Nikt z uczniów Jezusa, nie był tak bliski Jezusowi jak św. Jan, najmłodszy wśród apostołów, nazywany przez nich uczniem umiłowanym. W czasie ostatniej wieczerzy „spoczywał na piersi” Jezusa (J13,23), który darzył go nadto wielkim zaufaniem. Jemu to z Krzyża umierający Jezus przekazał swoją Matkę, jakby synowi: „Niewiasto, oto syn twój – oto Matka twoja” (J19,25-26). Św. Jan też spełnił testament Jezusa: „I od tej godziny, uczeń przyjął ją do siebie”. Ciekawie, że św. Jan w swojej ewangelii użył greckiego czasownika: lambanein – przyjąć, na początku i na końcu swojej ewangelii. W łączności z Wcieleniem się od wiernego Słowa (a Słowo stało się Ciałem) ewangelista wyjaśnia „a wszyscy, którzy go przyjęli (wcielone Słowo) dał im moc, aby się stali synami Bożymi” (J1,12). 

Chodzi więc o przyjęcie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który „zamieszkał wśród nas” (J1,14) i nadal zamieszka pod postacią chleba i wina. Jaki z tego płynie wniosek? Kto przyjmuje Maryję jako swoją matkę na wzór Ucznia Umiłowanego staje się dzieckiem Maryi. Kto przyjmuje Jezusa w tej maleńkiej hostii utajonego, staje się dzieckiem Boga. Św. Jan stojąc pod krzyżem usłyszał także inne słowa Jezusa. Z siedmiu nam znanych także z Ewangelii Synoptycznych św. Jan oprócz słów do Matki i ucznia, podaje jeszcze słowo „Pragnę” oraz „Wykonało się” (J 19,28-30). Jan też opisuje pogrzeb Jezusa (J 19,38-42) podobnie jak trzej starsi Ewangeliści (Mk 15,38-41; Mt 28,57-61; Łk 23,50-56). 

Św. Jan jako świadek zmartwychwstania Jezusa ma nam więcej do powiedzenia niż św. Marek i Łukasz, którzy nie byli przecież uczniami Jezusa. Odbiega też od relacji św. Mateusza. Ten zaś zostawił nam scenę pożegnalną Jezusa ze swoimi apostołami, kiedy przekazał im „mandat misyjny” ustalając formułę sakramentu chrztu świętego:  „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28,19).

Jakie to są sceny przekazane przez Jana?:
1) Jezus ukazuje się Marii Magdalenie (20,11-18);
2) Jezus ukazuje się Apostołom (20,19-20);
3) Jezus ukazuje się Tomaszowi (20,26-29);
4) Ukazanie się Jezusa nad jeziorem Genezaret 921,1-25).

Jezus ukazuje się Marii Magdalenie (20,11-18)

Sceną pierwszą otwiera Maria Magdalena ze świeżą wiadomością o pustym grobie. Z nią pobiegła do Piotra i Jana. Jej też według Jana jako pierwszemu świadkowi ukazał się Chrystus (20,11-18). Piotrowi i Janowi nie ukazał się wówczas Chrystus. Powodem ich wiary w zmartwychwstanie były jednak płótna leżące w grobie i prześcieradło, które było na Jego głowie leżące oddzielnie, czyli nie z opaskami. To wszystko wskazywało na to, że umarły się z nich uwolnił, czyli zmartwychwstał. A te myśli popierała argumentacja z Pisma, która przedtem nie była dla uczniów zrozumiała. Obecność dwóch Apostołów przy pustym grobie umocniło ich świadectwo. Co najmniej dwóch bowiem Prawo ST uznawało za wiarygodnych (por. J 8,17; Pwt 19,15; Mt 18,16). Chrystofanii wobec Marii Magdaleny ewangelista poświęca aż siedem wierszy (20,11-18). Podczas gdy uczniowie powrócili do siebie, Maria pozostała przy grobie. Pogrążona w smutku doznaje pocieszenia ze strony dwóch Aniołów. Pytają o przyczynę smutku, natomiast na jej słowa nie odpowiadają, gdyż włącza się sam Jezus Zmartwychwstały. Wystarczyło ze strony Jezusa jedno słowo, wymówienie imienia Marii. Wprawdzie Jan nie pisze o tym, że Maria objęła nogi Jezusa, jak to czyniły niewiasty w relacji Mt 28,9, ale wynikało by to ze słów „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca” (w. 17a). Ks. L. Stachowiak trafnie komentuje słowa Jezusa: „zamiast oświadczyć jej, że się przeniósł definitywnie do chwały Ojca. Maria Magdalena nie powinna przez ludzkie pragnienie obecności ziemskiej Jezusa utrzymywać się w stanie nieświadomości, ale ma zrozumieć, że ukazanie się Jezusa oznacza tylko przejaw sytuacji już definitywnie ustalonej: chwały Jezusa u Ojca”. Chwała ta objęta przepowiednią „godziny” Jezusa u Jana obejmuje zarówno śmierć i zmartwychwstanie. Stąd to objęcie nóg Jezusa straciło na znaczeniu. Tak należy też zrozumieć słowa Jezusa „nie dotykaj mnie”. Ściśle związane ze zmartwychwstaniem Jezusa jest Jego polecenia dane Marii Magdalenie, aby obwieściła uczniom wieść o zmartwychwstaniu opisanym jako „wniebowstąpienie (anabaino)” do Ojca Jezusa i Ojca braci – Apostołów (w. 17). Ze słów Marii Magdaleny, że „widziała (heoraka) Pana”, wynika, że ogłosi Apostołom uwielbionego Chrystusa. 

