Jeśli ktoś z PT Czytelników ma za sobą doświadczenie internatu szkolnego, z pewnością pamięta mniej czy bardziej dokuczliwe formy odpowiedzialności zbiorowej, kiedy to karana była cała sypialnia albo i cały internat. Niekiedy stosowaniem odpowiedzialności zbiorowej próbowali wychowawcy wymusić wskazanie winowajcy. Najczęściej z zerowym skutkiem. Tego rodzaju antywychowawcze środki były odbierane szczególnie boleśnie przez Bogu ducha winnych, karanych za to, co zrobili inni. Gospodarz nie toleruje zła ani nie jest wobec niego bezbronny. Natomiast usilnie troszczy się o pszenicę. Na wymierzenie kary przyjdzie czas choćby przyszło długo czekać. Jezus uczy dostrzegania różnicy między karaniem winnych a zaprowadzaniem sprawiedliwości. Jeżeli celem działania będzie wymierzenie winnym kary, z pewnością rykoszetem oberwą również niewinni. Ludzie miewają takie pomysły. Sprawiedliwą karę miałoby zapewnić bombardowanie siedziby złoczyńców albo frontalny atak przy użyciu broni chemicznej czy bakteriologicznej. Ludzie chętnie dostrzegają Bożą karę, mającą się jakoby objawić się w różnych katastrofach czy klęskach żywiołowych. Nie rozumieją, że ich ofiarą padają także ludzie pobożni, wiodący przykładne życie. Znacznie trudniej zaprowadzić sprawiedliwość. Trzeba na nią poczekać czasem aż do żniwa. W mechanizmie karania winnych jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo: o ile początkowo dąży się do ukarania faktycznych złoczyńców, o tyle potem bardzo łatwo przychodzi samemu wyrokować, kto jeszcze zasłużył na karę. Jak pokazuje ludzkie doświadczenie, wszystkie samosądy, sądy doraźne, szybko przeradzały się w zwykły bandytyzm. Obowiązek czekania do żniwa to także zakaz krzywdzącego uogólniania, że: „oni wszyscy to złodzieje”, że „on z takiej rodziny pochodzi”, itp. W końcu mówi nam Jezus rzecz najprostszą: sprawiedliwość zupełna tu, na ziemi, jest niemożliwa, z czego nie wynika, że nie należy do niej dążyć. Ostatecznym sędzią ludzkich czynów jest Bóg – Sprawiedliwy Sędzia. Przypowieść jest także przestrogą przed lekceważeniem Bożej kary, przez „umyślne odkładanie pokuty aż do śmierci”. Otóż nikt nie wie, kiedy nadejdzie dla niego czas żniwa. Miłosierdzie może być okazane jedynie w czasie, a po śmierci zmiana postawy życiowej jest niemożliwa. O tym też trzeba pamiętać.