Święto Stygmatów św. Franciszka.
Św. Franciszek we wrześniu 1224 r. w pokornej modlitwie prosił Chrystusa: “O Panie mój, Jezu Chryste, proszę Cię, byś mi uczynił dwie łaski nim umrę. Pierwszą – bym za życia uczuł w duszy i ciele moim, o ile można, tę boleść, którą Ty, Panie słodki, wycierpiałeś w godzinie gorzkiej swej męki. Drugą – bym uczuł w sercu moim, o ile można, tę miłość niezmierną, którą Ty, Synu Boży, tak zapłonąłeś, że ochotnie zniosłeś taką mękę za nas grzeszników”.
14 września 1224 r. Franciszek otrzymał na La Verna stygmaty męki Pana. Zastanówmy się nad tym wydarzeniem opisanym przez br. Tomasza z Celano: “W czasie swego pobytu w pustelni, która od miejsca położenia nazywana jest “Alwernią”, na dwa lata przed oddaniem swej duszy niebu, Franciszek ujrzał w widzeniu Bożym jakiegoś męża – jakoby Serafina, mającego sześć skrzydeł – uniesionego nad nim z rozłożonymi rękami i złączonymi stopami, i tak przybitego do krzyża.(…) Na ten widok błogosławiony sługa Najwyższego napełniony został niezmiernym podziwem, ale co miałoby znaczyć to widzenie, nie wiedział. Cieszył się bardzo i radował niewymownie, gdy widział, że Serafin patrzy nań ze słodyczą i miłością; jego piękno było nie do opisania, ale przerażało owo przybicie do krzyża i srogość tej męki. Franciszek powstał więc – by tam rzec – radosny i smutny zarazem, bo radość i smutek na przemian go przenikały. Usilnie rozważał, cóż miałoby znaczyć to widzenie i dlatego był bardzo zaniepokojony. Gdy jednak nadal wyraźnie niczego nie rozumiał i pozostawał zaniepokojony niezwykłością widzenia, oto na jego rękach i nogach zaczęły się ukazywać znaki gwoździ, jakie przed chwilą widział u męża ukrzyżowanego.
Jego ręce i nogi były przebite w środku gwoździami. Główki gwoździ wystawały od strony wewnętrznej rąk i wierzchniej stóp, a końce – z przeciwnej strony. Znaki te na rękach były okrągłe od wewnątrz, na zewnątrz zaś podłużne i wyglądały jak końce gwoździ, utworzone jak gdyby z narośli ciała, stępione i zagięte. Na stopach wyciśnięte były podobne znaki wystających gwoździ. Także na prawym boku, jakby przebitym włócznią, widniała rana, z której często płynęła krew, tak że jego tunika i spodnie wielokroć zraszane były świętą krwią” (1 Celano 94).
Papież Benedykt XI w 1337 r. zatwierdził święto Stygmatów dla całego Zakonu. Natomiast Paweł V na prośby kardynała św. Roberta Bellarmina rozciągnął na cały Kościół.
Boże, Ty dla rozpalenia naszych serc ogniem miłości, cudownie odnowiłeś w ciele św. Ojca Franciszka znamiona męki Twojego Syna, spraw za jego wstawiennictwem, abyśmy upodobnieni do Chrystusa w Jego męce, stali się również uczestnikami Jego zmartwychwstania. Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Dnia 17 września 1993 r. papież Jan Paweł II tak modlił się na La Verna: “Święty Franciszku, który otrzymałeś stygmaty na Alwerni, świat tęskni za Tobą jako za ikoną Jezusa ukrzyżowanego. Potrzebuje twojego serca otwartego ku Bogu i ku człowiekowi, twoich stóp bosych i zranionych, twoich rąk przebitych i błagających.
Tęskni za twoim głosem słabym, ale potężnym mocą Ewangelii.
Pomóż, Franciszku, dzisiejszym ludziom uznać zło grzechu i szukać oczyszczenia z niego w pokucie.
Pomóż im wyzwolić się z samych struktur grzechu, które uciskają dzisiejsze społeczeństwo.
Ożyw w rządzących świadomość tego, jak nagląco potrzeba pokoju wewnątrz narodów i pomiędzy nimi.
Niech młodym udzieli się twoja świeżość życia, zdolna przeciwstawić się zasadzkom różnorakich kultur śmierci.
Dotkniętym wszelkiego rodzaju złościom przekaż, Franciszku, twoją radość płynącą z umiejętności przebaczenia. Wszystkim ukrzyżowanym przez cierpienie, głód i wojnę otwórz na nowo bramy nadziei. Amen.”