Jezus ukazuje się po raz pierwszy uczniom zebranym w Wieczerniku (20,19-23)

W relacji Jana tylko dwie Chrystofanie miały charakter ogólniejszy i to w Wieczerniku. Rozdział 21 w opinii egzegetów jest rozdziałem dodatkowym. A jeśli chodzi o chrystofanię odczuwaną w Janowej Ewangelii brak chrystofanii galilejskich, opisanych przez synoptyków. Stąd to uzupełnienia w rozdz. 21. Wprowadzenie do chrystofanii w J 20,19-25 jest krótkie. Z jego jednak dowiadujemy się, że uczniowie po śmierci Jezusa zamknęli się w wieczerniku. Czas ukazania się to ten sam dzień, w którym Jezus ukazał się Marii Magdalenie. Ważny jest szczegół pokazania ran, jest to dowód na to, że Chrystus Zmartwychwstały, to Jezus ukrzyżowany, w którego zwątpiono. Motyw ten powtórzy się przy kolejnej chrystofanii wobec Tomasza i zostaje wykorzystany w pierwotnej katechezie paschalnej zarówno przez Piotra jak i Pawła. Znamienne jest zdanie środkowe przemówień Piotra. Można go ująć w następujący sposób: „Wyście Go (Jezusa) ukrzyżowali, lecz Bóg wskrzesił Go (Jezusa) z martwych”. Pozdrowienie Jezusa „pokój wam” znane już jest w tradycji ST. Jezus jednak za życia swojego tym pozdrowieniem się nie posługiwał, ale przyrzekł uczniom, że „pozostawi” im pokój, a to w związku z przepowiednią Jego „udania się do Ojca” i z obietnicą zesłania Ducha Świętego (J 14,25-29). Pokój jest więc darem zbawczym Chrystusa Zmartwychwstałego. Teraz też spełnia się obietnica udzielenia Ducha Świętego uczniom związana z władzą odpuszczenia grzechów. Przebaczenie win, ich zmazanie, to prawdziwy pokój, o którym Jezus powiedział, że świat takiego pokoju nie jest w stanie udzielić ludziom. Odpuszczenie grzechów należy teraz do misji apostolskiej. Uczniowie kontynuują misję Chrystusa, misję pojednania ludzkości z Bogiem mocą Ducha Świętego, wymodlonego przez Jezusa u Ojca. 

Jezus ukazuje się Tomaszowi ( 20,26-29)

