Obraz autorstwa brgfx na Freepik
Określenia „miłość”, „kochać”, „okazywać uczucie” czy „być dobrym dla kogoś” to bardzo rozpowszechnione i brzmiące miło dla uszu słowa. Znają je wszystkie języki i cywilizacje. Nie ma na ziemi człowieka, który nie doświadczyłby rzeczywistości, którą te określenia oznaczają. Człowiek bowiem żyje aby kochać i być kochanym. Osoba ludzka rodzi się dzięki miłości, wzrasta w niej, realizuje siebie i znajduje szczęście dzięki miłości i czynieniu dobra. Miłość to jednak nie tylko jeden z podstawowych elementów życia, lecz jest ona darem Bożym. Człowiek otrzymuje iskrę dzięki Bożemu ogniowi miłości i osiąga cel swej egzystencji, jeśli nie ugasi tego żaru i jest zdolny podsycać go.
Tak ważny temat nie mógł nie pojawić się na kartach Starego Testamentu i w refleksji narodu wybranego. Natchnione teksty, opisując historię zbawienia, dają najważniejsze miejsce miłości w różnych jej przejawach: od bezgranicznego umiłowania ze strony Boga po oznaki przywiązania, miłości małżeńskiej, dobroci i sprawiedliwości względem bliźnich. Jednak lektura Starego Testamentu staje się dla wielu ludzi, a zwłaszcza dla chrześcijan, powodem głębokiej rozterki, poczucia zagubienia w bulwersujących realiach zamierzchłej historii. Zasady moralne, różnego rodzaju prawa dotyczące społeczności i osób, sposobu życia i postępowania budzą często mieszane uczucia: zdumienia, odrazy i zgorszenia. Bóg zdaje się nie ingerować w panującą srogość obyczajów, zemstę i barbarzyńskie zachowania swojego ludu. W przeszłości u niektórych czytelników i interpretatorów Biblii pojawiła się nawet pokusa, aby w całości odrzucić Stary Testament, zainspirowany rzekomo przez „złego boga”, i przyjąć jedynie objawienie Boże zawarte w Nowym (wymienić tu można chociażby sekty gnostyków i Marcjona). Przywykliśmy do obrazu Chrystusa i niezwykłej nauki o miłości uniwersalnej, sprawiedliwości i pokoju. Chodzi jednak o zrozumienie Bożej pedagogiki względem człowieka. Nie należy bowiem zapominać, że sposób objawienia Bożego zależy od poziomu rozwoju rodzaju ludzkiego. Jeżeli z takiej perspektywy spojrzymy na Biblię hebrajską, to nie będzie nas szokować, ale dostrzeżemy w niej niezwykłą mądrość Bożego działania.
Religijne znaczenie biblijnego pojęcia miłości wyraża się przede wszystkim w sposobie mówienia o Bogu, szczególnie zaś o więzi Boga z Izraelem. Pojęcie kochającego i miłosiernego bóstwa można spotkać w hymnach sławiących bożków egipskich, sumeryjskich i babilońskich. Pokrewna terminologia została użyta dwa tysiące lat później w muzułmańskiej charakterystyce Allacha. Dla Izraela historia zbawcza to łańcuch znaków Bożej miłości: wybranie spośród narodów, wyprowadzenie z Egiptu, nadanie Prawa, obietnica posiadania na własność ziemi. W opowiadaniach biblijnych i późniejszych komentarzach rabinackich przypisuje się to wszystko podstawowej i tajemniczej miłości Boga do Izraela i wzajemnej miłości ludu do Boga.
Pierwszym i najważniejszym przedmiotem miłości jest Bóg, Stwórca i Zbawca człowieka. Psalmiści opiewają miłość do Najwyższego: „Miłuję Cię, Panie, Mocy moja…, ostojo moja i twierdzo, mój wybawicielu” (Ps 18,2); „Miłuję Pana, albowiem usłyszał głos mego błagania” (Ps 116,1). Natchnieni autorzy zapraszają do umiłowania Boga: „Miłujcie Pana, wszyscy, co Go czcicie!” (Ps 31,24).
