EWANGELIA (J 14, 1-12) – Jezus powiedział do swoich uczniów: «Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca”? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca».
7 maja 2023 5. niedziela Wielkanocy

Tęsknota za niebem

Jest wiele pragnień, które pojawiają się w życiu człowieka. Są pragnienia związane z podstawowymi potrzebami, ale są też i te, które wynikają z odkrycia w sobie pewnych zdolności i pasji. Pragnienia związane są często z przyszłością, a zwłaszcza wtedy, kiedy człowiek oddaje się marzeniom, kiedy planuje przyszłość myśląc o tym, co będzie za rok, za pięć lat, za dwadzieścia. Pragnienia nabierają zupełnie innej postaci, kiedy człowiek uświadamia sobie, że życie doczesne przecież się zakończy. Jakie pragnienia ma osiemnastolatek, a jakie ma osiemdziesięciolatek? Czym żyje młodzież? A czym żyje osoba w sędziwym wieku? Jeden z moich współbraci, który miał już dziewięćdziesiąt lat często powtarzał najmłodszym franciszkanom, którzy dopiero rozpoczynali życie zakonne mając około dwadzieścia lat: „Ja wiem, jak to jest być w twoim wieku, ale ty jeszcze nie wiesz, jak to jest mieć sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, czy osiemdziesiąt lat”. Miał rację. Wciąż uczymy się życia. Wciąż poznajemy swoje pragnienia.

Dzisiaj w Ewangelii Jezus wzbudza w nas pragnienie bycia w domu Ojca: „Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14,2-3). Serce uczniów jest zatrwożone tym, że Jezus od nich odchodzi. Jeżeli jednak będą tęsknić, to będzie to tęsknota istotnie za Bogiem. Syn i Ojciec są jednym Bogiem. Do miejsca przygotowanego w domu Ojca wiedzie droga, o której mówi dziś uczniom: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6). Wybierając Jezusa jako swoje życie, uczniowie wybierają drogę do domu Ojca.

Łatwo wpaść w błędne myślenie, iż wybranie Jezusa jako Pana swego życia, załatwia już wszystkie trudności i sprawia, że wszystko staje się proste i łatwe. Nic bardziej mylnego. Jezus przedstawia nam się jako droga. On sam pokazuje nam, jak ta droga wygląda. To nie jest droga wolna od męki i śmierci. To jest droga, w której chrześcijanie jako ci, którzy jednoczą się z losem Jezusa, przezywają swoją drogę życia. Nie chodzi jednak w tej drodze tylko o przeżywanie bólu i cierpienia. Jezus pokazuje ciąg dalszy tej drogi. Dalej jest chwała, zwycięstwo. Dalej jest mieszkanie, w którym już ustaje wiara i spełnia się nadzieja. Tego pragniemy.