foto. vecstock Freepik

Pięknym i prawdziwym ideałem chrześcijańskiej doskonałości jest Jezus Chrystus, światłość świata. Kult maryjny nie przesłania tej światłości, lecz przeciwnie: uwydatnia jej blask i moc. Jezus odkupił także Maryję. Dlatego jest Ona obrazem człowieka doskonale odkupionego przez Chrystusa. Kto chce poznać, jak Chrystus działa w świecie, niech spogląda na Maryję. Odkupienie jest łaską, Bogarodzica jest łaski pełna. Na Jej przykładzie widzimy najlepiej, co może uczynić z człowiekiem łaska, na jakie wyżyny może go wznieść.

Wśród tylu rozmaitych żywotów świętych, żywot Maryi jest najpiękniejszą duchową lekturą. Ubogi w opisach zewnętrznych wydarzeń, zwięzły, w Ewangelii sprowadzony do kilku zaledwie wierszy, jest on pełen wewnętrznej treści. Każde zdarzenie to podstawa zdumiewającej prawdy wiary: niepokalane poczęcie, Boże macierzyństwo, bliski, serdeczny kontakt z Jezusem, obecność pod krzyżem i przy zesłaniu Ducha Świętego, wniebowzięcie.

Im stworzenie jest doskonalsze, piękniejsze, tym lepiej pozwala nam poznać Boga. Co zaś doskonalszego po Bogu niż Matka Boża? Łaska jest wprawdzie darem indywidualnym, ale w jednostce dana zostaje całemu Kościołowi. Łaska jest życiem, mocą Ducha Świętego. Gdzie Bóg jest, tam działa, odkupuje, uświęca. Skoro Maryja jest „łaski pełna”, to jest też pełna mocy i działania, jest „Pośredniczką łask”, jest „Matką Kościoła”.

Nie było i nie ma zakonów w świecie, które by nie czciły i nie naśladowały Maryi. Sobór Watykański II zastosował do osób konsekrowanych słowa, które św. Ambroży skierował niegdyś do wszystkich wiernych: „Jej życie (Maryi) jest szkoła dla wszystkich” (DZ, 25). Od samego początku wierni w Kościele nie tylko miłowali, czcili i naśladowali Matkę Bożą, ale i za Jej przykładem poświęcali się i oddawali na służbę Bogu. Łącząc się następnie we wspólnoty, praktykowali i pielęgnowali u siebie szczególniejsze do Niej nabożeństwo. W ten sposób coraz bardziej pogłębiali i rozwijali Jej kult w Kościele.

Ideał życia Maryi naśladowało i urzeczywistniało w sobie wielu świętych. Ideałem tym urzeczony został św. Franciszek z Asyżu i on urzeczywistnił go w sposób sobie tylko właściwy. Jego gorąca miłość do Maryi, jego oddanie się – na Jej wzór – Chrystusowi i ludzkości, może pozwoli nam nieco poznać niezwykła tajemnicę życia tego wspaniałego świętego.

Biedaczynę bez reszty zachwycił Chrystus w żłóbku i na krzyżu, który stał się „przedmiotem” jego kontemplacji, zachwytu, radości i łez. Chrystusa nosił w oczach, w myślach, w sercu i w swoim ciele. To Chrystus określił jego drogę życia i model pobożności. Zachwycając się miłością Bożą okazaną w Jezusie Chrystusie, wspomina Franciszek Maryję: „narodził się z chwalebnej i błogosławionej, świętej Dziewicy Maryi” (Reguła niezatwierdzona 23,5). Wśród pism Biedaczyny przechowały się dwa teksty maryjne: jeden pochwalny, drugi błagalny. Pierwszy zatytułowany Pozdrowienie błogosławionej Dziewicy jest jakby zachwytem nad Bożym macierzyństwem Maryi. Święty z Asyżu wynalazł kilka pięknych tytułów – synonimów do tytułu „Matka Boża”: Kościół, Pałac Boga, Przybytek Boga, Mieszkanie Boga i Szata Boga.

