Papież Paweł VI naucza: „Kościół zawsze zalecał wiernym do naśladowania Najświętszą Maryję Pannę… dlatego, że w określonej sytuacji swego życia całkowicie i z poczuciem odpowiedzialności przylgnęła do woli Bożej (por. Łk 1,38); że przyjęła Jego słowo i wprowadziła je w czyn; że jej działanie było ożywione miłością i wolą służenia; że okazała się pierwszą i najdoskonalszą Uczennicą Chrystusa; a to z pewnością ma powszechną i trwałą wartość wzoru” (MC 35). Idea naśladowania jest charakterystyczna dla duchowości franciszkańskiej. Wiemy dobrze jak św. Franciszek pragnął radykalnie naśladować Chrystusa, upodobnić się do Niego i stać się drugim Chrystusem, co zresztą udało mu się w stopniu zdumiewająco wysokim. To samo należy powiedzieć również o franciszkańskiej pobożności maryjnej. Przez naśladowanie cnót Matki Bożej najlepiej naśladujemy Chrystusa, gdyż Ona ze wszystkich świętych najdoskonalej znała Jego naukę, cnoty i ziemskie życie. Jako Skarbnica Doskonałości nie tylko dla siebie, ale także dla nas i całego Kościoła Świętego, zachowała przykłady wzięte z życia Jezusa, przez co stała się naszą Mistrzynią, Nauczycielką i Wzorem. „Doznaje Ona czci jako najznakomitszy i całkiem szczególny członek Kościoła i jako jego topiczne wyrażenie oraz najdoskonalszy wzorzec wiary i miłości; Kościół też katolicki pouczony prze Ducha Świętego darzy Ją synowskim uczuciem czci jako Matkę Najmilszą” (KK 53).

Życie chrześcijańskie polega na naśladowaniu Chrystusa i praktykowaniu cnót. Nikt nie stanie się świętym swoją własną mocą. Jedynym świętym i sprawiedliwym jest Bóg. Przez chrzest i łaskę świętość i moc Boża przenika również w człowieka i tylko w ten sposób także i on staje się w ograniczonej mierze i świętym i sprawiedliwym. Według św. Bazylego „cnota jest to używanie tych rzeczy, które nam Bóg dał, zgodnie z sumieniem i Bożym przykazaniem”. Cnota jest czymś stałym, zdolnością duszy do spełniania dobra, ilekroć nadarzy się po temu okazja. Wszystkiego uczymy się drogą ćwiczenia. Tak samo więc przez ćwiczenie możemy się nauczyć mówić uprzejmie, być prawdomównym, oszczędnie wydawać pieniądze, pracować dla siebie i innych. Zakładana tu jest jednak od samego początku pomoc Boża. Słowo „cnota” uzyskało mocny grunt w języku chrześcijańskim i stało się synonimem ewangelicznej doskonałości. „Spośród wszystkich rzeczy ludzkich – piesze Kasjan – niczego nie możemy uważać za prawdziwe dobro, jak tylko cnotę”.

Chrześcijanie od początku nauczali, że cnota jest największym dobrem, że droga cnoty jest trudna, że występków jest wiele, cnota jest tylko jedna, że cnota jest sama dla siebie nagrodą, i że Chrystus jest uosobieniem wszystkich cnót. Bóg jest najwyższym pięknem duchowym. Cnota zdobi duszę. Człowiek cnotliwy nosi w sobie Boga. Poprzez cnoty doskonali się obraz Boży w człowieku i w ten sposób pogłębia się nasze zjednoczenie z Bogiem. Nasza łączność z Bogiem urzeczywistnia się przez Chrystusa. Dlatego Orygenes utożsamia cnoty z Chrystusem. W Ewangelii czytamy, że Chrystus jest prawdą (por. J 14,6). On jest sprawiedliwością, czystością, miłością. My zaś mamy prawdę, czystość, miłość. Mamy więc w sobie Chrystusa. Kiedy wzrastamy w cnotach, wzrasta w nas Chrystus.

Pod Sercem Maryi począł się Chrystus. Począł się jako Człowiek – Syn Boży. Aby uczcić chwilę tego poczęcia, czyli tajemnice Wcielenia, trzy razy w ciągu dnia odmawiamy „Anioł Pański”. Poprzez chwilę poczęcia, poprzez tajemnice Wcielenia, patrzymy na całe życie Jezusa, narodzonego z Maryi. Staramy się, idąc za wezwaniem Litanii do Najświętszego Serca Jezusa niejako opisać to życie od wewnątrz: poprzez Serce. Serce stanowi o głębi człowieka. Głębia Jezusa Chrystusa wyznaczona miarą Jego Serca, jest nieporównywalna. Przewyższa głębię jakiegokolwiek człowieka, jest bowiem nie tylko ludzka, ale i zarazem Boska. To Bosko-ludzka głębia Jezusa jest głębią cnót: cnót wszelkich. Jako prawdziwy Człowiek Jezus wypowiadał wewnętrzną mowę swojego Serca poprzez cnoty. Analizując i kontemplując Jego postępowanie możemy odkryć oraz zidentyfikować wszystkie te cnoty, które nazywamy kardynalnymi: roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie oraz inne od nich pochodne. Cnoty te w wysokim stopniu posiadała Maryja, Matka Jego i święci – zawsze z łaski Bożej – wielcy geniusze ludzkiego etosu.

