Jedną z najbardziej powszechnych i najstarszych obaw, jest lęk przed byciem pochowanym za życia. Zarazem iluż to ludzi zostało pogrzebanych w grobach nieprzychylnych opinii, wyroków, osądów… „Z ciebie nic nie będzie”. „Do niczego nie dojdziesz”. „Jesteś zerem”. Wiele można by jeszcze przytaczać duchowych mogił, w których grzebie się innych. Wielkanoc zaprasza, aby opuścić swój duchowy grób oraz innym do tego dopomóc. Choćby zamykający je kamień wydawał się być ponad moje ludzkie siły. Zwłaszcza, jeżeli zatoczono go w młodości, może nawet w dzieciństwie… Trzeba, aby Zmartwychwstanie wydarzyło się w moim życiu. „Powstać z martwych” to uwierzyć, że w moim życiu możliwe jest każde dobro. Udział w zmartwychwstaniu Chrystusa wyraża się także w odważnym dążeniu do zamierzonych celów, w realizowaniu marzeń, w tworzeniu planów, w czynieniu niemożliwego – możliwym. Jeżeli bowiem Chrystus powstał z martwych to znaczy to, że możliwe jest każde dobro, jakie Bóg zamierzył dla mnie. Odważne i wytrwałe realizowanie swych zamierzeń – to jest marsz do grobu, w którym ktoś kiedyś mnie umieścił po to, aby przekonać się, że jest pusty. Szymonowi Piotrowi i Janowi nie wystarczy oznajmienie zmartwychwstania Chrystusa. Bo też słowa nie wystarczają. Uczniowie poszli do grobu. Tam narodziła się ich wiara. Jak ważne jest zatem, aby swoim wysiłkiem (uczniowie biegli!) odpowiedzieć na słowa zachęty. Może jest ktoś, kto czeka na moc płynącą z zachęty, która nadejdzie z mojej strony? Ja także mogę mieć udział w czyimś zmartwychwstaniu.