Najbardziej narzucającą się analogią tej więzi między Bogiem a wybranym ludem jest miłość ludzka. Bóg tak kocha Izraela, jak mąż kocha żonę, nawet jeśli ta nie była mu wierna: „Małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię – Pan Zastępów… Jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg…: Z ogromną miłością cię przygarnę. W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze, ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem” (Iz 54,5-8). „Ozeasz natomiast opowiada: „Pan rzekł do mnie: «Pokochaj jeszcze raz kobietę, która innego kocha, łamiąc wiarę małżeńską». Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają” (Oz 3,1). Bóg kocha swój lud jak ojciec swego pierworodnego syna (por. Oz 11,1-3; Jr 31,9), a matka swoje dziecko (por. Iz 49,15). Fakt, że Bóg wybrał lud izraelski „najmniejszy spośród wszystkich narodów” (Dn 3,37), opiera się wyłącznie na Jego miłości, spontanicznej i bezinteresownej. Wybraństwo jest więc czystym darem.
Podstawowa rola miłości w relacjach z Bogiem w Starym Testamencie nie wymazała bynajmniej tragicznej sytuacji. Tragedią człowieka było odwrócenie się od Boga – Miłości. Lęk przed Tym, który jest miłością, ukazuje ogrom ludzkiego zagubienia, wskazuje na spustoszenie, jakiego w człowieku dokonał grzech. Dlatego nie wystarczyło objawienie samej miłości w czynach zbawczych i przez nie. Trzeba było poprzez „miłość do końca” ukazać człowiekowi miłujące oblicze Ojca. Zadając sobie pytanie o „wierność Boga” danym obietnicom, jeden z apokryfów wskazuje na miłość: „Bardzo się frasujesz myśląc o losie Izraela: Czy sądzisz, że bardziej kochasz go niż Ten, który go uczynił?” (4 Ezd 5,33).
Izrael, wybrany przez miłość Bożą (por. Pwt 7,7 -8; 10,15) ze względu na swoją szczególną pozycję ma określone społeczne i religijne zobowiązania. Na gesty miłującego Boga powinien odpowiedzieć w podobny sposób: kochać Boga, który wybawił go i objawił mu swą wolę, nauczać Jego dróg wszystkie przyszłe pokolenia. Izraelita powtarzał słowa: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję” (Pwt 6,5-6). Bóg niezmiennie i niewzruszenie zachowuje swą miłość do Izraela (por. Wj 34,7; l Krl 3,6; Iz 54,10; 55,3), a dane przez Niego obietnice są niepodważalne. W trudnych chwilach historii i w czasie prób ufność Izraela w wyzwolenie opierała się na przekonaniu, że miłość Boga jest niezachwiana, a przymierze, które zawarł On ze swym ludem, wieczne. „Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi…, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości” (So 3,17).
Przymierze, wiążąc Boga z Izraelem, stanowi również o jedności całej społeczności. Przez dar przykazań i opiekę nad jednym ludem Bóg ukazuje swoją powszechną miłość. Jest to odpowiedź na wątpliwości odnoszące się do bardzo ścisłego ograniczenia daru Bożego Prawa. Zostało ono dane „w trzech rzeczach: na pustyni, w ogniu i w wodzie, aby pouczyć, że podobnie, jak to wszystko jest darem dla każdego człowieka przychodzącego na świat, tak również słowa przykazań stanowią dar dla każdego człowieka na świecie” (Mekhilta 5). Prawo Boże staje się darem bezinteresownej miłości, a nie środkiem ograniczania i represji względem człowieka. Żydzi to „naród z powodu którego światło świata zostało dane dla oświecenia każdego człowieka”, bowiem „wielkie miłosierdzie Pana dosięgnie pogan” (Testament 12 Patriarchów: Lewi 14,4). Otrzymane jako bezinteresowny dar przykazania powinny być zachowywane z czystej miłości ku Bogu i bezinteresownie. Słowa Pwt 11,22 interpretowano następująco: „«Miłując» – z bojaźni mówicie: Będę rozmyślał nad Prawem…, aby cieszyć się długimi dniami w przyszłym świecie. Pismo mówi: «Miłując»- rozmyślaj nie myśląc o zysku” (Sifre do Pwt 48).
