Św. Michał Kosaki, męczennik japoński III Zakonu (+ 1597).
Urodził się w Isko w Japonii. Był gorliwym chrześcijaninem i tercjarzem, a także aktywnym katechistą. Jego 15-letni syn Tomasz mieszkał u franciszkanów, usługiwał przy ołtarzu i także on był katechistą.
Kiedy wybuchło prześladowanie Michał wraz z synem Tomaszem oraz inni tercjarze japońscy zostali aresztowani i skazani na śmierć przez ukrzyżowanie. Gdy wstępowali na “Święte Wzgórze” św. Piotr Chrzciciel wszystkim dodawał otuchy: “Dzieci, chwalmy Boga, Pana nieba i ziemi. Oto przybyliśmy do celu. Z radością możemy powtórzyć za św. Pawłem Apostołem: wystąpiliśmy w świętej walce, doszliśmy do kresu naszej drogi, teraz oczekuje nas korona sprawiedliwości, którą wnet włoży na nasze skronie Boski Sędzia, bo z miłością idziemy na spotkanie ze śmiercią. Odwagi, dzieci moje, jeszcze troszkę cierpienia, a potem będziemy szczęśliwi w krainie wybranych”. Wszyscy odpowiedzieli: “Amen” i śpiewali psalmy na uwielbienie Pana.
Głównodowodzący zwrócił się do O. Piotra z zapytaniem: “Dlaczego jesteście tacy radośni, przecież jesteście skazani na śmierć krzyżową?” “Żeby to zrozumieć trzeba aby i tyś stał się chrześcijaninem. Chrystus powiedział: Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo niebieskie. Poganie nigdy nie pojmą skarbów religii Chrystusowej” – odpowiedział o. Piotr.
Kiedy gubernator chciał odłączyć Tomasza od jego taty, usłyszał “Nigdy nie odłączę się od mego taty. On mi dał to życie we łzach, dlatego słusznym jest, abym szedł za nim, by osiągnąć błogosławione życie wieczne”.
Wszyscy zginęli 5 lutego 1597 r. śpiewając “Te Deum”.
Pius IX kanonizował go 8 czerwca 1862 r.
Boże, Ty w chwalebnym męczeństwie św. Michała i jego syna św. Tomasza dałeś nam znak Twojej miłosnej obecności w Kościele, spraw, abyśmy ufając ich wstawiennictwu naśladowali także ich stałość w wierze. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.