce. Sam zaś święty ojciec poszedł razem ze swymi towarzyszami, ciesząc się i dzięki składając Bogu, którego wszystkie stworzenia chwalą w pokornym wyznaniu. A że już wtedy był człowiekiem prostym, prostotą łaski nie natury, zaczął się oskarżać o zaniedbanie, iż przedtem nigdy nie kazał do ptaków, co z tak wielką czcią słuchały słowa Bożego. I tak się stało, że od owego dnia pilnie zachęcał wszystkie istoty latające, wszystkie zwierzęta i wszystkie pełzaki, a także stworzenia, które nie mają czucia, do chwały i miłości Stworzyciela. A to dlatego, że codziennie wezwawszy imienia Zbawiciela, z własnego doświadczenia poznawał ich posłuszeństwo (1Cel 21). Kiedy człowiek wchodzi w kontakt z przyrodą, kiedy zbiera rośliny lecznicze, a inne rośliny uprawia, szczególnie kiedy wybiera drogę powołania do szczególniejszego kontaktu z przyrodą jako rolnik czy leśnik, jako naukowiec, to kim ma się stać? Świat przyrody, zwany Piątą Ewangelią, uczy człowiek odpowiedzialności. Wszelka nieodpowiedzialność w kontakcie z przyrodą, zwłaszcza ożywioną, ze światem zwierząt, jest bardzo niebezpieczna. Nie jakoby świat przyrody był człowiekowi wrogi. Przyroda człowiekowi nie jest ani wroga, ani przychylna.  Mówienie o wrogich siłach przyrody jest bezsensowne. Cały świat przyrody żyje i postępuje według praw nadanych przez Boga. Pieśń Słoneczna jest w sumie kontemplacją Bożego porządku w świecie. Świat przyrody nie toleruje błędu ani nie daje drugiej szansy. Trzeba nam odkrywać znaczenie każdego kontaktu z przyrodą, czy rekreacyjnego czy zawodowego. Człowiek odpowiedzialny rozumie prawa przyrody i potrafi o nią zadbać aby z niej korzystać, bo ma do tego prawo. Kiedy okaże się nieodpowiedzialnym – nie skorzysta z jej bogactwa. Pisze Celano: W każdym tworze podziwiał Mistrza, a wszystkie zdarzenia odnosił do Sprawcy. Cieszył się wszystkimi dziełami Pańskimi (por. Ps 92,5), a w przyjemnych widokach dostrzegał ożywiającą zasadę i przyczynę. W pięknych rzeczach poznawał Najpiękniejszego; bowiem wszystko, co dobre, wołało do niego: Ten, który nas uczynił, jest najlepszy. Po śladach wyciśniętych w rzeczach wszędzie szedł za ukochanym, ze wszystkiego robił sobie drabinę prowadzącą do tronu. Wszystkie rzeczy obejmował uczuciem niesłychanej pobożności, mówiąc im o Panu i zachęcając do chwalenia Go (…) Braciom, drwalom – zabraniał ścinać całe drzewo, żeby miało nadzieję odrośnięcia na nowo. Ogrodnikowi kazał dookoła ogrodu pozostawiać nieuprawione obrzeże, ażeby na nim w swoich porach zieleń ziół i piękno kwiatów głosiły Ojca wszystkich pięknych rzeczy. W ogrodzie polecił wydzielić działkę na pachnące zioła i kwiaty, ażeby patrzącym przywoływały na myśl; błogość wiekuistą. Robaczki usuwał z drogi, aby ich nie podeptano, a pszczołom kazał dostarczać miód i najlepsze wino, by w czasie mrozu nie poginęły z głodu. Mianem brata nazywał wszystkie żyjątka, chociaż ze wszystkich zwierząt przede wszystkim lubił zwierzęta łagodne. Któż zdoła to wszystko opowiedzieć? Tak więc owa źródłowa Dobroć, która w życiu przyszłym będzie wszystkim we wszystkich (1Kor 12,6), dla świętego już tutaj jaśniała jako wszystko we wszystkich (2Cel 124). I dokładnie o to w naszym kontakcie z przyrodą chodzi.