Pięknie mówi wezwanie z „Litanii” o „bezdennej głębi” cnót Jezusa. Ta głębia, oznacza szczególny stopień doskonałości każdej z cnót oraz szczególna jej moc. Doskonałość ta oraz moc każdej cnoty płynie z miłości. Im bardziej wszelkie cnoty są zakorzenione w miłości, tym większa jest ich głębia. Trzeba dodać, że oprócz miłości o głębi cnót stanowi również pokora. Jezus mówił: „uczcie się ode Mnie, że jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29). Odmawiając codziennie „Anioł Pański”, prośmy Maryję, aby stale nas przybliżała do Serca swojego Syna. Aby nam pomagała uczyć się Jego cnot i uczyć się od Niego. To Jezus powiedział do Piotra: „Wypłyń na głębię” (Łk 5,4).

Najważniejszym i najbardziej wymownym tekstem, w którym św. Franciszek wyraża swoja „ostatnią wolę”, w którym w pewnym sensie zbiera, przejrzyście syntetyzuje i z mocą potwierdza istotę swojego wyboru życia ewangelicznego jest niewątpliwie ten urywek z jego pism: „Ja, maluczki brat Franciszek, pragnę naśladować życie i ubóstwo najwyższego Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszej Matki i wytrwać w nim aż do końca”. Konkretne, historyczne obrazy Jezusa pokornego i ubogiego oraz Maryi pokornej i ubogiej jawią się przed oczami i duchem umierającego Franciszka: w najbardziej dramatycznej chwili życia ponownie pojawiają się najdroższe, najbardziej kochane rzeczywistości.

Wielu biografów jednomyślnie stwierdza, że Franciszek zawsze nosił w sercu fakt uczestnictwa Maryi w tajemnicy ubóstwa i pokory Syna, co potwierdzają poniższe teksty: „We wszystkich ubogich dostrzegał Syna ubogiej Pani. Ona nosiła Go nagim na rękach, a on nagim nosił Go w sercu” (2 Cel 83). „Kiedy widzisz ubogiego – mówił – jawi ci się zwierciadło Pana i Jego ubogiej Matki” (2 Cel 85). „Na wzór Jego (Chrystusa) i Jego Matki Najświętszej wybraliśmy drogę prawdziwego ubóstwa” (Legenda XXXX 3).”Stąd ubóstwo nazywał cnota królewska, ponieważ wielkim blaskiem jaśniała w Królu i w Królowej” (2 Cel 200).

Biedaczyna często pisał i mówił o cnotach. Wśród jego pism znany jest tekst zatytułowany „Pozdrowienie cnót”. O cnotach mówił także dużo w „Napomnieniach”. Franciszek nie podaje definicji cnoty, ale – jak się wydaje – pojmuje cnotę jako siłę moralną człowieka; zakłada jej istnienie, konieczność, powiązanie wzajemne i warunkujące pomiędzy cnotami i co jest bardzo oryginalne, zna ich funkcję apostolską – on i jego naśladowcy powinni być „bogaci w cnoty” i przez nie „uszlachetniani” (2 Reg 6,5)., aby mogli lepiej mówić ludowi „o wadach i cnotach” (2 Reg 9,5) i nade wszystko dawać dobry przykład. Wie on także, że istnieją cnoty teologalne i moralne, wlane i nabyte; te pierwsze są nade wszystko darami Bożymi, podczas gdy te drugie powinny być w sposób szczególny strzeżone przez człowieka. Dlatego aby odznaczać się cnotami, człowiek musi umrzeć samemu sobie. Każda cnota przeciwstawia się poszczególnym wadom i grzechom. W większości wypadków cnota oznacza właściwość etyczno – duchową, niekiedy uosabianą jako „królowa”, „pani”, „siostra”. Wszystkie cnoty ludzkie i ewangeliczne stają się cnotami Franciszka, a więc i jego naśladowców. Łatwo można zauważyć, że Święty pewne cnoty kochał i przedkładał nad inne, praktykował i podkreślał, zalecał je i nauczał o nich niż o innych. Czerpiąc z przykładu i nauczania Chrystusa i pragnąc jak najbardziej upodobnić się do Niego, Franciszek chciał w sposób szczególny praktykować niektóre ze „swoich” cnót, które Jezus najwyraźniej zalecał i praktykował.

W „Pozdrowieniu Błogosławionej Maryi Dziewicy” w ostatniej strofie Franciszek pozdrawia również cnoty: „I wy wszystkie cnoty, które Duch Święty swą łaską i oświeceniem wlewa w serca wiernych, abyście z niewiernych, uczyniły wiernych Bogu”. W „Pozdrowieniu cnót” przedstawia trzy ich pary: Mądrość i Prostota, Ubóstwo i Pokora, Miłość i Posłuszeństwo. Każda z tych cnót zawstydza wady i grzechy. Niektóre kodeksy pism św. Franciszka podają, że „Pozdrowienie cnót” należy łączyć z „Pozdrowieniem Błogosławionej Maryi Dziewicy”, w których kopiści wyjaśniają, że cnoty te zdobią Maryję.

