Znakiem Bożej Wszechmocy jest zwycięstwo nad złem. Mocą Ducha Świętego dokonuje się w Kościele odpuszczanie grzechów. Aby uradować się darem Ducha Świętego, trzeba najpierw odczuć ciężar grzechu, trzeba się zasmucić i trzeba bardzo go nie chcieć. Moc Ducha Świętego jest niczym – dla ludzi zobojętniałych na zło. Wypada dziś bardzo podziękować Duchowi Świętemu za dar sumienia. To wielka łaska – mieć świadomość grzechu, ponieważ odpuszczony mocą Ducha Świętego grzech znika, zostawiając otwartą drogę do dobra. Człowiek uwolniony od grzechu dostrzega możliwe w jego życiu dobro. Duch Święty sprawia, że każda próba zrealizowania jakiegoś dobra jest sensowna, że każde dobro ma sens. „Wziąć Ducha Świętego” to uwierzyć w możliwość niemożliwego, to obalić wszystkie przeszkody, stawiane przez pesymizm, przez tak zwany realizm. Nie mamy być ani optymistami, ani pesymistami, ani realistami. Trzeba abyśmy byli ludźmi pełnymi Ducha Świętego, gotowymi do realizacji każdego dobra, choćby po ludzku ono nie było możliwe. Duch Święty poszerza ludzkie myślenie o kategorię wieczności, czyli nie muszę oglądać sukcesu; moje dzieło podejmą inni, ma sens dobro nienagrodzone ani niezauważone, czyli ma sens to, co w oczach świata niezrozumiałe i dlatego uznane na niemądre. Diabeł zna moc Ducha Świętego, dlatego wszelkimi sposobami stara się utrzymać człowieka w niewoli grzechu. Bowiem to nie słabość człowieka, ale świadomie i dobrowolnie dopuszczony grzechy, jest jedyną przeszkodą dla Ducha Świętego. Tam, gdzie człowiek chce grzechu; tam, gdzie grzech nie stanowi problemu, tam nie ma Ducha Świętego. Tu ma swoje źródło ogromny wysiłek diabla, by grzech ośmieszyć, aby zalegalizować zło, aby uśpić sumienie człowieka przez powtarzanie złych czynów. Diabeł bardzo chce, aby sumienie człowieka było niepewne, słabe, dlatego stara się za wszelką cenę zohydzić naukę religii. Dlatego ceńmy sobie regularną spowiedź św. To najlepszy sposób formowania sumienia.