Fragment z książki „Jezus pyta – Ewangelia wg. św. Łukasza”. 
Autor: o. Bonawentura Smolka OFM

Warunki naśladowania Jezusa

(Łk 9, 23 – 27) – Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów.

Tożsamość chrześcijańska, zarówno w wymiarze wspólnotowym jak i indywidualnym czerpie w sposób bezpośredni z Osoby i życia Jezusa Chrystusa, który poprzez śmierć i zmartwychwstanie dokonał dzieła naszego Odkupienia. W ten sposób zjednoczył się z każdym z nas, nadając prawdziwy w swej autentyczności, sens naszemu życiu. Stąd życie nasze jedynie we wspólnocie z Jezusem posiada swoją wartość i właściwe znaczenie. Sam pouczał wielokrotnie, że dla zyskania tych prawd i wartości, warto wiele poświęcić, a może nawet wszystko, żeby w przyszłości, po życiu doczesnym, osiągnąć pełnię udziału w Jego Królestwie w niebie. W ten sposób człowiek zachowa swoje życie doczesne na życie wieczne. W tym znajdują się również, wszystkie nasze myśli i czyny, definiujące doczesność każdego z nas.

Te prawdy znajdują się u podstaw kolejnego pytania zawartego w perykopie ewangelii św. Łukasza mówiącej „O naśladowaniu Jezusa”. Brzmi ono „Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?”.

Jednakże całość poprzedzają prawdy mówiące o warunkach, które powinien człowiek spełnić, aby wyrobić w sobie taki sposób myślenia i działania, aby nie zatracić życia wiecznego.

Według Jezusa, droga pójścia za Nim, która jest pierwszorzędnym warunkiem, aby nie ponieść szkody na duszy, zaczyna się od zaparcia się samego siebie. Wiąże się to z rezygnacją ze wszystkiego, co wydaje się bardziej atrakcyjne tzw. zgodne z duchem czasu, co może bardziej pociąga w swej atrakcyjności, od tego, co wymaga w końcu poniesienia ofiary i wyrzeczenia. Przygotowując człowieka do wzięcia na siebie krzyża i naśladowania Jezusa każdego dnia. 

Warto zauważyć, że naśladowanie Jezusa, nie oznacza dla Niego, utratę indywidualności i swojej jednorazowości. Jego krzyż mimo wszystko był innym krzyżem aniżeli nasz. Inny wymiar i charakter nosił w sobie ciężar Jego noszenia. Był to przede wszystkim krzyż naszego Odkupienia, na którym spoczęły grzechy i winy całej ludzkości. Nasze krzyże mają charakter osobisty, dotyczą cierpienia każdego z nas. Jednakże zjednoczenie z tajemnicą Jezusa, sprawia, że łączymy się z Jego Osobą i zbawczym dziełem. Naśladujemy Go w wytrwałym noszeniu naszego cierpienia aż na Górę Oliwną. Według Jezusa ma być to dyspozycja pełna, pozbawiona niepewności i połowiczności naszej postawy. Jednakże należy podkreślić, że naśladownictwo Odkupiciela w Jego zbawczym cierpieniu i krzyżu, nie może stanowić celu postawy samej w sobie. Powinna temu towarzyszyć świadomość, kroczenia na drodze do zmartwychwstania i ostatecznego zbawienia. Największą zaś nagrodą jest życie wieczne, które w istocie nadaje ostateczny sens, życiu doczesnemu. Dlaczego też odpowiedź człowieka na ten dar, nie może zawierać żadnych doczesnych alternatyw i bezsensownych wyborów: „bo kto chce zachować swoje życie straci, a kto straci życie z mego powodu, ten je zachowa”. 

Dalszy ciąg ewangelicznego przesłania, nawiązuje do dość nagminnego zachowania się człowieka wobec zastosowania w życiu zasad, dotyczących przede wszystkim życia społecznego. Bo przede wszystkim te okoliczności, stwarzają najwięcej sposobności do dawania autentycznego świadectwa o Nim. Jednakże realia życia społecznego stanowią również o przykrych doświadczeniach, zaparcia się wiary w Boga, zawstydzenia się zasad ewangelicznego życia i podważania autorytetu Kościoła. To sprawia również, że przestajemy być dla współczesnego człowieka mało wiarygodni i przekonywujący. 

Jezus mówi w sposób jednoznaczny o końcu tych, którzy w ten sposób wstydzą się Boga: „Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów”.