Drugi zaś tekst błagalny stanowi antyfonę ułożoną przez Franciszka do Oficjum o Męce Pańskiej. W tej antyfonie Biedaczyna zdumiewa się nad tym, że Maryja w swoim niepowtarzalnym macierzyństwie weszła w absolutnie wyjątkowe relacje do poszczególnych Osób Trójcy Świętej: Córka Ojca, Matka Jezusa i Oblubienica Ducha Świętego. W niej wzywa Maryję, by modliła się za nami do Syna.

Franciszek związał się emocjonalnie z maleńkim kościółkiem, który odrestaurował, Matki Boskiej Anielskiej, zwany Porcjunkulą. Od samego początku kościółek ten zrobił na nim wielkie wrażenie. Nie tylko samo ustronie, w którym się znajdował, nie tylko skrajne jego ubóstwo, ale i pewne intuicyjne odczucie bliskości Maryi sprawiło, że poczuł się w nim dobrze. Uświadomił sobie, że jest to miejsce wyznaczone mu przez Jezusa i Maryję dla rozpoczęcia nowego życia, którego szukał i pragnął. „Szczęśliwy Ojciec mawiał, że zostało mu objawione, iż Matka Boża właśnie ten kościół kocha szczególną miłością, w porównaniu do innych kościołów, zbudowanych na świecie ku Jej czci. Dlatego Święty kochał go bardziej niż inne” (2 Cel 19).

W kościele tym niejako instynktownie czuł nad sobą macierzyńską opiekę Maryi. Czuł się przez Nią wybrany i miłowany. Tu był pewny, że za Jej pośrednictwem otrzyma niezwykłe łaski Boże. I nie zawiódł się. Tu osiągnął cel życia, do którego Bóg go powołał. „Wiedząc zaś, że kaplica ta od najdawniejszych czasów nosiła nazwę Matki Bożej Anielskiej, ze względu na częste jej przez aniołów, zamieszkał tam z powodu czci, jaką żywił wobec aniołów i szczególnej miłości do Matki Chrystusowej. Święty mąż ukochał to miejsce bardziej aniżeli inne miejsca na świecie. Tutaj bowiem pokornie rozpoczął swoje dzieło, tutaj postępował w [XXXXXX], tutaj szczęśliwie zakończył swoje życie. To miejsce, jako najdroższe dla Dziewicy, powierzył w chwili śmierci braciom” (Bonawentura, Życiorys większy II,8).

Prawdy o Maryi, które Biedaczyna czerpał z nauki i nabożeństwa Kościoła, uzupełniał i ubogacał swoim własnym przeżyciem i własnymi przemyśleniami, zgłębiając je szczególnie w czasie długich godzin spędzonych na rozmyślaniach sam na sam z Jezusem i Maryją w Porcjunkuli. „Franciszek, mieszkając więc przy kaplicy Matki Bożej i zanosząc nieustannie błagania do tej, która poczęła «Słowo pełne łaski i prawdy» (J 1,14), aby raczyła stać się jego Opiekunką, sam dzięki zasługom Matki Miłosierdzia począł i porodził ducha ewangelicznej prawdy” (Tamże III,1).

W swym życiu Franciszek pragnął przede wszystkim naśladować Chrystusa, by przez to jak najlepiej do Niego się upodobnić. Chrystus był dla niego prawdziwym, doskonałym i najwyższym ideałem. Jest On bowiem jako Bóg równy Ojcu i Duchowi Świętemu. Jest więc w sobie, jak Bóg Ojciec, prawdziwym i najwyższym dobrem. Jest On również jako Bóg i Człowiek prawdziwym i najwyższym dobrem dla ludzi. Dobrem zaś dla ludzi Chrystus stał się przez tajemnicę zbawienia. Chrystus zostawił nam przykład, byśmy kroczyli Jego śladami. Dla Franciszka kroczyć śladami Chrystusa znaczyło naśladować Go, odtwarzać w swym życiu Jego życie.