Według Bożych nakazów każdy ma obowiązek „miłować bliźniego jak siebie samego”, zarówno krewnego, jak i przybysza (por. Kpł 19,18.34). Pan nakazał swojemu ludowi, aby żył i postępował na wzór jedynego Stwórcy i Zbawiciela. Taki stopień miłości bliźniego, nader postępowy jak na czasy, w których powstawały księgi Starego Testamentu, szedł w parze z cywilizacyjnym rozwojem ludzkości. Bóg nie mógł od razu dokonać pełnego objawienia siebie i swoich praw, gdyż człowiek nie był jeszcze na to dostatecznie przygotowany. Pozwolił zatem swojemu ludowi, za sprawą Mojżesza, do rządzenia się chociażby „prawem odwetu”, prowadząc go stopniowo, a wraz z nim całą ludzkość, do pełnego poznania prawdy. Bez wątpienia Izraelici uważali za bliźnich wyłącznie swoich ziomków i rodaków, zawężając w ten sposób nakaz Boga. Według rabbiego Akiby właściwy stosunek do bliźniego jest „ogólną zasadą” Prawa Bożego. Słowa te uzupełnia Ben Azzaj podkreślając, że jeszcze właściwszym tłumaczeniem przykazań jest uczynić przedmiotem swe miłości i troski wszystkich synów Adama. Względem każdego z ludzi Jahwe jawi się jako „miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność…, przebaczający niegodziwość” (Wj 34,6-7). Miłosierdzie Boże ma też być wzorem dla postępowania człowieka. „Tych, którzy się boją Pana” Psalm opisuje jako „łagodnych, miłosiernych i sprawiedliwych” (Ps 112,4). Dla wyznawców judaizmu Boży przekaz brzmiał: „Weźcie na siebie jarzmo królestwa Jahwe, rywalizujcie między sobą w bojaźni Bożej i praktykujcie dzieła miłosierdzia jedni względem drugich” (Sifre do Pwt 32,3). Biblia wyszczególnia konkretne czyny, dzięki którym tę miłość można wyrażać: wspierać ubogiego; uczciwie postępować jeden wobec drugiego; nie zwlekać z zapłatą należną robotnikom; sprawiedliwie sądzić, nie faworyzując ani biedaka, ani bogatego; szanować starszych (por. Kpł 19,9-11.13.15.32). System dziesięcin miał zapewnić podstawy egzystencji ubogim, pozbawionym opieki ojca – głowy rodziny (sieroty i wdowy), a także sługom ołtarza Pańskiego – kapłanom i lewitom, którzy nie mając ziemi na własność, są „działem Pana” (por. Lb 18,20; Pwt 18,1-2). Dobre postępowanie, poczucie wspólnoty oraz współodpowiedzialność za społeczność są konkretną miarą wypełniania zobowiązań Izraela, wynikających z przymierza z Bogiem. Dobroć i miłosierdzie stoją w jaskrawej opozycji z brutalnością i bezwzględnością starożytnych praw. Ludzkość uczyniła kolejny krok do przodu na swojej drodze i ten postęp nie mógł ominąć również zasad jej postępowania, czerpiącego swą moc ze źródeł wiary. Pojawiło się ponadto przekonanie, że miłosierdzie Boga góruje nad Jego sprawiedliwością (por. Oz 11,8-9), bowiem nawet wybrani Boży nie są godni tak wielkich łask, jakich dostępują. Wybranie Izraela i –zbawienie chrześcijan są dziełem bezinteresownej miłości Boga (por. Pwt 7,7-8; Tt 3,5).
Nauczyciele żydowscy dokonali poważnego wysiłku, aby wszystkie przykazania zsyntetyzować w nakazie miłości Boga i bliźniego. Według jednego z apokryfów żydowskich Izaak prosi swoich synów: „Żyjcie w bojaźni [przed Bogiem] i czcijcie Go. Niech każdy z was miłuje swego brata ze współczuciem i sprawiedliwością” (Jub 36,7.8). Późniejsi praojcowie Izraela odwoływali się do tej samej zasady. Issachar zalecał: „Zobowiązuję was, abyście zachowywali przykazania Pana i okazywali miłosierdzie bliźnim i dla wszystkich mieli współczucie” (Testament 12 Patriarchów: Issachar 5,2). O sobie samym ten patriarcha mówi: „Pana miłowałem z całej swej duszy, każdego zaś człowieka jak własne swe dzieci” (tamże 7,6). W ostatnich poleceniach także Dan nakazuje: „Miłujcie Pana w całym waszym życiu i siebie nawzajem szczerym sercem” (Testament 12 Patriarchów: Dan 5,3).
Stary Testament i oparta na nim tradycja żydowska nie powinny być przeciwstawiane Nowemu Testamentowi w taki sposób, jakoby Stary Testament był jedynie propozycją religii samej sprawiedliwości, obawy i legalizmu, bez odwołania do miłości Boga i bliźniego. Zbawiciel odwołał się do dwóch starotestamentowych tekstów (Pwt 6,4 i Kpł 19,18) formułując odpowiedź na pytanie: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?”. Do dziś powtarzamy Jego odpowiedź: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych” (Mk 12,28-31).