Obraz autorstwa rawpixel.com na Freepik
Epifania [gr. epipháneia] oznacza nagłe ukazanie się bóstwa w realnej postaci lub wizji, czyli objawienie. Od czasów homeryckich (VIII w. przed Chrystusem) epifanią nazywano ukazanie się bóstwa, które miało przebywać na ziemi (w postaci ludzkiej lub jako światło czy głos), by udzielić człowiekowi pomocy. Ta epifania mogła być doświadczana przez wszystkich albo tylko przez wtajemniczonych (wtedy miała charakter misteriów). Epifanie dały początek licznym miejscom kultu, w których modlono się o następne objawienia. W hellenistycznym i rzymskim kulcie władcy, otaczanego boską czcią i obdarzanego przydomkiem Epiphanes, epifanią była też oficjalna wizyta króla w mieście lub zasiadanie przez niego na tronie; np. w Egipcie faraon ukazywał się ludowi w oknie epifanii.
W judaizmie oraz w chrześcijaństwie przez epifanię rozumie się uchwytną ingerencję osobowego Boga w historię świata. Biblia zawiera liczne opisy objawień Boga (tzw. teofanie), aniołów (angelofanie), ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa (chrystofanie). W Starym Testamencie ukazaniu się Boga często towarzyszą nadzwyczajne zjawiska (ogień, wichura, burza). Szczególną epifanią jest wcielenie i życie Jezusa Chrystusa, w którym Bóg objawił się ludziom jako Zbawiciel. Na ten epifanijny charakter osoby i czynów Jezusa zwraca uwagę w swych pismach zwłaszcza św. Jan Ewangelista. Cuda dokonywane przez Jezusa, którym rzadko towarzyszą jakieś nadzwyczajne zjawiska, są dla niego znakami i objawieniem Bożej chwały, a kończy je wniebowstąpienie. Jak zapowiada Nowy Testament, właściwa, pełna epifania Boga nastąpi w czasach ostatecznych.
Dnia 6 stycznia Kościół obchodzi doroczną uroczystość Objawienia Pańskiego. Należy ono do najstarszych świąt chrześcijańskich. Przez pierwsze trzy stulecia obchodzono je razem z Bożym Narodzeniem. Kiedy Kościół uzyskał wolność i wyznawcy Chrystusa mogli bez przeszkód wyznawać swoją wiarę, dokonano pierwszej wielkiej reformy kalendarza świątecznych obchodów. Rozdzielono te dwie uroczystości, by w ten sposób uwypuklić jednocześnie odmienność i różnorodność niesionych treści przez te obchody.
Dzień 6 stycznia w polskiej tradycji nazwano świętem Trzech Króli, gdyż odczytywana w tym dniu w kościołach Ewangelia mówi nam, że owego dnia mędrcy przybyli ze Wschodu do Jerozolimy pytając króla Heroda: Gdzie jest nowonarodzony Król Żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon (Mt 2,2). Ilu ich było? Nie wiemy. Tradycja mówi, że przybyli z Arabii, Etiopii oraz Chaldei i nosili dobrze nam dziś znane imiona: Kacper, Melchior i Baltazar. Starotestamentalna przepowiednia, iż „gwiazda wzejdzie z Jakuba” i proroctwo Daniela głoszone w VI w. przed Chrystusem w Babilonii rozpowszechniły się na całym Wschodzie. Kiedy ukazała się tajemnicza gwiazda, mędrcy poznali, że przyjście Mesjasza jest bliskie. Narodzić się miał w Judei, małym państewku podbitym przez potężny Rzym. Idąc za światłem gwiazdy dotarli do Betlejem. Znaleźli tam Józefa i Maryję z Dzieciątkiem. Upadli na twarz i oddali Mu pokłon. Złożyli Mu swe dary: złoto, kadzidło i mirrę.
Kacper miał złożyć złoto – najcenniejszy kruszec, bo Dziecię Jezus nie było zwykłym dzieckiem, było Królem – Królem świata i królem ludzkich serc. Baltazar przyniósł ze swego odległego kraju kadzidło. I on chyba najlepiej rozpoznał, kim było nowonarodzone Dziecię, gdyż we wszystkich religiach kadzidła pali się bogom; odkrył, że na świat przychodzi Ktoś szczególny, Ktoś, do Kogo ten świat należy. Wreszcie Melchior, wiedząc, że człowiek, który przychodzi na ziemię w tak wyjątkowych okolicznościach, też w szczególny sposób będzie z niej odchodził, przyniósł w darze mirrę – wonności, którymi po śmierci miało być namaszczone ciało Nowonarodzonego.