W perykopie o niewierzącym Tomaszu można ujrzeć dwa kontrastowe ujęcia połączone jednak przez motyw ran Jezusa z krzyża. Niewiara Tomasza nie tyle spowodowana jest brakiem wiary w zmartwychwstanie, ile spowodowana przekonaniem wynikającym ze ST, że skazani na śmierć krzyżową, to ludzie przeklęci przez Boga. Wprawdzie Tomasz nie stał pod krzyżem jak „uczeń umiłowany”, ale na pewno śledził smutne i tragiczne losy swojego Mistrza od chwili Jego pojmania. Ta niemoc Jezusa cudotwórcy, nauczyciela, mędrca, proroka, to wszystko zrodziło w nim poważne wątpliwości w to, co uczniowie jemu opowiadali o Jezusie, który im się ukazał po swojej śmierci. Zresztą, czy inni uczniowie myśleli inaczej niż Tomasz (por. Łk 24,36-43; Mt 28,17). Ale im się ukazał Pan Zmartwychwstały i uwierzyli. Tomasz więc, ściśle biorąc, nie uwierzył w świadectwo Jedenastu (Apostołów), którym ukazał się tydzień wcześniej Chrystus Zmartwychwstały. Po krótkim pozdrowieniu wielkanocnym „pokój wam”, skierowanym do wszystkich zebranych, Jezus odkrywa zasadniczy powód niewiary Tomasza. Stąd to nakaz, aby Tomasz empirycznie się przekonał, że Jezus ukrzyżowany to „Pan i Bóg”. Nie wszyscy mieli i będą mieli tę łaskę, jakiej doznał Tomasz, żeby zobaczyć Pana Zmartwychwstałego w swojej chwale, a równocześnie doznania niezbitego dowodu na to, że Jezus ziemski, właśnie ten ukrzyżowany, to prawdziwy Syn Boży. Poprzez Tomasza nastąpiła weryfikacja teologiczne całego życia ziemskiego. Wierzymy wciąż Tomaszowi, który Chrystusa wyznaje dla nas, byśmy „nie widząc, uwierzyli”. A taka „ślepa” wiara doznaje szczególnego błogosławieństwa.

Jezus ukazuje się uczniom nad Jeziorem Tyberiackim (21,1-15)

Rozdział 21 składa się z dwóch części. Pierwsza poświęcona jest cudownemu połowowi ryb (21,1-14). Stanowi też tło do chrystofanii wobec uczniów, którzy z Piotrem udali się na połów ryb. Ale nic nie złowili. Po nocy, wczesnym rankiem, ukazuje się im Jezus Zmartwychwstały. Uczniowie nie poznali Jezusa. Nastąpiło to dopiero wtedy, kiedy się do nich odezwał. I to uczeń umiłowany pierwszy poznaje Jezusa. Tytuł „Pan” jest tu na miejscu, bo któż może rozkazać wodom, by się uciszyły, i któż inny mógłby sprawić, że rankiem złowi się tyle ryb po nocnej „syzyfowej pracy”. Z tytułem „Pan” koresponduje też reakcja Piotra, który rzucił się w morze, by spotkać się z Jezusem. Zastanawia także dokładna liczba ryb. Czy liczba 153 ma tylko wskazać na niezwykły sukces połowu, co już w 6d zostało dostatecznie podkreślone, czy chodzi o zwykły symbol, ale jaki, trudno dociec. Podanie uczniom chleba i ryby przez Jezusa może przypominać cudowne rozmnożenie chlebów za czasów Jego ziemskiej działalności. Jest wśród uczniów ten sam Jezus, ale już uwielbiony po swoim zmartwychwstaniu. 

Nadanie władzy pasterskiej św. Piotrowi (21,15-19)

Druga część rozdziału 21 poświęcona jest nadaniu władzy pasterskiej Piotrowi. Jeśli chodzi o czas, to jest to jedna z dłużej trwających chrystofanii, gdyż ma miejsce po posiłku. W tak ważnej chwili, jaką jest nadanie Piotrowi władzy pasterskiej, Jezus pyta Piotra o miłość. Trzy razy zaparł się Jezusa w czasie męki (18,15-23), trzy razy więc pyta Jezus o miłość. Przekazuje bowiem „swoje owce” Piotrowi, za które On poniósł śmierć. Piotr jednak pełen pokory, nie wywyższa się nad innymi uczniami i na pierwsze pytanie Jezusa odpowiada tak jak na dwa pozostałe. Przecież Jezus zna go na wylot i wie też, że jest Mu całkowicie oddany. Wzmianka autora 21 rozdz. o „uczniu umiłowanym” służąca do podkreślenia wiarygodności świadectwa całej czwartej Ewangelii. Znów zapowiedź męczeńskiej śmierci Piotra (w. 18-19), a enigmatyczna wypowiedź o losach „ucznia umiłowanego”, nie zrozumiała dla innych uczniów, ma na celu pokazać, że każde pójście za Jezusem jest inne i swoiste, a nadto posiada trwałą wartość dla wspólnoty uczniów stanowiących Kościół każdej generacji. Piotr, mimo męczeństwa, żyje dalej w Kościele, w swoich następcach – papieżach. Jan żyje w Kościele przez swoje świadectwo zapisane w Ewangelii.