Błogosławiony o. Gilbert Nicolas – Gabriel Maria (1463-1532), brat mniejszy, ułożył „Regułę dziesięciu cnót ewangelicznych Najświętszej Maryi Panny Decem Beneplacitorum”. Ojciec Gilbert wraz ze św. Joanna de Valais (1505) założył w 1499 roku zgromadzenie zakonne sióstr anuncjatek (od annuntiatio – zwiastowanie), które w 1501 r. Stolica Apostolska zatwierdziła. Otóż dla swoich sióstr anuncjatek o. Gabriel ułożył regułę na podstawie dziesięciu cnót ewangelicznych Matki Bożej: czystość, roztropność, pokora, wiara, pobożność, posłuszeństwo, ubóstwo, cierpliwość, miłość i męstwo w znoszeniu cierpień.

Do galerii franciszkańskich duchowych obrazów Maryi czy Jej teologicznych ikon koniecznie trzeba włączyć obraz ewangelicznej Maryi jako wzór do naśladowania. Obraz ten i regułę o. Gabriela przejęli ojcowie marianie i na tym budują swoją duchowość mariańską. Błogosławiony Gabriel przypominał, że być czcicielem Maryi to znaczy Ją naśladować: zapatrzyć się w Nią, zachwycić Nią swoje oczy i serce, by jak Ona wierzyć, ufać, kochać, słuchać i służyć, by Ja naśladować w zapatrzeniu się w Chrystusa, w zachwyceniu się Nim, w zasłuchaniu się w Jego słowo, w zawierzeniu i w oddaniu się Zbawicielowi, w otwarciu się na Ducha Świętego.

W „Przedmowie do Reguły” ojciec Gabriel napisał: „Drodzy Przyjaciele, szczególnie oddaniu czci Bogarodzicy. Wypada, abyście najpierw i przede wszystkim samą Najświętszą Pannę ustawicznie mieli przed swymi oczyma, do Niej kierowali wszystkie wasze zamysły i pragnienia, jak Trzej Królowie ku gwieździe. Niech Przenajświętsza Dziewica będzie dla was wzorem, wyrocznia i regułą. Najbardziej starajcie się o to, abyście doskonale naśladując Najświętszą Maryję Pannę, podobali się Oblubieńcowi waszych dusz. Niech waszą roztropnością, radą, powołaniem zakonem i celem będzie to, abyście zawsze szczerze służyli Bogu. Skoro zaś sposób naśladowania Najświętszej Panny i na Jej wzór podobali się Bogu, który zawiera się w waszej Regule, został w całości wzięty z Ewangelii, przeto konieczne jest, abyście wiedzieli, co według Ewangelii – Najświętsza Maryja Panna myślała, mówiła i czyniła. W tych trzech aspektach Ewangelia przedstawia wam Najświętsza Maryję Pannę do zrozumienia i naśladowania, a jeśli to zrobicie, posiądziecie życie wieczne. Wiedzcie zatem, ze chociaż Najświętsza Panna pełna była wszelkich łask i cnót, to jednak Duch Święty zechciał i sprawił, że Ewangeliści tylko dziesięć Jej cnót wymieniają. Tych dziesięć cnót, które – według świadectwa Ewangelii – Najświętsza Panna posiadała, wy także mieć powinniście, jak również to wszystko, co jak czytamy – dzięki nim Najświętsza Panna myślała, mówiła i czyniła”.

Następnie błogosławiony Gabriel omawia oddzielnie wszystkie cnoty. We wstępie do omówienia dziesięciu cnót autor pisze zawsze tak samo: „O cnocie czystości (roztropności, pokory, wiary, pobożności, posłuszeństwa, ubóstwa, cierpliwości, miłości – łaskawości, boleści – męstwa w znoszeniu cierpień) Najświętszej Maryi Panny naśladować w trójaki sposób: myślą, mową i uczynkiem”.

Swoją „Regułę” o. Gabriel kończy: „Skoro już wyłożyliśmy wszystkie sposoby wyjaśniania i naśladowania Najświętszej Maryi Panny, na zakończenie tej Reguły zachęcamy do wytrwałości, gdyż w Piśmie Świętym napisane jest, że wszyscy trwali na modlitwie z Maryją, Matką Jezusa; niech więc osoby należące do tego Zakonu trwają w zachowywaniu swej Reguły, bo którzy wytrwają aż do końca, ci będą zbawieni”.

Widzimy więc, że błogosławiony Gabriel wezwanie do naśladowania Maryi buduje na fundamencie naśladowania Chrystusa. Podkreśla bowiem, że Pan Jezus pozostawił właśnie w Maryi najbardziej doskonały przykład do naśladowania swego życia. To Ona daje wszystkim wzór naśladowania Jej Syna. Prawdziwym więc sługą Maryi i Jej czcicielem jest ten, kto w swym życiu stara się odwzorować cnoty Maryi.