Wśród cnót Chrystusa, którym Biedaczyna przypisywał największą wartość zbawczą było posłuszeństwo, ubóstwo i pokora. Stąd uważał ubóstwo za „bogactwo”, za najdoskonalszy środek zbawienia i upodobnienia się do Chrystusa. Jezus, „który był bogaty ponad wszystko, chciał jednak sam ze swą Najśw. Matką wybrać ubóstwo”.

Osobą najbliższą Franciszkowi, po Chrystusie, była Maryja. A czynił zaś to głównie dlatego, że Ją szczególnie umiłował i wybrał Bóg, że Ją uczynił Matką Swego Syna, że w Niej i przez Nią – jako Matce – uczynił największe dobro dla ludzi. W Maryi Jezus, „Pan chwały stał się naszym Bratem” (2 Cel 198). W sformułowaniu tym kryje się wszystko, kim według niego stał się Chrystus dla nas i kim dla nas stała się Maryja w chwili, gdy On stał się człowiekiem a Ona Matką Boga. Macierzyństwo Boże stanowiło podstawę nabożeństwa Biedaczyny do Maryi. Dzięki niemu „Pan chwały stał się naszym Bratem”, Ona zaś stała się „pełną łaski i wszelkiego dobra”, „Matką całej dobroci”. Za te wszystkie dary udzielone Maryi, a przez Nią ludziom, Franciszek wraz z Maryją i wszystkimi świętymi składał Bogu dziękczynienie. W tych wszystkich [XXXXX] wielbił wraz z Maryją i wszystkimi świętymi Boga. Taką Maryję ukochał całym swym sercem, do takiej żywił gorące nabożeństwo. „Matkę Jezusa darzył niewysłowioną miłością za to, że Pana majestatu uczyniła naszym Bratem. Odprawiał do Niej osobne «Chwalby», zanosił modlitwy, ofiarowywał uczucia, tak wiele ich i takich, że ludzki język nie zdoła wypowiedzieć. Ale co najbardziej cieszy, ustanowił Ją Rzeczniczką Zakonu i pod Jej skrzydła powierzył swoich synów (i córki), których miał opuścić, aby ich aż do końca otaczała opieką i ochraniała. O Rzeczniczko ubogich! Opiekuj się nami aż do czasu oznaczonego przez Ojca” (2 Cel 198).

Maryja, Matka Jezusa, jest dla nas wzorem życia chrześcijańskiego i franciszkańskiego. Ona daje nam wspaniały wzór niezwykłej świętości. Jej świętość winni mieć zawsze przed oczami bracia – kapłani: „jeśli Błogosławiona Dziewica odbiera, i słusznie, taką cześć ponieważ nosiła Go w najświętszym łonie…, jakżeż święty, sprawiedliwy i godny powinien być ten, który rękami dotyka, sercem i ustami przyjmuje i innym do spożywania podaje (Pana)” (List do całego Zakonu, 21-22). Z racji swej dobroci, piękna i świętości jest Maryja wzorem dla wszystkich.

Franciszek kochał bardzo Porcjunkulę, jak mówił, z powodu licznych przywilejów przyznanych przez Boga temu miejscu, o czym miał objawienie. Chcąc, aby wszyscy ludzie mogli uczestniczyć w tej łasce, uprosił u papieża niesłychany przywilej odpustu zupełnego z racji święta Matki Bożej Anielskiej (2 sierpnia).

Synowie św. Franciszka, teologowie i kaznodzieje starali się wypracować właściwą „teologię maryjną”. Ta teologia maryjna franciszkanów wniosła znaczący wkład do teologii katolickiej. Wymieńmy choćby tylko niektórych: św. Antoni, św. Bonawentura, Konrad z Saksonii, bł. Rajmund Lullus, bł. Jan Duns Szkot, Hubertyn z Casale, Bartłomiej z Pizy, św. Bernardyn ze Sieny, Bernardyn z Bustis, św. Wawrzyniec z Brindisii, Piotr z Alva y Astorga, Karol Del Moral, św. Leonard z Porto Maurizio, Ludwik Colini z Castelplanio, św. Maksymilian M. Kolbe.

