Francuskie przysłowie powiada, że „kto raz był królem, ten na zawsze zachowa majestat”. Mądre to przysłowie słusznie wskazuje na istnienie takich dóbr duchowych, których człowiek nie traci, choćby zabrano mu zewnętrzne oznaki pełnionego urzędu; nawet gdyby ubrano go w obozowy pasiak czy w więzienne łachmany. Szerzej rozumiane, przysłowie jest apelem o godne zachowanie zawsze i wszędzie. O ileż bardziej jest to obowiązkiem ucznia Chrystusowego! „Godowa szata”, której brak zostaje dziś tak ostro napiętnowany w przypowieści, to jakaś najbardziej elementarna przyzwoitość, kultura bycia, uprzejmość, obowiązujące w każdej sytuacji nawet, jeżeli zaproszenie zostanie wręczone na „rozstajnych drogach”, czyli w najbardziej zwykłych okolicznościach życia. Brak weselnego stroju to zaprawiona pogardą niezgoda na zastosowanie się do ogólnie przyjętych norm kulturowych i towarzyskich. Chrystus wymaga od nas poziomu życia, który należy zachować zawsze i wszędzie. Chrystus wzywa, aby od siebie wymagać zwyczajnie więcej. Władysław Jagiełlo, będąc namawianym na biesiadę przez księcia z Rakus, odparł mu: „Kniaże wid, ja koły pietun deń i noszcz pojet, wsiechda kororl! (Wiedz książę, czy kur dzień oznajmia czy noc, jam zawsze król!). Cenne tego świadectwo człowieka świadomego swej godności i potrzeby jej strzeżenia w każdej sytuacji. Najgłębszym powodem, dla którego brak „weselnego stroju”, czyli odmowa najbardziej elementarnej troski o swoja godność spotyka się z surowym potępieniem jest to, że zachowanie takie prostą drogą prowadzi do postaw opisanych w pierwszej swej części przypowieści. Ktoś, komu nawet nie chciało się założyć ofiarowanego stroju weselnego, gdyby miał pole czy kupiectwo, zająłby się nim i nie przyszedłby na ucztę. Ostatni etap degeneracji to mord na niewinnych sługach. Człowiek nieubrany w stój weselny nie jest w stanie w żaden sposób swojego zachowania usprawiedliwić. Innymi słowy, zdaniem Chrystusa, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla kogoś lekceważącego najbardziej podstawowe i oczywiste wymogi przyzwoitości oraz wiary. Scena ta, odczytywana pozytywnie, niesie ważną prawdę: człowiek nigdy nie jest zmuszony do zachowań niegodziwych. Gdy wiernie trwa po stronie dobra i prawdy, zachowa swa godność, cokolwiek by nie zrobili z nim jego oprawcy. Bo jego serce zawsze będzie odziane w strój weselny godności dziecka Bożego.