To w Jezusie Chrystusie objawiało się misterium zbawienia zaplanowane od wieków przez Boga Ojca. To dzieło zbawienia dotyczy wszystkich ludzi, nie tylko Narodu Wybranego. Znakiem właśnie tej powszechności zbawienia jest pokłon Trzech Mędrców, którzy symbolizują wszystkie narody pogańskie, które dotąd nie poznały prawdziwego Boga.
Od XV/XVI w. w tym dniu w kościołach poświęca się kadzidło i kredę. Kredą oznaczamy drzwi na znak, że w naszym mieszkaniu przyjęliśmy Wcielonego Syna Bożego. Na drzwiach piszemy litery K+M+B (lub z łacińska C+M+B), które oznaczają imiona Mędrców, albo mogą być pierwszymi literami łacińskiego zdania: Christus Mansionem Benedicat (Niech Chrystus mieszkanie pobłogosławi). Zwykle dodajemy jeszcze bieżący rok.
Król Jan Kazimierz miał zwyczaj w uroczystość Objawienia Pańskiego składać na ołtarzu jako ofiarę wszystkie monety bite w ubiegłym roku. Święconym złotem dotykano całej szyi, by uchronić ją od choroby. Kadzidłem okadzano domy i nawet obory, a w nich chore zwierzęta. Przy każdym kościele stały od świtu stragany, na których sprzedawano kadzidło i kredę. Kadzidłem wierni wykadzali swoje mieszkania. W dawnej Polsce w domach na końcu świątecznego obiadu rozdzielano ciasto. Kto otrzymał ciasto z migdałem, był królem migdałowym. Dzieci chodziły po domach z gwiazdą i śpiewem kolęd, otrzymując za to od gospodyni „szczodraki”, czyli rogale. Czas od Bożego Narodzenia do Trzech Króli uważano tak dalece za święty, że nie wykonywano w nim żadnych ciężkich prac, jak np.: młocki, mielenia ziarna na żarnach; kobiety nawet przerywały przędzenie.
Jan Paweł II na początku swego pontyfikatu tak wyraził istotę tego święta: „«Serce twe zadrży i rozszerzy się» – mówi Izajasz do Jeruzalem. (…) Właśnie ten krzyk proroka jest kluczowym słowem uroczystości Trzech Króli”. W uroczystości tej „Kościół dziękuje Bogu za dar wiary, która stała się i wciąż na nowo staje się udziałem tylu ludzi, ludów, narodów. Świadkami tego daru, jego nosicielami jednymi z pierwszych byli właśnie owi trzej ludzie ze Wschodu, Mędrcy, którzy przybyli do stajenki, do Betlejem. Znajduje w nich swój przejrzysty wyraz wiara jako wewnętrzne otwarcie człowieka, jako odpowiedź na światło, na Epifanię Boga. W tym otwarciu na Boga człowiek odwiecznie dąży do spełnienia siebie. Wiara jest początkiem tego spełnienia i jego warunkiem. (…) Trzeba pozwolić Mędrcom iść do Betlejem. Z nimi razem idzie każdy człowiek, który za definicję swego człowieczeństwa uznaje prawdę o otwarciu ducha ku Bogu, prawdę wyrażoną w zdaniu: altiora te quaeras! (szukaj rzeczy od ciebie wyższych)”. Kościół staje się sobą, „kiedy ludzie – tak jak pasterze i Trzej Królowie ze Wschodu – dochodzą do Jezusa Chrystusa za pośrednictwem wiary. Kiedy w Chrystusie, Człowieku, i przez Chrystusa odnajdują Boga. Epifania jest więc wielkim świętem wiary” (7 stycznia 1979). Wiara jest gwiazdą wskazującą nam drogę do Chrystusa. Powinniśmy się cieszyć łaską wiary i ją umacniać oraz prosić Boga o jej pomnożenie.
Søren Kierkegaard (1813-1855), duński filozof, napisał: „Uczeni w Piśmie wiedzieli, gdzie musiał się narodzić Mesjasz – ale siedzieli całkiem spokojnie w Jerozolimie. Trzej Królowie zdani byli tylko na plotkę – ale ta plotka tak ich poruszyła, że podjęli długą podróż”.
Powinniśmy naśladować tych, których dziś podziwiamy. Szukajmy więc Chrystusa jak Mędrcy – wytrwale, dokładnie, wbrew szykanom, a z pewnością zjawi się nam w pełnym świetle. A gdy Go znajdziemy, znajdziemy Miłość, albowiem znajdziemy Drogę, Prawdę i Życie.
Na zakończenie przypomnienie: Uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) jest jedyną uroczystością nakazaną przypadającą w dzień powszedni. W tym dniu – zgodnie z I Przykazaniem kościelnym – wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy św. i powstrzymania się od prac niekoniecznych.