Imię franciszkanów na stałe związało się z Niepokalanym Poczęciem Naśw. Maryi Panny. Koniecznie należy tu wspomnieć bł. Jana Dunsa Szkota, Doktora Subtelnego (+1308) oraz św. Maksymiliana M. Kolbego, szaleńca Niepokalanej.

Św. Franciszek lubował się nazywaniu Maryi Panią i Królową, św. Bonawentura – Omnipotentia supplex – Modląca się „wszechmoc”, bł. Jan Duns Szkot – Niepokalana, św. Bernardyn – Szyja mistycznego Ciała Chrystusa, Bernardyn z Bustis – Współodkupicielka, św. Wawrzyniec – Nowa Ewa, św. Maksymilian – Niepokalana Wszechpośredniczka.

Franciszkanie mają swój praktyczny i konkretny wkład dla wzrostu i rozwoju kultu i pobożności maryjnej:

a) Liturgiczne święta maryjne ulubione i wprowadzone przez franciszkanów: Narodzenie (8 września) i śmierć – wniebowzięcie (15 sierpnia – ulubione święto św. Franciszka), święto Niepokalanego Poczęcia Maryi (od 1263 roku), w tym samym roku wprowadzili, jako pierwsi, święto Nawiedzenia (rozszerzone na cały Kościół w 1389r.). W 1537r. otrzymali pozwolenie na świętowanie Zaślubin Maryi ze św. Józefem. Najnowsze święta to Siedmiu Radości Maryi (od 1906 roku) oraz Maryi Pośredniczki wszelkich łask (najpierw wprowadzili kapucyni w 1932r., a potem pozostałe zakony franciszkańskie). Bracia kapucyni od kilku już wieków kultywują święto Matki Dobrego Pasterza. Z liturgicznym kultem Matki Bożej powiązane są nabożeństwa do św. Józefa oraz do świętych Joachima i Anny.

b) Konfraternie i Stowarzyszenia – Sodalicje mariańskie. Pierwsza Konfraternia Maryi Niepokalanej założona została przez znanego kardynała franciszkańskiego Jimenesa (inni Ximenesa) w Toledo (Hiszpania) w 1500r. w połowie XVI w. powstały założone przez franciszkanów: Konfraternia „dziesięciu głównych cnót Dziewicy ukazanych w Ewangelii” oraz „pięciu głównych boleści Maryi”. W klasztorze Aracoeli w Rzymie założona została Konfraternia 12 gwiazd Maryi Niepokalanej (por. Apokalipsa). Z nowszych to „Milicja Niepokalanej” założona w 1917r. (16 października) przez o. Maksymiliana M. Kolbego w Rzymie oraz „Gwardia ku czci Niepokalanego Serca Maryi” założona przez o. Bonawenturę Blattmanna (+1942) oraz różne grupy modlitewne o. Pio, kapucyna.

c) Specjalne nabożeństwo maryjne związane z kultem liturgicznym albo z Konfraterniami Maryjnymi. Przed uroczystością Niepokalanej bracia konwentualni mają nabożeństwo 12 sobót; nowenna przed Niepokalaną obchodzona bardzo uroczyście przez franciszkanów. Nabożeństwa „Avemaria” w Konfraterniach ku czci cnót i boleści Najśw. Dziewicy.

Nabożeństwo szczególne całej rodziny franciszkańskiej: „Koronka Siedmiu Radości” składająca się z 72 „Zdrowaś Maryjo”, podzielona na 7 dziesiątek. Około 1600 roku o. Hieronim z Forli, kapucyn zapoczątkował koronowanie wizerunków (obrazy i figury) Matki Bożej (dzisiaj bardzo rozpowszechnione w całym Kościele). W 1845r. inny kapucyn, o. Bonawentura z Ferrary (+1884) zainicjował i rozpowszechniał tak zwaną „Małą Koronkę do Niepokalanej”.

W końcu wypada także wspomnieć niewątpliwy wpływ na pobożność maryjną franciszkanów przez zakładanie przez nich Kalwarii (Kalwaria Zebrzydowska, Kalwaria Pacławska, Kalwaria Wejherowska, Góra św. Anny) dla uczczenia Maryi Wniebowziętej, przez obchody dróżek maryjnych: bolesnych, pogrzebowych i chwalebnych-radosnych. Trzeba także wspomnieć, że franciszkanie przyczynili się również do rozwoju sztuki teatralno – dramatycznej związanej z wielkimi świętami maryjnymi (Nawiedzenie, Niepokalana, Narodzenie Jezusa, Jego Męka i Śmierć, Maryja Pośredniczka, Wniebowzięcie) jak i rozwoju architektury budując kalwarie i sanktuaria maryjne, a także przez sztukę piękną (malarstwo, rzeźba) i literaturę (np. Jacopone z Todii, Stabat Mater Dolorosa).

Tradycja Franciszkańska (prawie osiem wieków) zna całą galerię ideowych franciszkańskich obrazów Maryi: Matka Boża, Matka Boża Anielska, Wniebowzięta, Radosna, Bolesna, Niepokalana, Pośredniczka, Nieustającej Pomocy, Kalwaryjska, Maryja zwierciadło cnót chrześcijańskich, itd. Franciszkanie zawsze miłowali Ją i czcili jako Niepokalaną Matkę Jezusa i ludzi. Jako jedni z pierwszych do modlitwy liturgicznej na zakończenie dnia dołączyli antyfony maryjne: Salve Regina, Alma Redemptoris Mater, Ave Regina Coelorum, Regina Coeli, Sub Tuum proesidium, i Memorare.

Bóg w bezgranicznej swojej dobroci dał Kościołowi w Maryi wzorcze zwierciadło miłego Mu kultu. Żeby naśladować miły Bogu kult Maryi, franciszkanie powinni na Nią i na kult patrzeć w świetle Objawienia i odnowionej liturgii Kościoła. Prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej polega na naśladowaniu i upodobnianiu się duchowym do Jezusa i Maryi. W Najśw. Maryi wszystko się odnosi do Chrystusa i wszystko zależy od Niego (por. MC 25). Ona jest błogosławiona ze względu na Jezusa, Jej Syna. Kult maryjny, jako kult chrześcijański, winien być w „Duchu i prawdzie”.

Franciszkanie w każdą sobotę śpiewają piękną antyfonę: Tota pulchra es, Maria. Maryja jako Niepokalana jest bez grzechu i cała piękna, bo pełna łaski. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia jest świętem łaski i piękna. Piękno porusza wszystkich. „Świat uratuje piękno” – powiedział Dostojewski. Piękno jest atrybutem Boga, tak jak byt, dobro, prawda i jedność (jeden). Istnieją trzy porządki piękna: piękno fizyczne lub piękno ciała, piękno intelektualne lub estetyka oraz piękno moralne i duchowe. Piękno Niepokalanej odnosi się przede wszystkim do trzeciego porządku, do świętości i łaski i stanowi zaraz po Chrystusie jego szczyt. Jest to piękno wewnętrzne, uczynione ze światła, harmonii i doskonałej zgodności z obrazem niewiasty, jaki miał Bóg, stwarzając kobietę. Sezon w Piekle Rimbauda rozpoczyna się od obrazu poety, który posadził na swych kolanach Piękno i złorzeczy mu, gdyż jest gorzkie. „Bunt przeciwko pięknu jest jednym z najbardziej rzucających się w oczy aspektów «sztuki» współczesnej, zwłaszcza w literaturze i malarstwie. Plucie pięknu w twarz stało się jedną z form świętokradztwa”.

Kto wie, czy przed końcem świata Bóg, spoglądając na naszą ziemię, będzie w stanie powtórzyć okrzyk, który wyrwał się Mu  zaraz po jego stworzeniu: „I widział Bóg, że wszystko było dobre” i piękne (por. Rdz 1,31).

Maryja jednak jest zawsze „cała piękna”!